-Crucio! – krzyknęła.
Odskoczyłam.
-Na tyle cię stać?
-Crucio- usłyszałam za sobą ale już nie zdążyłam odskoczyć.
Przewaliłam się. Chwilowy ból. Sekundowy. Słaby. Podniosłam się i powiedziałam:
-Słabo. Chłopczyk chyba nie wie jak używać Cruciatusa, pokazałabym ci, ale nie torturuje ludzi NAWET tych którzy sobie nie zasłużyli.
- Expelliarmus! – krzyknął mops pozbawiając mnie różdżki i przewalając mnie na podłogę. Wylądowałam pod ścianą. Usiadłam i się rozejrzałam. Żadnej drogi ucieczki.
-Może podwójny Cruciatus będzie lepszy? Nie sądzisz?
Teraz przestraszyłam się nie na żarty. Ale nie okazałam tego. Nie dam im przyjemności.Zamknęłam oczy.
-Cru...- zaczęli kiedy usłyszałam inny znany mi głos
- Expelliarmus!
Otworzyłam oczy. Obie różdżki poleciały za nich. A za nimi stał ... Draco?! Że jak że co?!
Patrzyli na niego z osłupieniem, czyli tak samo jak ja. Pierwszy odezwał się Draco:
-Czy wyście do reszty powariowali?
-No co Draco należało się tej pół-szlamie.- powiedział chłopak.
Foch. Moja mam była czarownicą.Co że mungolakiem.
-A co wam zrobiła?! – w głosie Draco było słychać zdenerwowanie.
- Nie chodzi o to co nam zrobiła, ale problem polega na tym że żyje, rozumiesz? A teraz daj nam różdżki bo nie skończyliśmy.- powiedział mops
- Ciebie coś porąbało.- stwierdził Draco i pomógł mi wstać.
-Od kiedy lubisz gryfonów?- zażartowała pani mops – I od kiedy taki pomocny jesteś? I od kiedy niszczysz zabawę? Gdzie ta druga wersja Ciebie?
Fajna zabawa - torturowanie ludzi. Po prostu mega ubaw. Najbardziej jak to na ciebie się rzuca zaklęcie. Ubaw po pachy. (mega sarkazm) Poleca -Magda Gesler. (mega głupawka) Tymczasem jak ja myślałam o bolesnej zabawie to Draco odpowiedział na pytania mopsika.
-Nie twoja sprawa.
Po czym rzucił im różdżki i wziął mnie za rękę wyciągając mnie za róg korytarza. Potem wyszliśmy z lochów w milczeniu. Twarz miał raczej w wyrazie pomieszania złości ze smutkiem i wyrzutami sumienia. Przez całą drogę przez lochy trzymał moją dłoń. W sumie nie przeszkadzało mi to. W końcu zatrzymał się, puścił moją dłoń, oddał mi różdżkę i powiedział:
-Bardzo Cię przepraszam.
-Ale za co?- spytałam- Nic złego mi nie zrobiłeś.
-Tak, ale Pansy i Blasie to moi przy...- zawahał się- dobrzy znajomi i czuję się winny że od razu ich nie powstrzymałem, jak tylko przyszedłem.
-Nie zamartwiaj się – uśmiechnęłam się do niego- To nie twoja winna że ta dwójka jest...- teraz ja się zawaham- lekko stuknięta.
-Lekko?!- spytał ze zdziwionym wyrazem twarzy, a ja się roześmiałam.
Żartowaliśmy sobie trochę po czym powiedział:
-Muszę już iść mam dziś astronomię.
-Dobra no to pa.
-Pa- odpowiedział i zaczął odchodzić kiedy coś sobie przypomniałam
-Czekaj chwilę!- powiedziałam.
Odwrócił się w moją stronę.
-Tak o co chodzi?- spytał
-Jak długo tam stałeś?
-Kiedy mówiłaś jak bardzo słaby był Cruciatus Blasie To tam doszłem,więc na tyle wcześniej że mogłem powstrzymać Pansy do rzucenia Expelliarmusa.
-Dziękuję Ci za to że obroniłeś mnie przed Cruciatusem. Moim zdaniem lepiej przed Cruciatusem niż przed Expelliarmusem. Jeszcze raz dzięki.
-A ja jeszcze raz przepraszam za nich.
Pokręciłam tylko głową i powiedziałam:
- No to pa!
-Do zobaczenia!
Wróciłam do dormitorium, odrobiłam lekcję a potem poszłam spać.
Już chyba wiem którą sukienkę sobie kupię.
Następnego dnia udałam się po sukienkę. I wzięłam tą...
CZYTASZ
Córka Severusa
Fanfiction//Porzucone// Na trzeci rok, do Hogwartu, dochodzi Elizabeth Patricia Snape. Córka uczącego w tej szkole nauczyciela - Severusa Snape. Dziewczyna ma kilka rzeczy po ojcu, ale też takie których nikt by Severusowi nie przepisał. Eliza wygląda jak ojci...