Po prysznicu wracam do sypialni. Mam nadzieję, że Harry już wyszedł z łazienki. Chciałbym patrzeć na niego, ale nie mam odwagi. Wchodzę do pokoju. Na szczęście leży na łóżku.-Co tak długo? - uśmiecha się.
-Co tak krótko? - boze dlaczego to powiedziałem?
-Chciałeś na mnie popatrzeć, hm..?
-Możliwe. - odkładam ciuchy i kładę się.
-Trzeba było zostać.
-Obejrzymy coś? - mówię po chwili, nie dam rady zasnąć
HARRY POV
-Na przykład? - jest taki seksowny.
-Ty wybierz. - szczerzy się.
Biorę bilot. Ze ściany wysuwa się plazma. Wiedziałem że zrobi to na nim wrażenie.
-Harry kim ty jesteś?
-Harry Edward Styles. - biorę jego rękę i żartobliwie całuję.
-Serio? - unosi brew. - Edward - widzę jak próbuję ukryć śmiech.
-A ty, masz drugie imię?
-William. - śmieje się.
-Williamie książę mój, czy zechcesz zrobić mi loda? - Nagle ląduje na podłodze.
-Harry ty debilu. - śmiejemy się razem. Wstaje i próbuje wejść na łóżko, ale on odpycha mnie nogami. - Nie wejdziesz tu, nie ma mowy.
-Przpypominam że to moje łóżko. - uśmiecham się.
-Co z tego. - łapie go za nogę i przyciągam do siebie. Chciałbym go pieprzyć całą noc.
-Co robisz Haroldzie?
-Nie chcesz wiedzieć co z tobą zrobię, Tomlinson. - uśmiecham się głupio.
Kładę się na niego. Biorę nasze ręce na wysokość głowy i trzymam.
-Teraz trochę się pobawię Lou.. - szepcze.
Jest w tym chłopaku coś co przyciąga każdego. Może dlatego, że jest taki seksowny, nie do końca o tym wiedząc.
Zostawiam namiętne pocałunki na jego ustach, pogłębiając je. Louis odrywa się ode mnie i zaczyna całować mój tors. Jego usta zostawiają małe czerwone ślady. Przesuwam się na dół przegryzając jego sutki.-Lou, dzisiaj to ja sprawie ci przyjemność. - oblizuje usta.
Szybkim ruchem wyciągam z komody kajdanki.
-A to po co? - patrzy przerażonym wzrokiem.
-Jak myślisz? - mimowolnie unoszę koncik ust
Biorę jego ręce i przypinam do łóżka, żeby nie mógł wykonać żadnych ruchów.
-Tej nocy jesteś tylko mój. - szepcze mu do ucha.
Zniżam się do jego pasa i ściągam mu spodnie. Jego męskość podnosi się z podniecenia. Naciskam na niego.
-Hazz..
Biorę jego penisa i zostawiam mokre pocałunki. Torturuje go ugniataniem i pieszczenie jego erekcji. Na co dostaję najpiękniejszą melodie dla moich uszu.
Biorę go w usta i poruszam. Jego ciało wygina się w łuk, a po pokoju rozchodzą się jęki. Przyśpieszam i spowalniam ruchy. Masuje jego krocze po czym nogi rozchylają mu się jeszcze bardziej.
-Harry zaraz dojdę! - uwielbiam doprowadzać go do takiego stanu.
Przyśpieszam ruchy, po chwili czuję ciecz w ustach. Mięśnie Louisa się rozluźniają. Jego dyszenie jest tak podniecające, że chętnie zrobiłbym jeszcze inne rzeczy, ale nie chce go wystraszyć. Podnoszę się do jego poziomu.
-Hazz to było niesamowite, odzwdziecze się.
-Ah tak..? - opieram się na łokciach i uśmiecham.
-Tak. Możesz mnie już odpiąć. - porusza rękoma.
Leniwie wstaje i rozglądam się za kluczykiem. Z tego wszystkiego nie mam pojęcia gdzie go położyłem.
-Harry..?
-Spokojnie, zaraz znajdę. - a jak nie to mnie zabijesz.
Idę w strone garderoby. Ostatnim razem widziałem je obok wanny i pewnie tym razem tam są.
-Znalazłem.
Odpinam Louisa i rzucam się na łóżko. Jest nadal nagi, mógłbym patrzeć na jego idealne ciało godzinami.
-Pożyczysz mi coś do spania? - zakrywa się kołdrą.
-Możesz spać nago, mi to nie przeszkadza. - mówie całkiem serio, a ona patrzy na mnie jak na debila.
Przewracam oczami, nie rozumiem dlaczego chce się zakrywać skoro już go widziałem. Wyciągam tęczowe dresy z komody.
-Nosisz takie ciuchy? - patrzy ze zdziwieniem.
-Tylko kiedy jestem sam. - wiem nie pasują do mnie, ale są mega wygodne.
-To słodkie. - szczerzy się.
-Ubieraj bo zaraz znowu ci obciągne. - obserwuje go.
Ubiera ciuchy i kładzie się obok. Wygląda przesłodko. Okej nigdy nie używam takiego określenia ale teraz jest ono na miejscu. Szczególnie dlatego, że ma na sobie ciuchy trzy rozmiary większe.
-Chodź do mnie. - uchylam ramiona, z prędkością światła znajduje się obok mnie
-Nie chce wracać.
-Ja też nie chce, dobranoc Lou. Niech ci się przyśni jak cię pieprzę. - próbuję stłumić śmiech.
-Harry...! - uderza mnie łokciem, a ja przyciskam go mocniej do siebie.
Dziękuję za przeczytanie.
Będzie mi bardzo miło jeśli zostaw po sobie znak.

CZYTASZ
Big Change | LARRY STYLINSON
FanfictionLouis Tomlinson 19 letni student i piłkarz o błękitnych oczach, któremu grzech się nie oprzeć. Prowadzi normalne, proste życie. Ma dużo planów na przyszłość, których nie zamierza zmieniać. Jednak gdy na jego drodze pojawia się samolubny, arogancki H...