Rozdział 12

46 5 2
                                    

Szedłem korytarzem w stronę kuchni, minąłem kilka pokoi, między innymi pokój Emmy,  która siedziała na swoim łóżku. Starałem się nie zwracać na nią uwagi, ale mimo to nie mogłem się powstrzymać by zajrzeć przez uchylone drzwi. Przeglądała coś w rodzaju listów. Może to były te listy, które wysłałem jej po powrocie do domu... Nie zamierzałem o to pytać, ponieważ wciąż czułem, że wzbiera we mnie złość. Czy byłem zły na Emmę? Może... Czy byłem zły na Viktora? Tak, byłem jak jeszcze nigdy!
Odszedłem od framugi drzwi i juz chciałem odejść, gdy usłyszałem głos Medy dwa pokoje obok.
Podszedłem dyskretnie do drzwi i zamarłem w całkowitej ciszy.
- Rozmawiałam z Viktorem tylko dlatego, że miał do mnie pewną sprawę. - wyjaśniała łagodnie Medy. Potem usłyszałem głos Enocha.
- A możesz mi powiedzieć, o czym z nim rozmawiałas?- uniósł się. Dziewczyna nie odpowiedziała. - O co ci chodzi, co?- mówił Enoch.
- Nie musisz wszystkiego wiedzieć. I tak nie będziesz mądrzejszy niż jesteś.- rzuciła, niezbyt grzecznie. Chociaż, jakby się tak zastanowić, ja też bym pewnie powiedział coś podobnego.
Szybko odsunąłem się od drzwi i odszedłem, gdy usłyszałem ciężkie kroki chłopca. Skryłem się za kolumną i przeczekałem aż Enoch sobie pójdzie. Dopiero wtedy wszedłem do pokoju Medy.
- Medy, o czym rozmawiałas z Viktorem?
- Nie twoja sprawa- rzuciła
- Wiem, ale możesz mi chyba powiedzieć,co?- zapytałem ze złością
- Nie, nie mogę to MOJA sprawa nie twoja!- krzyknęła
- Chciałbym wiedzieć...- powtórzyłem
- Chyba wyraziłam się jasno. To MOJA i tylko MOJA sprawa. Nie będziesz się wrącał- powiedziała jakby chciała być ważniejsza.
- Dobrze jak uważasz, ale zastanów się co byś zrobiła na moim miejscu
- Nie podsluchwałabym rozmowy innych, na przykład...- rzuciła ostro a mi zrobiło się głupio. - No dobra przepraszam... nie powinnam - powiedziała ale wiedziałem że nie mówi szczerze.
- A więc mi powiesz?- zapytałem ponownie
- Tak tylko poczekaj...
- Dobrze- powiedziałem a ona wyszła z pokoju. Siedziałem na łóżku i czekałem. Czekałem baaaardzo długo. W końcu znudziło mi się i chciałem wyjść. Podszedłem do drzwi i chciałem je otworzyć ale... nie mogłem. Ciągnąłem z całej siły ale nic z tego...Medy mnie zamknęła. Mogłem się spodziewać. Nigdy nie jest miła dla mnie zupełnie tak jak Viktor. Oni się poprostu na mnie uwięzi. I jeszcze ta podejrzana rozmowa... Na pewno mają coś wspólnego. Nawet przyszli tego samego dnia! To wszystko ma ze sobą jakieś powiązanie. Mają też dużo wspólnego. Jestem pewien że coś ukrywają... kiedy tak myślałem siedziałem na łóżku wpatrując się w okno. Na dworze było pusto mimo ciepłej pogody. Wyciągnąłem telefon i zobaczyłem że siedzę juz tak godzinę. Zamknięty. Zostawiony sam. Zaczęło mi się nudzić, wiec popatrzyłem na pokój. Była w nim tylko jedna szafka nocna postawiona przy łóżku Medy. Postanowiłem ją przeszukać, bo nadal uważałem że to podejrzana sprawa. Na górze leżała książka. Była w niej zakładka(przed połową). Otworzyłem pierwszą szufladę. Była tam szczotka, skarpetki,długopis i gumki do włosów.  Nic podejrzanego, ale została jeszcze druga szuflada. Otworzyłem. Tu chyba były rzeczy kogoś innego, wiec nie chciałem tam grzebać. Na podstawie moich poszukiwań nie mogłem dopatrzec się winy w Medy. Nic z jej rzeczy nie wskazywały na to,że coś knuje. Popatrzyłem jeszcze raz, i kolejny, i kolejny aż w końcu uznałem że się poprostu myliłem. Zostałem zamknięty jak ryba w puszce, wiec co mogłem innego zrobić jak nie przeczytać książkę. Po samym tytule wydała mi się całkiem ciekawa ,,Zapomniane chwile". Zacząłem czytać.  Czytałem i czytałem aż natknąłem się na karteczkę. Wziąłem ja i przeczytalem: ,,Pamiętaj weszłaś do pętli do której wchodziłaś juz wcześniej. Wszyscy cie tam znają i lubią. Zakochasz się w Enoch- gościu od serc, a Jacoba - najstarszego będziesz gnebić. Zawsze po kolacji wychodź i próbuj zniszczyć ich dom mega bawołem. Pamiętaj a tym co ustaliłaś z Viktorem i trzymaj się planu!". Zacząłem się niepokoić. To co przeczytałem udowodniło mi że Medy coś knuje, ale nie sama, z Viktorem. Nie mogłem zabrać tej kartki bo dziewczyna by się spostrzegła. Postanowiłem zrobić zdjęcie a kartkę włożyć z powrotem do książki, ale w trakcie wykonywania pierwszej czynności do pokoju weszła Medy.

Hej podobało się? Piszcie w komentarzach. Chciałabym jeszcze dodać że w napisaniu tego rozdziału bardzo pomogła mi karmelcia i przy okazji zachęcam do czytania jej książek.
Pa!!!

Osobliwe ZAGMATWANIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz