Malfoy powoli doprowadzał mnie do szału. Głównie dlatego, iż gdy w końcu go znalazłam to... jak ostatni palant zignorował mój wywód na temat tego jakim jest dupkiem.
- Jesteś naprawdę nieznośny. - prychnęłam mocno podirytowana jego bezczelnym zachowaniem.
Tak jak zazwyczaj był dla mnie raczej miły, tak dziś mu się odwidziało. Gdyby skończyło się tylko na głupich docinkach! Jednakże nie. Draco postanowił traktować mnie tego dnia jak jednego ze swoich pomywaczy.
Blondyn uśmiechnął się kpiąco słysząc moje słowa.
- Jestem także zabawny, przystojny, szarmancki, pociągający i zajebiście całuję. O i mam cudowną fryzurę.
Poczułam, że się rumienię. Jakby akurat te słowa z mojego wywodu pełnego furii musiał zapamiętać. No może przesadziłam. Monolog nie był pełen furii. Raczej był przepełniony złością i zażenowaniem. No i jąkaniem się po tym jak palnęłam, że chłopak zajebiście całuje. Potem dodałam że jest dupkiem. Dodałam też, że jest pociągający. I jest dupkiem.
Palant.
- Cieszę się, że masz wysoką samoocenę. - powiedziałam próbując opanować płonące policzki, ale kolejne zdanie Malfoy'a, skutecznie mi to udaremniło.
- Jest stworzona na podstawie twoich słów, słonko. W końcu jak ktoś ci ciągle powtarza jaki to jestem zniewalający i atrakcyjny, to coś musi być na rzeczy.
- Nigdy nie powiedziałam, że jesteś atrakcyjny! - zaprzeczyłam, chociaż nie byłam tego całkowicie pewna. Możliwe, że coś takiego też palnęłam.
- Myślisz tak. - Stwierdził pewny swego blondyn - Z resztą to fakt sam w sobie niezaprzeczalny.
- Jesteś niezaprzeczalnie głupi. - mruknęłam coraz bardziej podirytowana.
Malfoy prychnął śmiechem.
- I dodatkowo świetnie całuję. Każdy głupek tak ma?
Mimowolnie zacisnęłam pieści ze zdenerwowania. Dzisiaj w irytowaniu mnie przechodził samego siebie.
- To był mój pierwszy pocałunek...
Blondyn dość arogancko przerwał mi myśl.
- I zapewne nie ostatni NASZ pocałunek. - Najwidoczniej WSPANIALE się bawiąc, puścił mi oczko.
Moja cierpliwość była już na całkowitym wyczerpaniu. Zazwyczaj mam sporo cierpliwości, ale nie do aroganckich, cwaniackich, zadufanych w sobie snobów.
- Przestań się do mnie zwracać jakbyś mógł mieć każdą na zawołanie.
Wyglądało na to że chwilę się zamyślił.
- Każdej może nie, ale ciebie owszem.
Totalnie mnie zamurowało.
- Słucham? - spytałam z niedowierzaniem, mając nadzieję, że się przesłyszałam.
- Może nie każdą mogę mieć na zawołanie, ale ciebie owszem. - powtórzył wyraźnie, zuchwale akceptując każde słowo.
Totalnie mnie zamurowało. Poczułam się tak jakby ktoś strzelił mnie z liścia, lub oblał lodowatą wodą.
Czy ja mówiłam coś o tym, że traktuje mnie jak pomywaczkę. Otóż myliłam się. I z góry przepraszam za słownictwo, bo mi się to nie zdarza, ale musimy powiedzieć to prosto z mostu. Dziś Malfoy przeszedł samego siebie, traktując mnie jak zwykłą dziwkę. Zwykłą. Dziwkę.
Moja cierpliwość się skończyła. Strzeliłam mu soczystego, mocnego liścia. Zdecydowanie się tego nie spodziewał.
- Przesadziłeś. - rzuciłam na odchodnym i wyszłam trzaskając za sobą drzwiami.
Jak do cholery można być takim chamem?! Traktowanie drugiego człowieka w taki sposób, to zwykłe prostactwo, a on był na tyle bezczelny by traktować swoją przyjaciółkę?! Jakim trzeba być palantem, prostakiem, chamem?! Jakim trzeba być...
Mój zasób oryginalnego słownictwa się skończył. Bardzo zdenerwowana, energicznym krokiem poszłam do dormitorium.
I głupiutka ja, mająca nadzieję na spokój i ciszę, zapomniała, że istnieje ktoś taki jak Fred i George Weasley'owie.
Przypominałam sobie o tym jednak, gdy wchodząc do Pokoju Wspólnego, lepka, klejąca, zielona maź wylądowała prosto na mnie. Potrzebowałam chwili, by doszło do mnie co się właśnie stało.
Potem zaskoczenie zmieniło się w irytację.
- Dzięki. - Mruknęłam ironicznie do siedzących nieopodal Weasley'ów, starając się zignorować chichoty i docinki niektórych mniej inteligentnych istot w dormitorium.
Ci dwaj uśmiechnęli się tylko do mnie niczym niewinne aniołki, a ja po kulturalnym pokazaniu im środkowego palca, wróciłam do własnego pokoju by zmyć to paskudztwo.
CZYTASZ
Córka Severusa
Fanfiction//Porzucone// Na trzeci rok, do Hogwartu, dochodzi Elizabeth Patricia Snape. Córka uczącego w tej szkole nauczyciela - Severusa Snape. Dziewczyna ma kilka rzeczy po ojcu, ale też takie których nikt by Severusowi nie przepisał. Eliza wygląda jak ojci...