Pierwszy mecz poza fazą grupową zbliżał się nieubłaganie, ale Clarke nie miała głowy, by skupić się na tym, co czekało jej drużynę pod koniec tygodnia. Octavia całe szczęście idealnie wywiązywała się ze swoich obowiązków vice-kapitana, stanowiąc oparcie dla reszty drużyna przed kolejną rozrywką. I choć Blake nie zanotowała spadku formy u żadnej z nich to wiedziała, że ich morale podupadły przez ostatnią nieobecność Raven na treningach i roztargnienie blondynki.
- Znowu chodzisz za mną cały dzień - mruknęła niebieskooka, siadając na ławce przed szkolnym budynkiem.
- Ponieważ chcę z tobą porozmawiać - odpowiedziała jej brunetka, zajmując miejsce obok i opierając się plecami o zimną ścianę, która rzucała przyjemny cień.
- Nie mam zbytniej ochoty na rozmowę - westchnęła ciężko opierając przedramiona o kolana i zwieszając głowę.
- Niby czemu?
Blondynka przymknęła oczy. Liczyła na to, że lada chwila rozlegnie się dzwonek zwołujący na lekcje, ale dobrze wiedziała, że przed nią jeszcze kilkanaście minut przerwy, które nie dadzą jej uciec od pytania Octavii.
- Bo ostatnio wszystko spierdalam - wydusiła w końcu z siebie.
Blake spojrzała na nią nieco zaskoczona podobnym wyznaniem. Owszem może i zauważyła, że skuteczność przyjaciółki na treningach nie była taka sama jak jeszcze niedawno, a do tego dochodziła sytuacja z Raven, ale dalej nie dostrzegała powodów dlaczego Clarke miałaby wysnuwać podobne wnioski.
- Czemu tak uważasz? - zapytała spokojnie, a blondynka spojrzała na nią smętnie.
- Bo jestem mega wkurzona na Rav za tę całą sytuację i przez to nie potrafię się na niczym skupić i nic zrobić dobrze - odpowiedziała jej gorzko Griffin, zsuwając się z ławki na betonowy chodnik, na którym usiadła podciągając nogi pod klatkę piersiową.
O przez chwilę zastanawiała się czy zostać w swojej dotychczasowej pozycji i nie zagrozić zabrudzeniem swoich ulubionych jasnych jeansów z wycięciami na kolanach, ale w końcu poddała się i również usadowiła się wygodnie na podłożu.
- Dobra to co dokładnie zawaliłaś?
Clarke ponownie potrzebowała chwili, by nabrać powietrza w płuca przed podjęciem próby wysłowienia się.
- Spieprzyłam sprawę z Lexą - wyznała w końcu.
Brunetka wyglądała na zaskoczoną podobnymi słowami. Chociaż z drugiej strony nie powinna być. Już od dłuższego czasu wyczuwała, że coś jest na rzeczy.
- Wow, a dokładniej? - dopytała, bo podobne ogólniki nigdzie by jej nie doprowadziły.
- Była wkurzona i powiedziałam kilka rzeczy, które można określić jako naprawdę wredne. I takie, którymi nie powinnam się interesować - wyjaśniła pokrótce nie chcąc zagłębiać się w zbędne jej zdaniem detale.
Octavia zwykle była mistrzynią jeśli chodziło o udzielanie trafnych rad. Jakby nie patrzeć to jej kobieca intuicja i obeznanie w sferze stosunków międzyludzkich było na dosyć wysokim poziomie. Griffin zerkała na nią, oczekując jakiejś naprawdę złożonej i wyjątkowej rady, ale otrzymała coś zupełnie innego.
- Porozmawiaj z nią. Spróbuj chociaż i po prostu ją przeproś - powiedziała Blake, wpatrując się w maszt z flagą znajdujący się przy szkolnym boisku.
Blondynka wydawała się naprawdę zaskoczona podobną sugestią i spojrzała na przyjaciółkę z niedowierzaniem.
- To tyle? - zapytała jakby oczekiwała czegoś więcej.
- To tyle - przytaknęła jej Octavia. - Zależy ci na niej, prawda?
Griffin nie spodziewała się takiego pytania i niezbyt wiedziała, co na nie odpowiedzieć. Najpierw chyba musiałaby wiedzieć jak się zapatruje na pewną szatynkę, a to wcale nie było takie proste, bo na samą myśl o niej czuła, że ma mętlik w głowie i niespokojne serce. Dopiero po chwili uświadomiła sobie, że to może przecież coś oznaczać.
- Chyba... może... - mruknęła z początku niezbyt pewnie po czym westchnęła ciężko. - Tak. Zależy mi.
O wydawała się być ukontentowana z podobnej odpowiedzi i uśmiechnęła się do niej z niejakim triumfem.
- Oczywiście ona tego nie wie, ale zgaduję, że myśli o tobie całkiem podobnie - dopowiedziała na co policzki Clarke przybrały bardziej różany odcień. - Powiedz jej co czujesz. Wiem, że to może sprawić, że sytuacja w drużynie będzie dziwna, ale... szczerze mówiąc już jest. Także nic ci to nie zaszkodzi, albo i nawet pomoże.
Blondynka raczej nie wyglądała na przekonaną do końca. Nie należała do osób wylewnych chociaż Lexa zdawała się być jeszcze bardziej zamkniętą w sobie. No, ale chyba nadszedł czas,by poruszyć jakoś kwestię ich dziwnej relacji mimo że Griffin sama nie wiedziała czym chciałaby dla niej być.
- Kiedy ja... zupełnie nie wiem jak.... Nie umiem do tego podejść ot tak... Co w ogóle miałabym powiedzieć? - zapytała, przeczesując nerwowo palcami pasma blond włosów, odgarniając je do tyłu.
Oczywiście obeznana w tej kwestii Octavia Blake, która miała za sobą nieocenioną wiedzę z niezliczonych komedii romantycznych i na to miała odpowiednią odpowiedź.
- Jak już zaczniesz będziesz wiedziała co powiedzieć - odparła. - Clarke, nie musisz robić tego od razu. Możesz poczekać, przemyśleć to wszystko jeszcze raz. Dzisiaj mamy środę. Postaraj się w miarę możliwości załatwić to przed sobotnim meczem.
Griffin w duchu cieszyła się, że przyjaciółka wyznaczyła jej termin wykonania tego zadania, który pozwalał jej na przemyślenie pewnych kwestii i równocześnie nie pozwalał odwlekać wszystkiego w czasie o całą wieczność. To powinno jej naprawdę sporo pomóc.
- Zrobię to jutro - zdecydowała.
To miała być jej ostateczna decyzja. Wolała załatwić to szybciej niż później, by ochłonąć przez kolejne dni przed czekającym je meczem. Całe szczęście, że tym razem grały na własnym boisku i nie musiały się kłopotać podróżą. Griffin miała nadzieję, że do soboty uda jej się uporać z większością swoich trosk, żeby móc kopać piłkę z czystym umysłem.
- W takim razie trzyman kciuki. Załatw to jedno, a na resztę przyjdzie czas - dopowiedziała Octavia.
Clarke nagle poczuła jak na miejsce dawnej motywacji na nowo wkrada się rozdrażnienie i rozczarowanie, gdy tylko przypomniała sobie o sytuacji z Raven. Brunetka zdawała się wyczuć tę nagłą zmianę w humorze przyjaciółki i trąciła ją delikatnie łokciem.
- Nie bądź dla niej za ostra. Ona naprawdę nie chciała cię zranić. Naprawdę wiele dla niej znaczysz i nie chce cię stracić.
Blondynka zacisnęła mocniej szczękę, gdy tylko w rozmowie pojawił się temat Latynoski. Nie miała ochoty o niej rozmawiać, ale czuła, że O może jak zwykle pomóc jej znaleźć jakieś rozwiązanie i ukojenie w tej sytuacji.
- Powinna pomyśleć o tym zanim wskoczyła mojej matce do łóżka - warknęła, wstając z podłoża.
Blake również poderwała się z pozycji siedzącej, łapiąc koleżankę za ramię. Bała się, że ta odejdzie bez słowa.
- Clarke, niektóre rzeczy po prsotu się zdarzają... Jest coś silniejszego od nas, co pcha nas do robienia tego, co nieracjonalne. Wiesz o tym.
Wiedziała. Griffin doskonale zdawała sobie z tego sprawę. W takich momentach przypominała sobie o wszystkich swoich fatalnych zauroczeniach, które nie pozwalały dojść rozumowi do głosu, gdy tylko w pobliżu pojawiał się obiekt jej westchnień. Tak też kiedyś było w przypadku Finna. Nawet, gdy wiedziała już, że umawia się równocześnie z jej przyjaciółką to nie mogła mu się przez dłuższy czas oprzeć. Niby starała się go unikać, ale uległa kilkukrotnie jego urokowi nim w końcu obie z Reyes postanowiły definitywnie pozbyć się go ze swoich serc. Oczywiście nie było to łatwe, ale świadomość, że siedziały w tym razem jakoś poprawiała im samopoczucie i paradoksalnie umocniła ich więź. Kiedy jednak wracała do tego okresu myślami zastanawiała się czy to przez co aktualnie przechodzi nie jest pewnego rodzaju karmą. Czymś co ma jej odpłacić za romansowanie z chłopakiem przyjaciółki za jej plecami. Co prawda krótko, ale jednak.
- Wiem... - odpowiedziała w końcu, a Octavia puściła jej ramię. - Ale jestem na nią dalej wkurzona.
- Proszę cię tylko o jedno. Porozmawiaj z nią, gdy cię o to poprosi. Ona też musi przemyśleć kilka rzeczy.
Blake po raz kolejny miała rację. Clarke skinęła tylko głową, szepcząc, że obiecuje jej rozmowę z Reyes. Brunetka uśmięchnęła się ledwie zauważalnie, widząc pewien postęp w całej sytuacji. I to prowadzący ju lepszemu. Ledwi jednak ta myśl zawitała w jej głowie, gdy rozległ się dzwonek wzywający przebywających w szkole uczniów na pozostałe lekcje.
CZYTASZ
ENDGAME
Fiksi PenggemarClarke Griffin jest kapitanem żeńskiej drużyny piłki nożnej w liceum Arkadia. Jej marzeniem jest doprowadzenie swojego składu do finałowych rozgrywek międzyszkolnych i zgarnięcie trofeum. Niestety marzenia te mogą się nigdy nie spełnić ze względu na...