Rozdział 11

1.1K 65 0
                                    

(Perspektywa 3-osobowa)

-Malfoy.- powiedziała stojąc w najciemniejszym koncie korytarza. Nie była zadowolona.

-Po nazwisku?- spytał spokojnie chłopak siedzący na parapecie.- Zawsze zwracałaś się do mnie po imieniu.

Powoli zaczeła wychodzić z cienia. Powiedziała prawie szeptem,nigdy nie krzyczała podczas rozmowy z nim:

- Nie podobało mi się twoje zachowanie wobec Harrego.

Chłopak spojrzał w jej zielone oczy. Oczy te dodawały jej tyle uroku. Zakochał się w tych oczach. Zakochał się w jej włosach, głosie, charakterze. Kochał ją, ale nigdy nie wiedział jak jej to powiedzieć. Bał się odtrącenia.

Chłopak w końcu się odezwał:

- Czemu za nim obstajesz?- spytał spokojnie, odwracając wzrok- Czemu nie możesz być po mojej stronie? Nawet nie próbujesz stanąć w mojej sytuacji. –spojrzał jej w oczy, lekko podenerwowany -Co mam robić? Wielbić go na kolanach? No bez przesady. Moim zdaniem to tylko sierota ze sławą. Nie mów mi że mam go iść przeprosić bo i tak tego nie zrobię.

Dziewczyna wyszła z cienia i usiadła na parapecie obok niego. Po chwili namysłu powiedziała:

-Nie. Nie mogę Cię zmusić żebyś go przeprosił. Nie o to mi chodziło.- ciągnęła spokojnie próbując spojrzeć w jego oczy. Wzrok jego był skierowany na księżyc.- Nie mogę Cie zmusić żebyś go lubił. Nie mogę Cię zmusić żebyś zrobił cokolwiek. Nie mogę Cię szantażować, ani też Ci wygrażać. Nie przeszło mi to przez myśl. Ale mogę Cię prosić. Proszę więc żebyś chociaż trochę przystopował w dokuczaniu Harremu, jego przyjaciołom oraz czarodziejom z mongolskich rodzin.- odwrócił się w jej stronę i spojrzał jej w oczy a ona wypowiedziała już tylko jedno słowo- Proszę.

Uśmiechnął się i powiedział:

-Dobrze. Przystopuję. Ale nie mogę ci obiecać, że już nigdy im nie będę dokuczać.

Siedzieli jeszcze parę minut.

-Dlaczego dokuczasz Harremu? Zrobił Ci coś konkretnego?

-Nie-odparł chłopak.

-Więc czemu?

Zastanowił się chwilę nad powodem. W końcu powiedział:

- Najzwyczajniej w świecie mu zazdroszczę.

- Ale czego?

Zawahał się. Chłopak przez chwilę się zastanowił. Czy może jej bezgranicznie zaufać? Rozum mówił stanowczo NIE. Ale serce mówiło mu co innego.

- Na przykład przyjaciół. Ich trójka wręcz promienieje. Lubią się, świetnie się bawią...

- A Grabbe i Goyle ?

- Dwa przygłupki, którzy nie potrafią odróżnić jednego końca miotły od drugiego. Chciałbym mieć przyjaciół. On ich ma. Właśnie tego zazdroszczę najbardziej.- Malfoy spuścił głowę.

- Cisza. Przeważnie taka cisza jest przed burzą. Chłopak już szykował najgorsze scenariusze gdy usłyszał głos dziewczyny:

- Czyli zazdrościsz mu czegoś co już masz?

Spojrzał jej prosto w oczy. Przytuliła go. Odwzajemnił uścisk.

- Pamiętaj- zaczęła- ja zawszę będę twoją przyjaciółką. Nie ważne co by się stało.

Puściła go. Posiedzieli jeszcze chwilę patrząc w gwiazdy i księżyc. Około dwudziestej trzeciej musiała już pójść.

Chłopak z jednej strony cieszył się że ma przyjaciółkę od serca. Z drugiej zaś ściskało mu żołądek to że jest TYLKO przyjaciółką.

Córka SeverusaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz