Poszłam z uśmiechem na twarzy na spotkanie z Draco. Siedzieliśmy tam około pół godziny, kiedy Draco spytał:
-Eliz, mam do Ciebie pytanie. Jak było w Dumstrangu?
I zaczełam mu opowiadać. Od wyglądu szkoły, aż do sposobu nauczania.
-I to tyle.- skończyłam opowieść– A dlaczego pytasz?
-Ojciec poważnie rozważał, czy nie posłać mnie do Durmstrangu, a nie do Hogwartu. Zna tam dyrektora. Ale matka nie chciała się zgodzić, żebym był tak daleko od domu.
Zapadła chwila ciszy. W końcu powiedziałam:
-A wolałbyś się uczyć tam?
Draco się zamyślił
-Tak właściwie to nie wiem. –powiedział -ale tam było by mi lepiej niż tu. Ojciec bardzo sobie ceni czystości krwi
-A ty?- spytałam
-Moijm zdaniem szlamy nie powinny się uczyć magii. Czarodziejom pół krwi można jeszcze zaufać, ale mungolaki nie zasługują na zaufanie.
-Nie będę podważać twojej opinii o czarodziejach z mongolskich rodzin, ale osobiście nie zgadzam się z tobą.
-Bez urazy, ale ty nie wychowałaś się w rodzinie która ceni czystość krwi i nie jesteś czystej krwi, dlatego nie zrozumiesz mojej opinii
-Może i masz rację, że nie zrozumiem twojej opinii.- powiedziałam tylko i popatrzyłam na księżyc.
Sierp księżyca, to faza którą lubię najbardziej. Najpierw jest Nów Księżyca, potem Sierp Księżyca, później Pierwsza kwadra, potem Księżyc przybywający, a potem Pełnia, po pełni Księżyc ubywający, Ostatnia kwadra i znowu Sierp Księżyc.
Siedzieliśmy razem jeszcze parę minut, a potem spojrzałam na zegarek. 3:00.(Godzina duchów! Ratuj się kto może)
- No to ja muszę już iść- powiedziałam- Pa Draco.
-Pa Eliz.
Poszłam do dormitorium, żeby jutro jakimś cudem być wyspana przed trzecim zadaniem turnieju trómagicznego.
Wstałam rano niewyspana.
„Po co mi było te nocne spotkanie z Draco?" spytałam siebie samą w myślach.
-No wstawaj!- Krzyczała mi do ucha Hermiona- turniej nam przeminie!
-Wiesz co?- spytałam ją
-Co?
-Nie idę.
-O nie!- oburzyła się Hermiona- Idziesz już ja tego dopilnuję.
Hermiona wyciągnęła różdżkę.
-Nie zrobisz mi tego.- powiedziałam
-Uwierz że zrobię.
-Nie wierzę.
-Ale uwierzysz.- powiedziała – Aquamenti!
Wyskoczylam z łóżka jak poparzona
-Hermiona!- krzyknęłam na Hermionę tarzającą się ze śmiechu na podłodze. – Zamorduję cię.
-Wyciągnełam różdżkę i wycelowałam w Hermionę.
-Nie zrobisz tego.- powiedziała przerażona nie na żarty Hermiona.
-Owszem zrobię, ja nie rzucam słów na wiatr.-powiedziałam
-Titillando!– krzyknęłam Hermiona zaczęła się śmiać w niebogłosy. -Powie ... działaś... że... mnie... za... mordujesz.- wydusiła przez śmiech Hermiona.
-Tak powiedziałam, ale nie powiedziałam czym.
Powtórzyłam zaklęcie kilka razy.
-Błagam... zlituj... się!- krzyknęła. -Dobra- powiedziałam- daruję ci. Finite.
Hermiona przestała się śmiać w niebogłosy i spojrzała na mnie.
-Jesteś szalona. -Jeszcze nie widziałaś mnie szalonej.
-Jeszcze?
-Może niebawem zobaczysz...- powiedziałam i pomogłam jej wstać z podłogi.
-Dzięki, że pomogłaś mi wstać. Zajmuję łazienkę.- powiedziała
-Chciałabyś.- popchnęłam ja by znów upadła na podłogę.
Szybko zabrałam kupkę przygotowanych ,wczoraj przed spotkaniem z Draco, ubrań i wbiegłam do łazienki zamykając się na zamek.
-Eliz!- usłyszałam krzyk Hermiony.
Ubrałam się, uczesałam w warkocz, przejechałam pomadką po ustach, pomalowałam lekko powieki w cztery kolory Hogwartu i wyszłam z łazienki.
-Pięć minut Eliza. PIĘĆ.- powiedziała Hermiona z naciskiem.
-Ty spędzisz tam pół dnia.- powiedziałam.
-Nie, nie pół dnia tylko półtorej godziny.- broniła się Hermiona.
-No właśnie! Kiedy ty wpuścisz tam biedną Ginny?!- spytałam wskazując na łóżko w którym słodko spała Ginny.
-Jak skończę się szykować. – powiedziała Hermiona i zamknęła się w łazience.
„No to trzeba budzić Ginny.
---półtorej godziny później---Ostatnie półtorej godziny próbuję obudzić Ginny. Odkryłam ją, oblałam wodą, zapaliłam jej światło przy nosie i nic! Hermiona raczyła w końcu wyjść z łazienki. -Obudziłaś Ginny?- spytała.
-Nie- odparłam- śpi jak głaz.
-Ja się tym zajmę.- powiedziała Hermiona Nie wierzę że jej się uda. Ginny za nic się nie obudzi.
-Ginny...- zaczęła Hermiona.
-Hmmm?- spytałam Ginny przez sen.
-Harry ma do nas zaraz przyjść.
Zadziałało. Ginny natychmiast wyskoczyła z łóżka jak torpeda. Chwyciłą ubrania i wpadła do łazienki. Po sześciu sekundach wypadła z łazienki całkowicie gotowa.
-Żartowałam.- powiedziała Hermiona.
-JAK MOGŁAŚ!!!- ryknęła Ginny i skoczyła na swoje łóżko i przykryła poduszką głowę.
-Ginny dzisiaj trzecie zadanie turnieju.
Ginny podniosła poduszkę z głowy, spojrzała na Hermionę i powiedziała:
-Zamorduję Cię Hermiono Granger- zwróciła głowę w moją stronę- idziemy na śniadanie?
Spojrzałam na zegarek. -Jest 8:30. – powiedziałam- śniadanie zaczyna się o 8:45, ale możemy wychodzić. I wyszłyśmy z dormitorium na śniadanie.
CZYTASZ
Córka Severusa
Fanfiction//Porzucone// Na trzeci rok, do Hogwartu, dochodzi Elizabeth Patricia Snape. Córka uczącego w tej szkole nauczyciela - Severusa Snape. Dziewczyna ma kilka rzeczy po ojcu, ale też takie których nikt by Severusowi nie przepisał. Eliza wygląda jak ojci...