Rozdział 7

1.7K 71 2
                                    

Uwielbiam sobotę! Kocham sobotę! Napisałam szybko list do Rowenny zamiast do niej pójść. Nagle dostałam poduszką w głowę.

-Ej!- Zawołałam z uśmiechem.

-Dobrze ci tak! Za Freda i Gorge'a!- krzyknęła Ginny.

-Przestańcie chce spać!- powiedziała Hermiona

-Nie ma mowy!!!- krzyknęłam i rzuciłam w nią poduszką.

-Osz ty!- odpowiedziała i po chwili poduszki latały po całym pokoju. Zaczęła się wojna.

Wojna na poduszki!!! :D

Niestety ta wojna na poduszki nie trwała zbyt długo, bo obiecałam Hagridowi że do niego przyjdę. Wyszłam więc z zamku i skierowałam się prosto do chatki Hagrida.

Zapukałam i usłyszałam: Proszę wejść!!!

Otworzyłam drzwi i nagle leżałam na podłodze pod ciężarem „pieska" Hagrida

-Koniec!!! Koniec!!!- Krzyczałam do psa który lizał mnie po twarzy

-Eliza!- pomógł mi wstać i powiedział- Chce ci coś pokazać ale to tajemnica.

-Dotrzymam tej tajemnicy-powiedziałam- a jak nie to nie nazywam się Eliza Snape.

-Wierzę Ci na słowo.

Hagrid wyszedł z domku i skierował się w stronę Zakazanego lasu. A ja pobiegłam za nim. Szliśmy jakieś 20 minut, a raczej on szedł,bo ja biegłam aż w końcu się zatrzymaliśmy.

-Popatrz.-powiedział

Odwróciłam się i prawie krzyknęłam ze strachu. Stały tam cztery klatki ze smokami. Dużymi smokami.

I jakby nigdy nic poszłam do nich.

- Nie wracaj!- krzyknął Hagrid

Ja go już nie słyszałam. Stałam naprzeciwko klatki Rogogona Węgierskiego. Zaczęłam powoli podchodzić z wyciągnięto ręką. Smok cicho zawarczał zatrzymałam się. Nie powtórzył warknięcia. Znów zaczęłam się zbliżać. Byłam na wyciągnięcie ręki wyciągnęłam ją i zamknęłam oczy. Teraz tylko czekałam na reakcje. Odgryzie mi rękę lub zaakceptuje mnie. Poczułam jak smok zaczął ją wąchać. To dobry znak. Sprawdza czy mam dobre zamiary. Iiiiiii..... Tak zaakceptował mnie przyłożył swoje nozdrza do mojej ręki. Otworzyłam oczy i zaczęłam powoli ją lub jego głaskać. Z tego co widzę na kształty samicy ale mogę się mylić. Tym czasem Hagrid i jakiś chłopak przyglądali mi się z zaskoczeniem.

-Nie wiedziałem że aż tak znasz się na smokach.-powiedział Hagrid.

-A jak myślisz- zaczęłam – jak przyswoiłam do siebie Białą?

-Nie widziałem jeszcze nikogo kto umiał by tak oswoić smoka.-zaczął chłopak- Charlie Weasley.

-Eliza Snape.- przedstawiłam się -Miło mi.

Dalszą część dnia spędziłam na rozmowie z Charilem o smokach.

***kilka dni później***

Miałam nikomu nie mówić. I co? I powiedziałam. Ronowi żeby przekazał Harremu. A okazało się że już Hagrid mu mówił.Szkoda. Wzięłam Proroka Codziennego i zaraz po 2 minutach zgięłam go w kulkę i podpaliłam. Jakie kłamstwa i oszczerstwa! Co oni piszą o Harrym. Później zła poszłam nad jezioro. Stałam tam ze 3 minuty kiedy usłyszałam kroki. Szybko wspięłam się na drzewo. Okazało się że to Harry i Nevill. Nie zeszłam jednak z drzewa. Co bym im powiedziała? Po za tym było wygodnie.

-Niesamowite-powiedział Nevill po kilku minutach szukania czegoś w wodzie- Niesamowite – powtórzył głośniej.

-Nevill wiesz że mówisz do siebie?- spytał Harry

Ten to umie poprawić humor.

-Tak wiem- odpowiedział Nevill

Dalej ich nie słuchałam. Wpatrywałam się w Rona Hermionę i Ginny którzy szli w tą stronę.

-Co mam mu powiedzieć?- szepnęła Hermiona do Rona.

-O Hagridzie.

Potem podeszła do Harego i skomplikowanie powiedziała że Hagrid go szuka.

-Że CO?- spytał Harry

Hermiona zawróciła do Rona i szepnęła:

-Jak mam mu to powiedzieć?

-Normalnie. Po polsku.

Świetne tłumaczenie

-Ron kazał ci przekazać że Gin się dowiedział od...- Zaczęła Gatkę-nie każ mi tego powtarzać- poddała się Hermiona- Hagrid cię szuka.

- przekaż Ronaldowi...- Zaczął Harry

- JA NIE JESTEM SOWĄ!!!- krzyknęła zdenerwowana Hermiona.

Harry skierował się do Hagrida, a Ron, Ginny i Hermiona.

Został Nevill „Ale szansa".

-BU!!!- krzyknęłam zeskakując z drzewa

Nevill się przewalił prosto do jeziora a ja zaczęłam się śmiać za co zostałam ochlapana wodą.


Córka SeverusaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz