Rozdział #31

471 62 19
                                    

-Louis co myślisz o tym żebym sobie zrobiła tatuaż?

-Ty i tatuaż? - śmieje się.

-Czemu nie..

-Nie rób, nie jest ci  potrzebny. - uśmiecham się.

-Bardzo podobają mi się tatuaże Harry'ego i Zayna.

-Mi też.. - przez myśl przechodzi mi ten dzień, gdy pierwszy raz zobaczyłem Harry'ego bez koszulki.

Panuje chwilowa cisza. Najwidoczniej obydwoje się zamyśliliśmy.

-Zostaniesz na obiedzie?

-Obiecałem Taylor, że będę w domu. - kłamie.

-Ohh.. no dobra, to spotkamy się w barze. - uśmiecha się.

-A więc do zobaczenia. - wstaje, podchodzi do mnie i daje buziaka.

Schodzę schodami na dół. W kuchni znajduje się mama i tata Katy. Wypadałoby się przywitać. Mam tylko nadzieję, że nie zagadają mnie jak ostatnim razem.

-Dzień dobry. - odwracają się i szeroko uśmiechają.

-Louis, nie słyszałem jak wszedłeś. - podchodzi do mnie i ściska moją dłoń. - Zostaniesz na obiedzie?

-Nie dziękuję, mam pilną sprawę do załatwienia. - uśmiecham się.

-A może jednak..?

-Naprawde muszę iść, innym razem obiecuje.

-No dobrze, to do zobaczenia. - puszcza mi oczko.

Kieruje się do drzwi.

Przyszedłem do tego domu po to, aby zerwać z Katy. Wychodzę i nadal jesteśmy razem. Najgorsze jest to, że dzisiaj wszyscy spotykamy się w barze, Harry zapewne też tam będzie. Co wtedy? Nie mogę udawać, to może tylko pogorszyć sytuację. Na dodatek Zayn przylatuje z wakacji. Nie widziałem go sporo czasu. Ciekawe czy też przeprowadził metamorfoze swojego wyglądu.

Wchodzę do mieszkania. Słyszę śmiech Taylor, pewnie jest u niej Josh. Podążam do kuchni, strasznie zgłodniałem. W garnkach czeka obiad. Taylor jest kochana. Co ja bym bez niej zrobił.
Nakładam sobie porcję i siadam przed telewizorem.

-Hej Louis! - krzyczy, a ja podskakuje.

-Cześć. - uśmiecham się

-Co tam? - siada obok.

-Obecnie jem, dobry obiad zrobiłaś.

-Zawsze robię dobre. - szturcha mnie w ramie. - Byłeś dzisiaj u Katy?

-Tak, a co?

-Tak tylko pytam. Idę bo Josh będzie płakał. - czochra moje włosy, wstaje i wraca do pokoju.

-Okej. - śmieje się.

Po jedzeniu, wziąłem prysznic. Ubrałem czarne dżinsy i zwykłą koszulkę. Napisałem SMS-a do Nialla i wyszedłem z domu.
Po drodze spotkałem Lauren i Al. Przez całą drogę męczyły mnie pytaniami związane z Harrym. To było męczące, bo nie znałem odpowiedzi na ani jedno.

Wchodzimy do baru, zajmujemy miejsca.

-Co pijesz? - pyta Michael.

-To co zwykle.

To co właśnie widzę nie może być prawdą. Harry i Katy razem idą w naszą stronę. W dodatku obydwoje się śmieją. Wytrzeszczam szeroko oczy. Przyznam, że nigdy w życiu nie spodziewał bym się tego. Zbliżają się do stolika. Harry zajmuje miejsce obok mnie, a Katy na przeciwko.

Big Change | LARRY STYLINSONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz