Rozdział 18

1K 51 2
                                    

Staliśmy tam póki nie zaczął padać śnieg. Tak pogoda wszystko zepsuła. Wracaliśmy do zamku żartując i rozmawiając. Świetnie spędziłam czas z Draco. Umieliśmy się dogadać. Kiedy doszliśmy oddałam mu płaszcz. Wziął go, po czym powiedział:

-Muszę już iść. Do zobaczenia Elizo.- pocałował moją dłoń.

-Do zobaczenia.- powiedziałam, a on odszedł.

Stałam tam jeszcze chwilę. Znalazłam dobrego przyjaciela. Uśmiechnęłam się pod nosem i zaczęłam zmierzać do mojego dormitorium.

Tak jak pisałam nie doszłam do dormitorium doszłam ledwo do korytarza.

Zauważyłam płaczącą Hermionę.

-Hermiona- krzyknęłam i pobiegłam do niej. Ciągle płakała.- Chodźmy do dormitorium.

Odprowadziłam Hermionę do dormitorium, a ona opowiedziała co się stało. Przytuliłam ją po czym pomogłam się jej ogarnąć i poszłyśmy spać.

***Jakiś czas później ale nie tego samego dnia***

Drugie zadanie turnieju. Harry wypłyną ostatni, ale uratował dwie osoby więc spoko. A Cedrik pierwszy. Więc też spoko. Ale naprawdę się o nich bałam.

***następnego dnia***

Piszę i piszę i piszę i piszę i piszę i piszę i piszę i piszę.

(Przeczytaj to tak jeszcze z 5 razy)

-Nie mogę!

Kolejne wypracowanie do śmieci. Dlaczego?! Ale tak właściwie to czego się nie robi dla W z zielarstwa? I wróciłam do pisania 76 z koleji wypracowania.

Mam za mało informacji – pomyślałam- sprawdzę czy nie ma czegoś ciekawego w bibliotece.

Wyszłam z dormitorium i spojrzałam na zegarek. 17: 48.

-Jeszcze nie tak późno. – pomyślałam

Weszłam do biblioteki i weszłam do działu z roślinami.

-Coś tu musi być.- mruknęłam pod nosem

W końcu znalazłam. Tyle że moje metr sześćdziesiąt to za mało. Stanęłam na palcach. Zabrakło mi ledwo dwóch centymetrów.

-Kurcze...- mruknęłam pod nosem.

-Daj pomogę Ci- usłyszałam za plecami znajomy głos.

Odwróciłam się. To był Nevill. Odsunęłam się a on podał mi książkę. Skubany, ma tylko o 7 centymetrów więcej ode mnie a już dosięga.

-Dzięki.- powiedziałam

-Nie ma za co.- powiedział- po co ci ta książka?

-Robię dodatkowe wypracowanie dla pani Sprout.- powiedziałam

-Znam się całkiem dobrze na roślinach. Może Ci pomóc?- spytał zaoferowany.

-Jeśli masz ochotę siedzeń nad wypracowaniem zamiast robić coś dużo lepszego to proszę bardzo.- powiedziałam.

I oboje zaczęliśmy pisać wypracowanie dla pani Sprout.

***dużo później***

Nareszcie skończyliśmy. Mam nadzieję że 19 rolek pergaminu wystarczy. Podpisałam pracę.

Nevill spojrzał na pergamin. Zrobił zdziwioną minę.

-Czemu dopisałaś moje nazwisko?- spytał – ja ci tylko trochę pomogłem.

-Nie bądź taki skromny.- powiedziałam, a on się lekko zarumienił- większość tego to twoja wiedza a nie książkowa! Należy Ci lepsza ocena niż W z zielarstwa.

-Nie ma lepszej oceny niż W.-przypomniał mi.

-Ale już niedługo.- powiedziałam- zostanę dyrektorką i to zmienię. Dodam do ocen jeszcze R i M.

-A od czego to skróty?- spytał Nevill

-Od rewelacyjny i mistrz.- powiedziałam – o i jeszcze A jak arcymistrz! Tobie dam A.

Uśmiechnął się. Spojrzałam na zegarek. 23:35.(nie zamknęli was w bibliotece???)Jestem umówiona z Draco!

-Jak późno!- powiedziałam- Trzeba już wracać.

Pod dormitorium powiedziałam Nevilowi.

-Nie mam przy sobie dwóch rolek!- powiedziałam po czym zwróciłam się do Nevilla.- Pójdę po nie, a idź do dormitorium.

Przytaknął mi tylko i powiedział:

-To dobranoc.

-Dobranoc!- krzyknęłam mu i wybiegłam za róg korytarza. Zatrzymałam się i spojrzałam do torby. Są wszystkie rolki. Nie czułam się dobrze że oszukałam Nevilla, ale wolałam go oszukać niż sprawić by się na mnie gniewał do końca życia.

Poszłam na spotkanie z Draco. Pogadaliśmy trochę i o 2:45 poszłam do dormitorium. Czekał tam na mnie Nevill.

- Co tak długo? Czy coś się stało.- spytał lekko przestraszony.

-Nie nic się nie stało. Musiałam namówić bibliotekarkę by otworzyła bibliotekę, a potem znaleźć tą rolkę po ciemku.- skłamałam.- Jestem śpiąca idę spać.- powiedziałam prawdę.

-To dobranoc Eliz!

-Dobranoc Nevill- uśmiechnęłam się i poszłam do pokoju spać.

Córka SeverusaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz