Staliśmy tak jeszcze przez chwile. Viktor opierał się o ścianę mówiąc co chwile o tym jaki on to jest wspaniały. Finlay stał obok mnie trzymając mocno moją rękę, a ja nawet nie próbowałem się wyrwać, bo wiedziałem, że nie ma to większego sensu. Medy siedziała przy ścianie i patrzyła na nas jakbyśmy byli jakimiś kosmitami.
- No to co Jacob? Jakieś ostatnie życzenie?- zaśmiał sie Finlay i złapał moją rękę jeszcze mocniej. Chciałem już coś powiedzieć, ale nagle do pokoju wbiegła zdyszana Clarie. Finlay momentalnie odskoczył ode mnie, a Viktor ewidentnie był zakłopotany. Dziewczynka popatrzyła na nas i uśmiech zniknął z jej twarzy. Wydawała się lekko wystraszona.
-Co wy tu robicie?- zapytała
-yyyyyyyyyyyyyy... Mamy bardzo ważne dorosłe zebranie...- oświadczył z powagą Viktor.
- Aha...- odparła
- Tak, tak my tu rozmawiamy o bardzo poważnych sprawach które powierzyła nam pani Peregrine.-dołączył sie Finlay.
- Mogę porozmawiać z wami.-powiedziała radośnie dziewczynka. Zdziwiłem się, bo odpowiedziała mu jakby go dobrze znała. Czyżby coś mnie ominęło?
- Niestety nie. To zdecydowanie nie jest miejsce dla takich małych dziewczynek jak ty- odparł.
- Ale przecież Jacob jest ode mnie młodszy...- zauważyła Clarie.
- Masz racje. Trzeba go stąd wyrzucić.- przytaknął Viktor.
- Nie możemy. bo to jest jego dom, więc może sobie siedzieć gdzie chce- powiedziała Medy.
- Ale to jest nasza pętla, wiec nie może nam wchodzić pod nogi- wykłócał sie Viktor.
- No niby tak, ale...- nie skończyła bo urwała jej Clarie.
- Chwilkę... skoro macie tam jakieś swoje bardzo ważne i poważne zebranie to dlaczego siedzicie w ciasnej garderobie, a nie na przykład w pokoju Jacoba albo jakimś innym normalnym miejscu?- zapytała dziewczynka, jakby to ją najbardziej interesowało. Zatkało nas wiec nikt nie odpowiedział. - No nic, skoro wasze spotkanie już sie chyba skończyło, to pomóżcie mi przynajmniej schować się bo razem z Olive, Bronwyn, Horacym i Milardem bawimy się w chowanego. Rzadko się zdarza, że bawimy się całą piątką wiec nie chciałabym sobie zepsuć zabawy.- dodała po dłuższej chwili milczenia.
- Niech zgadnę. Milard szuka...- zaśmiała się Medy próbując chyba zapomnieć co się stało kilka minut temu.
- Oczywiście, zawsze jest zabawnie kiedy się tak bawimy. Milard chodzi za nami a my nawet o tym nie wiemy.
- Obawiam się, że będziesz sobie musiała znaleźć inną kryjówkę.- powiedział Viktor.
- Prosze... mogę zostać?- zapytała z nadzieją dziewczynka
- No dobra...- westchnął chłopak. Wiedziałem, że gdyby pani Peregrine nie powierzyłaby mu opieki nad dziećmi odpowiedziałby zupełnie inaczej.- Ale postaraj się być cicho i nam nie przeszkadzaj- dodał chłopak.- Na czym my skończyliśmy?- powiedział zwracając sie do nas. Na tym, że razem z Finlay'em chcieliście mnie zabić- pomyślałem, ale nie powiedziałem tego na głos.
- Rozmawialiśmy o tym, kto będzie robił posiłki w czasie tych 2 tygodni- wymyślił Finlay.
- Ach tak... więc jak już wcześniej ustalaliśmy Jacob będzie zajmował się ogólnym porządkiem w domu więc jak dorzucimy mu jeszcze posiłki będzie ok.
- Ale wtedy nie będzie sprawiedliwie- poskarżyła się Clarie.
- Czy my cię pytamy o zdanie?- oburzył się Viktor.
-No nie, ale...- nie dokończyła bo do pokoju wpadła Bronwyn.
- Mogę się tu schować?- zapytała nie zwracając uwagi na nasze ,, zebranie''.
- Jeśli musisz... - westchnął Viktor
- Nie, nie możesz. Ja się tu chowam!-krzyknęła Clarie.
- Nie krzycz tak bo nas Milard znajdzie- uciszyła ją Bronwyn.
- Jakbyś tu nie przyszła to by było mniejsze prawdopodobieństwo że nas znajdzie!
- Wcale nie!!!
- Wystarczy dziewczyny- powiedziałem
- Teraz jeszcze ty się wtrącasz?!- zdenerwowała się Brownyn.
- Spokojnie...- odparłem, chciałem dodać coś jeszcze, ale do garderoby weszli Milard, Horace i Olive.
- Wy zawsze musicie psuć każda zabawę? Jeśli się chowacie razem to bądźcie cicho!- oburzyła się dziewczynka.
- A pomyśleć, że zamiast tego mogłem sobie poczytać- westchnął Milard
- Mam już tego dosyć!- oświadczył Viktor
- Ja też- przytaknął Finlay i obaj wyszli z ciasnej i zatłoczonej już garderoby.
To niesamowite! Niby taka niewinna zabawa w chowanego, a uratowała mnie chociaż chwilowo przed śmiercią.
- Dzięki!-powiedziałem i poszedłem do swojego pokoju.
Hej!
Jak tam w szkole?
CZYTASZ
Osobliwe ZAGMATWANIE
FantasyKolejna część z serii osobliwy dom pani Peregrine. Jak widać po samym tytule książka jest zagmatwana, więc nie wiem ile jeszcze rzeczy się w niej wydarzy... UWAGA!!! W książce mogą się pojawiać spojlery do serii o osobliwym domu pani Peregrine.