Rozdział 4

2.3K 82 7
                                    

  Zauważyłam że tata idzie do bijącej wierzby. Nie miałam pojęcia jak dostał się pod jej korzenie.Musiałby być animagiem. Ja nim był. Byłam animagiem. Skupiłam się i pomyślałam o zwierzęciu. Udało się. Zamieniłam się w łanię. Łania byłam patronusem mojego ojca. To pewnie przez mamę. Poszłam za tatą tunelem. 

***

Skradałam się jak najciszej mogłam. Po jakimś czasie poczułam niepokój. Czy ja oszalałam!?

Wkrótce ustałam słyszałam urywane słowa z rozmowy. Później powoli zaczęłam się zbliżać. Usłyszałam głos, nie znałam go, a właściciel głosu znał mojego tatę.

_Severusie znów padłeś ofiarą naszego dowcipu...

Nie słuchałam dalej. Jak to znowu?

Podeszłam bliżej i usłyszałam zaklęcie oszałamiające.

Wyszłam z różdżką w ręku. To co zobaczyłam, zdziwiło mnie tak że oniemiałam.

Celował nią we mnie Harry.

-Eliza? – usłyszałam Hermionę

Obejrzałam kątem oka pokój nadal trzymając różdżkę w stronę Harry'ego który jako jedyny trzymał swoją. Byli tam Hermiona, Ron, Psorek Lupin i Syriusz Black. No i Harry. Jak dobrze, że znam legimintację. Wiedziałam, jaki ruch wykona.

Krzyknęłam Protego Maximę, kiedy on krzykną drętwotę. Zanim znowu rzucił zaklęcie powiedziałam :

- Harry to i tak nie wyjdzie.

Spojrzał na mnie zdumiony:

-Skąd wiesz, co zaraz zrobię?

-Ja wiem wszystko.- uśmiechnęłam się tajemniczo- A teraz ktoś wyjaśni mi wszystko?

Lupin mi na szybko wszystko wyjaśnił.

- A spoko- opuściłam różdżkę- możecie kontynuować.

Reszta działa się troszkę za szybko

Szczur zamienił się w człowieka, który wydał rodziców Harry'ego. Potem wyszliśmy, profesor Lupin zamienił się w wilkołaka, tata się obudził, chciał nas obronić, Łapa odciągnął Lunatyka, Harry pobiegł za nimi.

-Harry nie! – krzyknęłam i pobiegłam zmieniając się w łanię. Pobiegłam krzakami. „Jeśli Lunatyk zbyt zbliży się do Harry'ego trzeba odciągnąć jego uwagę" myślałam. Kiedy miałam skoczyć rozległo się wycie. Profesor pobiegł tam a Harry pobiegł za Syriuszem. Odmieniłam się i pobiegłam za nim nie zdążyłam go dogonić bo zjawili się dementorzy. Zaczęłam się cofać. „Szybko szczęśliwe wspomnienie" myślałam w duchu.

- Expekto patronum!

Z mojej różyczki wydobył się smok

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z mojej różyczki wydobył się smok. Dementorzy uciekli, lecz ja nie wiedziałam gdzie pobiegł Harry. Zawróciłam się więc w postaci łani dom zamku. Zanim wyszłam z lasu, przemieniłam się w człowieka. Pod zamkiem spotkałam tatę.

- Oszalałaś!? Mogłaś zginąć!

- Po pierwsze: dawno oszalałam, po drugie: umiem się bronić.

-A pomyślałaś jakie mogłyby być konsekwencje twojej decyzji?

Tego było za wiele

_- A pomyślałeś co by było gdyby zraniłaby cię wierzba bijąca, Remus zamienił się w wilkołaka jak straciłeś przytomność, albo gdybyś zginął. Właśnie jak byś zginął zostałabym sama!!! – poniosły mnie emocje – Poszłam tam za tobą! Pomyślałeś jakie będą konsekwencje twoich decyzji!?

Ochłonęłam i powiedziałam do wstrząśniętego taty:

- Przepraszam poniosły mnie emocje...

- Nie masz rację to ja powinienem przeprosić.

Uśmiechnął się do mnie prawdziwym uśmiechem. Nagle coś sobie przypomniałam ale już nie pytałam.

Na końcu roku okazało się że Syriusz Black uciekł. Tata spytał się mnie:

-To co chcesz wracać do Durmstrangu?


Córka SeverusaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz