Jest godzina około północy, a ja wybieram się na spotkanie z Draco. Zabije mnie za tłuczka czy niekoniecznie?
Szłam powoli przez zaciemniony korytarz, aż doszłam do znajomego parapetu. Rozejrzałam się. Draco jeszcze nie było.
Podeszłam do parapetu i wyjrzałam przez okno.
Ta noc wyglądała rewelacyjnie.
Gwiazdy były widoczne na nocnym niebie bez teleskopu, a księżyc w pełni świecił jasno. Zakazany las z tej perspektywy zapierał dech w piersi. Panowała w nim ciemność, co w porównaniu do otoczenia tworzy piękny, tajemniczy krajobraz. Piękny widok.
Wręcz idealny.
Pewnie wpatrywała bym się tak jeszcze długo, ale nagle poczułam dłoń na swoim ramieniu.
Pierwsza myśl: O nie Filch.
Odwróciłam się z prędkością światła.
-Spokojnie. - powiedział znany mi ton głosu, rzeczywiście mnie uspokajająco.
- Oh. To ty Draco. - uśmiechnęłam się przyjaźnie do chłopaka.
Blondyn odwzajemnił gest, ale zaraz po tym jego twarz nabrała poważnego wyrazu.
-Co to miało być z tym tłuczkiem? - spytał.
Jednak nie zapomniał.
-Eeee... Niespodzianka? - wydusiłam pierwsze lepsze wytłumaczenie które przyszło mi na myśl.
- Ja rozumiem że gdybyś siedziała na miotle, ale tak z drzewa? - zapytał przeszywając mnie swoimi szarymi oczami.
- Prędzej mój tata skorzysta z szamponu niż ja wejdę na miotłę! - zaprzeczyłam automatycznie.
- Masz problem.- dopiero dostrzegłam że Draco trzyma w ręce miotłę. - Zabieram cię na przejażdżkę...
- O nie, nie nie! - zaprzeczyłam cofając się jak najdalej od tego szukającego Slytherinu - Nie.
Draco otworzył okno i uśmiechnął się do mnie.
-Ej no chodź. Co ci szkodzi? - wyglądał na zadowolonego z siebie.
-Miałam już wypadek przez miotłę, drugiego nie chcę!
Oj, ta pierwsza klasa w Durmstrangu. Głupia byłam i słuchałam Alexa i Victora, więc co się dziwić.
W końcu po kilku minutach ten tleniony blondasek zdołał mnie wsadzić na miotłę mimo, iż broniłam się nogami i rękami i walczyłam jak lwica.
No ale cóż.
Siedząc za Draco, z całego serca pragnęłam wrócić do środka zamku, a do okna dzielił nas zaledwie metr długości.
-Gotowa? - zapytał szarooki.
-Ja chcę do środka! - powiedziałam błagalnie, przytulając się do jego pleców.
Z całej siły starałam się nie patrzyć w dół.
-Nie przesadzaj.- chłopak poleciał wyżej z niemałą prędkością.
Schowałam głowę w tył jego szaty.
-Draco, proszę...
-Spokojnie.
Czułam delikatny powiew wiatru w włosach. To... przyjemne...
Uniosłam głowę jeszcze przestraszona.
Moją uwagę przykuł Hogwart. Wyglądał pięknie.Lataliśmy wokół wież szkoły.
Ten widok zapierał dech w piersi.
Zafascynowana patrzyłam na Hogwart.
W końcu odlecieliśmy trochę od Hogwartu i lecieliśmy nad zakazanym lasem. Stąd szkoła wyglądała pięknie.
-Wow... - wyszeptałam, wypuszczając szatę Draco, którą wcześniej złapałam ze strachu.
- Wygląda świetnie nie sądzisz? - spytał z uśmiechem
- Jest ideal- ... - niebezpiecznie zachwiałam się na miotle.
Cóż...Nie zdążyłam odzyskać równowagi ani się złapać.
Zaczęłam spadać w dół.
CZYTASZ
Córka Severusa
Fanfiction//Porzucone// Na trzeci rok, do Hogwartu, dochodzi Elizabeth Patricia Snape. Córka uczącego w tej szkole nauczyciela - Severusa Snape. Dziewczyna ma kilka rzeczy po ojcu, ale też takie których nikt by Severusowi nie przepisał. Eliza wygląda jak ojci...