Rozdział 43: Kawa i ciastko

2.2K 151 76
                                    

Lexa znajdowała się w miejscu, które można by uznać za centrum niewielkiego miasteczka leżącego na Florydzie. W rzeczywistości było to po prostu miejsce, w którym znajdowało się nieco więcej sklepów i miejsc, gdzie można było coś zjeść. I właśnie oczekiwała na spotkanie w takim lokalu. Oparła się niedbale o stojącą nieopodal lampę uliczną i wyciągnęła telefon, by sprawdzić na nim godzinę. Zostało jeszcze pięć minut. Odłączyła słuchawki od komórki przed schowaniem jej do kieszeni jeansów. Akurat wtedy zauważyła srebrną Toyotę, która zatrzymała się po przeciwnej stronie ulicy. Po chwili z auta wyszła dobrze znana Woods blondynka w towarzystwie przystojnego bruneta. Lexa przyjrzała mu się krytycznie, gdy objął dziewczynę w dosyć czułym według niej uścisku.
- Widzimy się wieczorem. Złapię coś po jedzenia wracając z pracy - powiedział, a jego towarzyszka mu przytaknęła.
- Jasne. To do zobaczenia - odpowiedziała, wspinając się na palce by pocałować go w policzek po czym z uśmiechem ruszyła w kierunku Lexy.
Szatynka obserwowała całą scenę z ramionami skrzyżowanymi na piersi, niemal zabijając wzrokiem nieznajomego. Pierwsze słowa, które opuściły jej gardło, gdy tylko blondynka znalazła się obok niej zabrzmiały dość wrogo.
- Kto to był? - spytała, a na dnie tego krótkiego zdania znalazło się ledwie wyczuwalne gniewne warknięcie.
- Jesteś zazdrosna? - odparowała jej z rozbawieniem Costia.
Woods zdecydowanie jednak nie było do śmiechu. Jeszcze raz rzuciła niemalże nienawistne spojrzenie e kierunku śniadoskórego chłopaka, który nieświadom jej wrogości szedł chodnikiem po drugiej stronie ulicy.
- Nie. Widzę tylko, że program przyniósł efekty - prychnęła, starając się zamaskować tym swoje dosyć oczywiste uczucia.
- Na miłość boską, Lexa - Nakamoto westchnęła, nie widząc innego wyjścia jak wytłumaczyć całą sytuację. - Rajah jest gejem. Mieszkam z nim i jego chłopakiem oraz przyjaciółką. Podwiózł mnie, bo pracuje w pobliskim salonie fryzjerskim.
Woods przez chwilę wyglądała na skołowaną niczym jeleń przed maską samochodu. Przez chwilę chciała coś powiedzieć, ale tylko obejrzała się w kierunku, gdzie zniknął przystojny Hindus. Faktycznie jak się nad tym zastanowić to faktycznie można było od niego wyczuć swego rodzaju promieniowanie gejowskiej energii. Chociaż aktualnie również heterycy mieli modnie ułożone zadbane włosy i poprzekłuwane uszy. Jednak coś w całej jego aparycji wyraźnie wskazywało na to, że akurat nie należy on do tej kategorii. Coś, co jakimś dziwnym trafem umknęło wcześniej uwadze Lexy.
- Och... - wykrztusiła tylko z siebie na co Costia jedynie zachichotała. Wyraźnie bawiło ją oglądanie szatynki w podobnym stanie.
- Wejdźmy do środka, co? - zaproponowała, zaciskając palce wokół ramienia zielonookiej i prowadząc ją w stronę wejścia pobliskiej knajpki.
Wnętrze nie różniło się zbytnio od lokali przedstawianych w licznych serialach o małych miasteczkach. Po prawej od wejścia znajdowała się lada za którą przy drzwiach prowadzących na zaplecze kręciła się kobieta po czterdziestce w pudroworóżowym uniformie oraz przewiązanym w pasie białym fartuszku. Naprzeciw niej siedziało dwóch masywnie zbudowanych brodatych mężczyzn w dosyć swobodnej pozie, która wskazywała na to, że należeli do stałych bywalców lokalu.
Costia poprowadziła je do utworzonego ze skórzanych dwuosobowych kanap boksu w głębi głównego pomieszczenia tuż obok tylnej ściany, pod którą ustawiono stylowo wyglądającą szafę grającą. Lexa usiadła przy stoliku jako pierwsza, obserwując jak jej towarzyszka sięga do kieszeni zawieszonych na biodrach przetartych jeansów i wyciąga z nich garść monet, by umieścić odpowiedni nominał w automacie, z którego już po chwili dobiegły dźwięki Bad Reputation Joan Jett. Siedzący przy ladzie mężczyźni zerknęli pobieżnie w kierunku, z którego dobiegło ich brzmienie muzyki po czym wrócili do własnych spraw. Costia w tym czasie niemal tanecznym krokiem wróciła na miejsce, siadając naprzeciw Lexy. Zanim jednak którakolwiek zdążyła się odezwać przy stoliku zjawiła się młoda dziewczyna, która zapewne dorabiała sobie jako kelnerka w jadłodajni.
- Witam! Co dla was? - zapytała przyjaźnie, nie przejmując się nawet wyciąganiem z kieszeni podręcznego notesiku i czegoś do spisania zamówienia.
- Poproszę kawałek sernika i waniliowego milkshake'a - odpowiedziała jej Costia, zerkając znacząco w kierunku siedzącej naprzeciw szatynki.
Lexa chciała sobie całkowicie odpuścić składanie zamówienia, ale czuła na sobie wyczekujące spojrzenie blondynki. Zresztą nic nie stało na przeszkodzie, by również wzięła coś dla siebie.
- Szarlotkę i czarną kawę - dodała, a kelnerka, skinęła głową i zgrabnym, niemalże tanecznym krokiem ruszyła w kierunku stojącej za kontuarem szefowej, by przekazać jej życzenia klientek.
- Od kiedy przestałaś zamawiać gorącą czekoladę do ciasta? - Lexa poczuła na sobie nieco zdziwione spojrzenie ciemnych tęczówek.
Westchnęła ciężko, krzyżując ramiona i opierając je na blacie stołu, pochylając się nad jego powierzchnią.
- Nie mam na to ochoty, Costia - odparła, choć bardziej mogło się to odnosić do podejmowania nieistotnych pogaduszek niż do skuszenia się na czekoladowy napój. - I nie próbuj się wymigać od rozmowy. Masz mi sporo do opowiedzenia.
Azjatka nagle straciła swój dotychczasowy dobry humor i spoważniała. Niemniej nie odezwała się ani słowem. Głównie przez to, że kelnerka znów pojawiła się przy stoliku z ich zamówieniami, a wlewając do postawionego przed Woods kubka czarną kawę z dzbanka, wspomniała coś o honorowaniu dolewek na koszt firmy. Blondynka odczekała, aż pracownica się oddali. Wyraźnie nie chciała snuć swojej opowieści w otoczeniu osób trzecich. W zasadzie najchętniej w ogóle nie poruszałaby tematów, które zapewne interesowały szatynkę. Postanowiła pozwlekać jeszcze chwilę i pociągnąć przez słomkę łyk swojego shake'a, co stanowiło wyraźny pretekst do przeciągnięcia milczenia.
- Co chciałabyś wiedzieć? - spytała w końcu, zaciągając się jeszcze raz waniliowym napojem. - Całkiem dobre. Chcesz spróbować?
Zielonooka nawet nie zerknęła na podsunięty w jej kierunku spory pucharek milkshake'a.
- Nie, dzięki. Nie próbuj się wymigać od odpowiedzi - powiedziała, nie dając się zbić z tropu tym prostym pytaniem, które miało odwrócić jej uwagę. - Chcę wiedzieć co się z tobą działo, jak się tu znalazłaś i czemu akurat teraz... Powiedz mi po prostu wszystko. Od samego początku.
Sytuacja nie była ani trochę komfortowa. Napięta atmosfera jedynie narastała. Costia nerwowo bawiła się słomką swojego napoju, zgarniając nią bitą śmietanę, którą następnie zlizywała. Zanim zdecydowała się zabrać głos przez chwilę wpatrywała się w dal, zdając się wsłuchiwać we wciąż grającą w tle muzykę. Choć prawda była taka, że wcale nie zwracała na nią uwagi. Starała się jakoś zebrać myśli i zdystansować od wszystkiego.
- Wiesz... Niektórzy po prostu nie mieli takiego szczęścia, co ty, Lexa - zaczęła w końcu, a jej głos przez chwilę zabrzmiał niemal gorzko. - Kiedy nasi rodzice dowiedzieli się o wszystkim to tobie trafiła się ta lepsza z gorszych opcji.
Woods spojrzała na nią z konsternacją, próbując przetworzyć to, co właśnie usłyszała.
- Słucham? Jak to?
Costia westchnęła. Postanowiła dłużej nie uciekać od odpowiedzi, które i tak wcześniej czy później by ją dopadły. Zresztą chciała mieć już to wszystko za sobą.
- Kiedy nasi cudowni rodzice dowiedzieli się o wszystkim to oczywiście musieli nas rozdzielić. Tylko, że ciebie wysłali na coś, co przypominało bardziej obóz letni - powiedziała, zaciskając na chwilę powieki, mając wrażenie, że na ich spodzie wciąż widzi obraz ośrodka. - Ja natomiast wylądowałam w miejscu będącym bardziej jak szpital psychiatryczny otoczony drutem kolczastym.
Woods nie wiedziała jak na to zareagować. Odchyliła się od blatu jakby nagle zaczął ją parzyć. Zastanawiała się czy na pewno dobrze zrozumiała słowa Costii lub nie był to jakiś nieprzyjemny żart.
- Co masz na myśli? - spytała, ale powoli domyślała się w jakim kierunku może zmierzać historia blondynki.
- Kiedy ty miałaś przygody niczym z Cheerleaderki ja przeżywałam raczej Przerwaną lekcję muzyki - odparła i widząc, że Lexa otwiera usta, by się odezwać, uniosła dłoń. - Nie umniejszam temu, co przeszłaś, ale powiedzmy sobie szczerze, że po jakimś tygodniu wyrwałaś się z czegoś, co przypominało obóz letni doprawiony indoktryzacją. Ja spędziłam kilka miesięcy w ośrodku, w którym przeprowadzano pełną terapię razem ze stosowaniem medykamentów i kar cielesnych, na które zgodę wyrażały same rodziny...
Woods przymknęła oczy i starała sobie to wyobrazić. W swojej wyobraźni widziała dokładnie przestraszoną i zdezorientowaną Costię, skuloną na materacu jednego z łóżek ośrodka. Samotną w zupełnie obcym i wrogim miejscu, przepełnionym nienawiścią.
- Jak stamtąd wyszłaś? Kiedy? - zapytała ponownie spoglądając na blondynkę, która całkowicie straciła zainteresowanie swoim deserem choć cały czas trzymała dłonie ułożone na pucharku z milkshakiem. Prawdopodobnie po to by ukryć ich drżenie, pomyślała Lexa. Jednak podobnego drżenia w głosie, gdy już się odezwała, nie udało jej się zamaskować.
- Uciekłam... My uciekliśmy - poprawiła się i westchnęła ciężko. - Wystarczyło nieco pomocy z zewnątrz. Chłopak Rajy udawał, że zakochał się w siostrze jednego z naszych znajomych. Że niby terapia przynosi efekty... Całkiem dobry z niego aktor. Jak tylko przekonał wszystkich, że to prawdziwe uczucie to pensjonariusze nie zwracali na niego już tak wielkiej uwagi jak wcześniej. Dzięki temu mogliśmy zaplanować ucieczkę z ludźmi spoza ośrodka.
Lexa przygryzła dolną wargę w zamyśleniu. Blondynka nie powiedziała jej nic więcej, a ona nie chciała naciskać i zmuszać ją do zbyt szczegółowych opowieści. Wiedziała, że było to zbyt bolesne. Leniwie wbiła widelczyk w zamówione ciasto, zastanawiając się co więcej mogłaby powiedzieć. Wciąż jednak miała wiele pytań, które postanowiła zadać po krótkiej chwili milczenia. Nie chciała przywoływać nieprzyjemnych wspomnień, dlatego porzuciła temat ośrodka.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 06, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

ENDGAMEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz