Rozdział 20: Nocleg w Orlando

2.1K 228 23
                                    

Kolejny mecz grupowy nadchodził. Tym razem dziewczęta musiały się udać do Orlando, które oddalone było od ich miejsca zamieszkania o jakieś trzy lub cztery godziny drogi busem. Właściwie wszystko zależało od warunków drogowych. Podobnie jak poprzednim razem drużyna zajęła posłusznie miejsca w pojeździe. Clarke domyśliła się, że zapewne będzie skazana na podróż przy boku Lexy, jakie było więc jej zdziwienie, gdy to Blake usiadła koło szatynki, a jej zostało miejsce koło Raven. No tak. Octavia zrobiła to po to, by blondynka w końcu porozmawiała z Reyes. Już znała te jej techniki. Przynajmniej Latynoska nie miała gdzie jej teraz uciec.
- Hej Rae - przywitała się z nią, by moć  się potem wygodnie umościć na siedzisku.
Dziewczyna mruknęła coś w odpowiedzi i na kilka minut zapadła dosyć krępująca cisza.
- Powiesz mi w końcu co jest nie tak? - zagadnęła ją blondynka.
- O co ci chodzi, Clarke? - odpowiedziała jej pytaniem, wyraźnie unikając wzroku Griffin.
- Wiem, że coś się stało i irytuje mnie fakt, że nie wiem co. Wiem tylko, że przez to tracę kontakt z najlepszą przyjaciółką - powiedziała wprost, patrząc na Latynoskę, która odwróciła głowę w jej stronę.
- To nic takiego, Clarke. Po prostu... Miałam kilka ciężkich dni - odparła, przeczesując nerwowo włosy palcami. - Przepraszam.
Niebieskooka nie chciała wnikać w to, co miała Reyes na myśli, mówiąc o "ciężkich dniach". Ufała jednak, że jeśli byłoby to coś naprawdę poważnego to dziewczyna by jej o tym powiedziała. W końcu znała ją na tyle, by wiedzieć, że wyciąganie z niej na siłę informacji nie przyniesie żadnego efektu.
- Po prostu nie odsuwaj mnie od siebie, dobrze? - spytała jeszcze, zerkając na byłą piłkarkę. - Kocham cię, Rav. Jesteś dla mnie jak rodzina.
Raven ledwo dostrzegalnie drgnęła na ostatnie zdanie. Rodzina? Właśnie to był jej problem. Musiała jakoś poradzić sobie ze swoją sympatią do Griffinów, a konkretniej do starszej z rodzinki. Inaczej jej relacje z Clarke mogą naprawdę ucierpieć. Westchnęła ciężko i poczuła głowę blondynki na swoim ramieniu. Tym razem nie mogła powstrzymać lekkiego uśmiechu.
- Też cię kocham, księżniczko - odpowiedziała.

Tymczasem w innej części busa Octavia kręciła się nerwowo na swoim siedzeniu, wyraźnie nie mogąc znaleźć dla siebie wygodnej pozycji. Lexa starała się ją zignorować, przełączając kolejno piosenki w swoim telefonie, by znaleźć coś, co pomogłoby nieco złagodzić jej irytację kręcącą się pasażerką. W końcu Blake jakimś cudem umościła się na fotelu w siadzie tureckim, zostawiając na podłodze swoje buty sportowe i przyjrzała się szatynce z zaciekawieniem.
- Czego słuchasz? - zapytała, ale Woods najwyraźniej nie usłyszała jej przez słuchawki, które miała w uszach. W zasadzie było to nawet prawdopodobne skoro brunetka sama słyszała dobiegające z nich dźwięki.
O postanowiła więc raczej mało subtelnie uderzyć ją w ramię. Zdecydowanie mało zadowolona z tego gestu zielonooka, pociągnęła za kabel od jednej ze słuchawek, by móc usłyszeć co ma jej do powiedzenia Blake.
- Co chcesz? - spytała raczej nieprzyjemnym dla ucha tonem.
- Czego słuchasz? - ponowiła pytanie O, wskazując na telefon tkwiący w dłoni Woods.
- Halestorm - odpowiedziała, ale nazwa zespołu raczej niewiele powiedziała Octavii.
- Mogę? - spytała jeszcze zanim nie czekając na odpowiedź postanowiła przywłaszczyć sobie wolną słuchawkę, by przesłuchać fragmentu utworu.
Niemal od razu uderzyło ją ciężkie rockowe brzmienie i mocny kobiecy wokal. Szczerze mówiąc wcześniej brunetka nie interesowała się zbytnio podobną muzyką. W zasadzie oprócz kilku starych hitów zespołów, które zostały uznane za kultowe to wcale nie znała podobnych utworów. Jednak teraz musiała przyznać, że to co usłyszała zrobiło na niej wrażenie.
- Wow. To jest niezłe - stwierdziła, będąc pod wielkim wrażeniem.
- Wiem. Uwielbiam ich - odparła Lexa, spoglądając na zafascynowaną O.
Panna Blake właśnie po wielu latach swojego życia odkryła dzięki pewnej szatynce, że rock i metal nie są związane z wyciem czy krzykami starych facetów i mogą posiadać całkiem interesujący wokal, a oprócz tego brzmienie gitary elektrycznej idealnie wpływało na jej nadszarpnięte nerwy. Od teraz za każdym razem, gdy wkurzy się na Bella będzie musiała posłuchać czegoś mocniejszego.
Po upływie godziny Blake zapoznała się bliżej z rockową dyskografią i zaczęła pałać sympatią do Woods, by po dwóch zacząć z nią podśpiewywać niektóre utwory, których tekstu zdążyła się choć trochę nauczyć. Takiego obrotu spraw na pewno się nie spodziewała.

ENDGAMEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz