Rozdział 39

640 29 7
                                    

Malfoy, jesteś martwy.

Dopiero rano doszło do mnie co tak właściwie zrobił Draco.

Zabije go normalnie!

Umrze w cierpieniu!

Co mu w ogóle do łba strzeliło że mnie pocałował?!

Co ?!

Pierwszy pocałunek w moim skromnym życiu zmarnowany.

No może nie zmarnowany bo było całkiem przyjem-...

To nie zmienia faktu że powinien był zapytać mnie o zdanie, dupek!

Rozzłoszczona, zażenowana, a dodatkowo zagubiona opuściłam z samego rana skrzydło szpitalne. Szybko udałam się do dormitorium nakarmiłam zwierzaki i przeprosiłam Hermionę za to że Śnieżka prawie odgryzła jej rękę. Zbytnio nie byłam skupiona na tym co się dzieje, więc gdy zobaczyłam, że Hermiona chce o coś spytać podeszłam do mojego łóżka, wyjęłam Ognistą Whisky i schowałam do torby tak by nie zauważyła, po czym wyszłam z pomieszczenia.

Co ten (cenzura) Malfoy sobie myśli?!

Wkurzona poszłam do Wielkiej Sali. Było trochę przy wcześnie więc nie zauważyłam wielu osób przy stole Gryffindoru. Usiadłam na pierwszym lepszym miejscu i nałożyłam sobie naleśnika na talerz.

Jak pić to nie na pusty żołądek!

Chyba...

Mój brzuch podpowiedział mi jednak że tak więc powoli zaczęłam jeść.

- Hej, Wrednosiu, stało się coś? - Jeszcze jego tu brakowało.

- Fred, daj mi spokój...

- Ktoś tu ma zły humor. - usłyszałam głos drugiego chłopaka.

Rozejrzałam się. Bliźniacy siedzieli po obu moich stronach.

- Powiedz nam... - zaczął George

- ... czy czujesz się ...

- zła..

- zdenerwowana..

- smutna..

- niezdecydowana...

- i zagubiona? - dokończyli razem.

- T-Tak... Skąd wy... - nie dali mi dokończyć.

- George pisz! Kolor buraczkowy oznacza zdenerwowanie, smutek, niezdecydowanie i zagubienie...

- Chwila co? - przerwałam im.

Czułam się totalnie zagubiona.

Fred jednak kontynuował:

- A kolor w odcieni cytrynowej żółci z mieszanką białego...

- Od kiedy ty tak zawzięcie opisujesz kolory? - przerwał mu George.

- Ja mówię ty piszesz, George! A więc kolor w odcieni cytrynowej żółci z mieszanką białego, podchodzący prawie pod jasnożółty prawie że szafranowy, ale jaskrawszy oznacza zagubienie, zdezorientowanie i niewiedzę.

- Okej, wolniej - powiedział George. - Jasnożółty oznacza???

- Kolor w odcieni cytrynowej żółci z mieszanką białego, a nie jasnożółty! - zaprotestował Fred.

Ja i George nie możemy powstrzymać chichotu. Żeby go ukryć chłopak szybko schował twarz za notesem. Ja jednak nie wytrzymałam i zaczęłam się zawzięcie chichotać.

- A jaki odcień mają moje włosy, Fred? To aksamitna czy jedwabna czerń?

Chłopak popatrzył na mnie z miną znawcy., ale z delikatnym uśmiechem na twarzy.

- Czerń to czerń niestety. - odparł tylko przewracając oczami - Ale kolor twojego pasemka można określić jako kolor amarantowy.

- Co?

- Eh... - westchnął jakby z irytacją, wywołując u mnie nową falę śmiechu - Odcień ciemnej czerwieni przechodzącej w fiolet.

Opanowałam śmiech i po kilku minutach zapytałam:

- To kiedy w końcu zniknie mi to pasemko?

Bliźniacy spojrzeli po sobie.

- Ojej już tak późno?:

- Wybacz Wrednosiu my

- ... musimy iść.

Chłopcy szybko oddalili się ode mnie. Natychmiast pobiegłam za nimi.

***

- CO TO ZNACZY ŻE NAJPRAWDOPODOBNIEJ NIE ZNIKNIE?!

- Ehehe... - nerwowo zaśmiał się George.

- Eee... To jest tak że... - zaczął Fred - To był dopiero prototyp i...

- CO MNIE (CENZURA) OBCHODZI ŻE TO PROTOTYP?!

- Ehhh... - George postanowił jakoś pomóc swojemu bratu - Myśleliśmy że to zniknie po kilku dniach...

- Nie sądziliśmy że może to trwać dłużej...

- Ale jak się potem okazało gdy przetestowaliśmy to dokładniej...

- To jednak w ogóle nie znika...

- Tak więc... Eh...

Wzięłam głęboki oddech. Spokojnie.

- Trudno. Pomaluję włosy i znów będą całe czarne bez pasemek.

Bliźniacy spojrzeli po sobie.

- Eee... Jakby to powiedzieć...

- Normalne farby... Tak jakby...

- Na to nie działają... Niestety...

Zaczęłam głęboko oddychać odliczając od dziesięciu do zera, by znów nie wybuchnąć złością. Najpierw Malfoy sobie przeskrobał, a teraz oni... Pięknie!

I opanowanie się poszło w las! Jeśli przez nich wyżyję się na pierwszej lepszej osobie, to czeka ich Avada Kedavra!

- WYNOCHA!

- A-Ale...

- POWIEDZIAŁAM WYNOCHA!

Bliźniacy ewakuowali się szybciej niż Harry lata na miotle.

A ja chyba miałam dorwać Malfoy'a...

***

Wiem że miało się to pojawić w ferie! Kompletnie zapomniałam! I nici z mojej systematyczności. Eh... Wena nie powietrze nie oddycham nią na codziennie. 

Tak więc nici z systematyczności, może do wakacji (albo prędzej w wakacje) się ogarnę.

~ Do napisania!

Córka SeverusaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz