---Trzy tygodnie później---
Delikatny wiatr we włosach i przyśpieszony oddech.
Tak się kończy niewyspanie i pędzenie na lekcje.
Na moje szczęście, zdążyłam jeszcze zanim przyszedł nauczyciel, a klasa jeszcze czekała.
Denerwuje mnie tylko jedno - dlaczego do diaska mamy eliksiry ze Ślizgonami.
Zatrzymałam się i odetchnęłam z ulgą, gdy nagle doszła do mnie wypowiedź Draco wyrwana z kontekstu:
- ... A jeśli chodzi o Pottera... Ojciec twierdzi że to tylko kwestia czasu... na pewno wkrótce zamknął go u Świętego Munga... Pewnie dostanie się na specjalny oddział dla tych którym magia pomieszała w głowach...
Oj, przesadzasz Malfoy. Naprawdę.
Bądźmy szczerzy - nie mam już do niego cierpliwości.
Crabbe i Goyle zachichotali jak z najlepszego żartu, nie wspominając już o Pansy Mopsie.
Gdyby nie to że Neville prawie rzucił się na Draco, sama bym, do niego podeszła i dostałby z tak zwanego "liścia".
Jak na zawołanie i jak zwykle z wielkim wyczuciem czasu, drzwi lochu się otworzyły a w nich stanął nasz szkolny mistrz eliksirów, aka mój tata.
- Bójka? - zaczął swoim zimnym drwiącym głosem - Potter, Weasley i Longbottom, tak? Gryffindor traci 10 punktów. Puść Longbottoma, Potter, bo zarobisz sobie szlaban. Wszyscy do środka.
Wiedziałam że nie ma sensu się kłócić więc szybko weszłam do środka. Zajęłam swoje miejsce i wyjmując pergamin, pióra i egzemplarz Tysiąca magicznych grzybów rozejrzałam się po sali i wtedy zauważyłam ją. Różową Małpę... Znaczy Umbridge...
"Oj kobieto, zgiń najlepiej z rąk mojego taty na tej lekcji" - pomyślałam i zajęłam się słuchaniem.
Po króciutkim wstępie zajęliśmy się przyrządzaniem eliksiru dodającego wigoru. Niestety z powodu delikatnego niewyspania, musiałam mój eliksir odratowywać po dodaniu jednego złego składnika. Jeden składnik, a tak dużo do naprawienia!
Na koniec mój eliksir miał kolor moim (i nie tylko moim) zbyt jasny turkusowy odcień. Nie było źle, jedynym komentarzem słownym było: "Zadowalająco, chociaż mogło być lepiej. Wiele lepIej."
Następną lekcją było wróżbiarstwo. I co lepsze - cały czas śnił mi się ten jeden sen! Ten jeden sen, albo wcale! Jeśli nic mi się nie śniło to dlatego że nie spałam!
Usiadłam na pufie na przeciwko Neville i położyłam głowę na stoli.
- Co tym razem? - Spytał Neville.
- Dno i wodorosty. - powiedziałam po czym tylko dodałam z krótkim uśmiechem - I ośmiornice.
Neville cicho zachichotał, a ja z nim.
W pewnym momencie weszła profesor Trelawney, a ja z Nevillem szybko umilkneliśmy. Z daleka zauważyłam że ma okropny nastrój.
Profesor Trelawney cisnęła egzemplarz Sennika na stolik w między Harrym i Ronem, po czym z zaciśniętymi ustami rzuciła Seamusowi i Deanowi następny egzemplarz, który zaledwie o cal minął głowę Seamusa wreszcie cisnęła ostatni egzemplarz prosto w Neville'a a zrobiła to z taką siłą, że Neville spadł z pufa.
- No, do roboty! - krzyknęła piskliwym, nieco histerycznym głosem - wiecie co macie robić. A może jestem tak beznadziejną nauczycielką, że nie nauczyłam was jak się otwiera książkę?
Wszyscy spojrzeliśmy ze zdumieniem najpierw na nią, a potem po sobie. Czyżby dostała wyniki wizytacji?
- Współczuję jej - szepnęłam do Neville'a
- ja w sumie też - odpowiedział i zwróć uwagę na to co dzieje się w klasie
- Pani profesor ... - odezwała się dziś głosem Parvati Patil - Pani profesor... Czy coś się ... ee... stało?
- Czy coś się stało? - krzyknęła profesor Trelawney rozdygotanym głosem - Ależ skąd! Zlekceważono mnie i tyle! Złośliwe insynuacje pod moim adresem... nieuzasadnione oskarżenia... ale nie nic się nie stało, ależ skąd!
Wzięła głęboki spazmatyczny oddech i odwróciła wzrok od Parvati. Spod okularów spływały jej łzy.
Zrobiło mi się jej szkoda, ale dalszej części jej wypowiedzi nie słuchałam, ponieważ nie docierało do mnie ani jedno słowo.
Czułam się okropnie słabo zapewne z powodu niewyspania.
Starałam się słuchać, ale docierały do mnie tylko strzępki, albo niezrozumiałe wyrazy.
W pewnym momencie poczułam silne zawroty głowy i straciłam przytomność.
CZYTASZ
Córka Severusa
Fanfiction//Porzucone// Na trzeci rok, do Hogwartu, dochodzi Elizabeth Patricia Snape. Córka uczącego w tej szkole nauczyciela - Severusa Snape. Dziewczyna ma kilka rzeczy po ojcu, ale też takie których nikt by Severusowi nie przepisał. Eliza wygląda jak ojci...