Rozdział 14

59 5 10
                                    

Zastanawiałem się nad moimi wynikami , jednak nadal nie wiedziałem dlaczego niby jestem w grupie pamiętającej. Myślałem nad tym długo, bardzo długo ale i tak nie przychodziło mi do głowy sensowne wytłumaczenie. Jednak miałem pewną teorie: skoro nie ma powiązania w naszej trójce to może inne osoby zostały jakoś zaczarowane że nic o Hugh nie pamiętają. Ale im dłużej się nad tym zastanawiałem coraz bardziej wydawało mi się to bez sensu... Uznałem też że moja wcześniejsza teoria z Emmą i Enochem nie była zbytnio doprecyzowana. Kontakt z Medy i Viktorem miał każdy, chodziło tu o coś więcej niż sam kontakt... wiec to napewno nie powód dla mnie. Ja ich nienawidzę!!! Postanowiłem porozmawiać o tym  Emmą która nie chciała mnie słuchać. To miała być taka hardkorowa rozmowa. Poszedłem do jej pokoju, ale w środku był tylko Viktor, wiec zaraz wyszedłem i Wróciłem do siebie. Nie minęło kilka sekund kiedy ON wszedł do mnie.
- Po co przyszłeś? - zapytałem od niechcenia
- Ja przyszedłem bo ty przyszedłeś do mnie - uśmiechnął się ale ja wiedziałem że nie szczerze
- No tak, chcialem tylko porozmawiać z Emmą- poinformowałem  go
- Z Emmą- powtórzył i zmieniła mu się mina na bardziej poważno - złą.
- Tak a co nie moge- rzuciłem
- No właśnie nie- powiedział
- Dlaczego?- zapytałem, ale widziałem co odpowie
- Bo ona już Cie  nie chce i nie chce również żebyś się do niej odzywał- odparł
- Mam do niej bardzo ważna sprawę - oznajmiłem
- A jaką?- pytał podejrzliwie
- To nie twój interes - mówiłem zupełnie jak Medy
- Jesteś pewien?
- Tak!- krzyknąłem - możesz już iść - dodałem
- Nie, nie moge- powiedział
- To nie byli pytanie. Żegnam!- Viktor  wyszedł a ja miałem spokój. Nareszcie! Już nie mogłem go znieść! Nadal chciałem porozmawiać z Emmą wiec musiałem ją znaleźć. Przeszukałem cały dom, ale nigdzie jej nie było. Przeszła mi przez głowę straszna myśl: Emme zabrało to sami co Hugh i wszyscy o niej zapomnieli oprócz mnie i Enocha. To było by straszne! Okropne! Najgorsze! Postanowiłem to sprawdzić pytając Milarda ale w tym samym momencie zatrzymał mnie Enoch i poszedłem z nim do jego pokoju. Usiedliśmy a on zaczął
- Jest ważna sprawa
- Jaka?- zapytałem
- Medy mi mówiła.- odparł a ja się tego spodziewałem.
- Dobrze ale i co ci chodzi?- zapytałem ponownie
- Hugh nie zniknął tak sam, Pani Peregrine miała coś z tym wspolnego- oznajmił a ja popatrzyłem no niego zdziwiony.
- Jak juz o tym mówimy- zacząłem - to musisz wiedzieć że twoja kochana Medy z pewnością coś knuje- dodałem
- Medy? W życiu!- krzyknął a ja pokazałem mu zdjęcie karteczki ale on w to nie uwierzył.
- To nieprawda kłamiesz! - wrzeszczał a ja nie wzruszony wyszedłem z pokoju. Szedłem cicho i spokojnie. Zatrzymałem się przy drzwiach swojego pokoju chcąc nacisnąć klamkę ale rozmyślałem się i poszedłem po napój do kuchni. Po drodze stanąłem przy pokoju Emmy wspominając wszystkie miłe chwile które z nią spędziłem. Nie mogłem uwierzyć w to co słyszałem za drzwiami.
- Jakim cudem on to pamięta? - zapytała Medy a ja już wiedziałem ze chodzi o mnie
- Też jestem zdziwiony! Po tym jak zabraliśmy mu trochę osobliwej duszy nie powinien sprawiać klopotu- powiedział Viktor a ja aż podskoczyłem kiedy o tym usłyszałem.
- Tak, ale jakim cudem on to pamięta - pytała ponownie
- Mam teorie- oświadczył - on przecież zobaczył nas pierwszy, wiec...- nie dokończył
- Tak mogą być kłopoty - dodała Medy a ja zupełnie nie wiedziałem o co im chodzi. Jednak jedno było pewne: Medy i Viktor chcą naszej zagłady.

Cześć i jak podobało się?  Dajcie znać pisząc komentarze! I sorki że nie było tak długo rozdziału ale musiałam czytać lekturę...
Pa!

Osobliwe ZAGMATWANIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz