Punkciki zaczęły się do mnie powoli zbliżać. Nie wiedziałem co mam zrobić. Stałem i patrzyłem na nie. Jaśniejsze punkty zmieniły się w jakby łezki ognia a zza nich wyłoniła się pani Peregrine. Ułożyło mi. Tak naprawdę nie wiem co bym zrobił gdybym spotkał upiora.
- Chyba jest coś nie tak że światłem - zauważyła ymbrynka stawiając świece na stole.
- Tak...- wyjąkałem nadal bojąc się że coś tu jest
- Wszystko dobrze? -zapytała
- Tak tak
- Na pewno?
- Tak
- Dobrze. Zapewne wiesz po co cie tu zwołałam.
- Tak, powiedziała mi Clarie
- Clarie?
- Tak przyszła do mnie przed resetacją i o wszystkim mi powiedziała- odpowiedziałem
- Ale ja poprosiłam o to Milarda...- westchneła - Nie ważne... Jacobie, przyjdź do mnie jutro. Teraz są nieodpowiednie warunki do rozmowy. Dobrze?
- Tak oczywiscie- odparłem i powoli szedłem do drzwi. Jednak odwróciłem się
i zobaczyłem ymbrynke siedząca na łóżku. - A...- zacząłem ale uznałem że nie chce dokończyć.
- No mów - zachęciła mnie pani Peregrine i uśmiechnęła się
- Nie,nie myślę że to nieistotne- odparłem
- Dobrze, porozmawiamy jutro. Dobranoc.************************************
Noc jednak wcale nie była dobra, a przynajmniej dla mnie. Nie spałem. Bałem się. Tak naprawdę nie wiem dlaczego. Jednak za każdym razem kiedy zamykałem oczy przypomniałem sobie tamtą chwile kiedy pani Peregrine weszła do pokoju. Próbowałem różnych sposobów: liczenie owiec, czytanie nudnej książki itp. Jednak nie pomogło ani trochę. Wszystkie liczone przeze mnie owce zjadał głucholec a książki były ciekawe. Zacząłem czytać jedna z nich. Tą która podarował mi dziadek na 15 urodziny. Wcześniej nawet do niej nie zajrzałem. Po przeczytaniu kilku stron natknąłem się na zdjęcie
Przestraszyłem się i natychmiast zamknąłem książkę. Jednak po chwili znów ja otworzyłem i delikatnie Wyciągnąłem fotografie. Wcześniej nie zobaczyłem: Uważaj!. Wiedziałem że to napewno pismo dziadka. Tylko skąd on ją znał? Biorąc też pod uwagę kolory zdjęcia, zostało zrobione bardzo dawno. A więc... nic z tego nie rozumiem. Wiem jedno: dziadek ją znał. Znał Medy i domyślił się że będzie chciała dopaść też mnie. Dziewczynka na tym zdjęciu wyglądała zupełnie tak samo jak teraz. To tłumaczy wszystko! Medy mieszkała w jakiejś innej pętli. Pewnego dnia dowiedziała się o mnie i postanowiła mnie znaleźć. Udało jej się, jednak żeby się nie zestarzeć musiała jakoś doprowadzić do powstania nowej pętli. Pewnie gdyby zaczekała do rana, Obudziła by się stara... Sprytna z niej dziewczynka...
************************************
Wszedłem do pokoju pani Peregrine. Była 9:07. Denerwowałem się. Nie miałem zielonego pojęcia co usłyszę od ymbrynki. Czy wyjdę zadowolony czy smutny? Nic nie wiem. Usiadłem na krześle, które zaskrzypiało pod moim ciężarem.
- Dzień dobry- przywitałem się grzecznie
- Witaj. Mam do ciebie kilka bardzo ważnych spraw.
- Dobrze, jestem gotowy na wszystko- odpowiedziałem na przekór prawdzie.
- Wspaniale! Jednak zacznijmy od początku. Jak ci wiadomo Emma zniknęła. Nikt nie wie dlaczego. To okropne. Ona była pod moją opieką... lecz mam do ciebie prośbę. Mógłbyś porozmawiać o tym z Viktorem. Wiem że nie przepadasz za nim, ale postaraj się. Dobrze?
- Dobrze
- Świetnie. Teraz coś na temat twoich rodziców.- powiedziała a ja nie mogłem się doczekać aż ymbryna w końcu poruszy ten temat- Zniknęli tak jak Emma. Wiem że na pewno nie porwał ich glucholec.
- Ale jak to? Przecież go czułem.
- Nie mogę ci wyjawić wszystkich sekretów. Jednak dla naszego bezpieczeństwa nie wyruszymy ich szukać. Wiem że może to być dla ciebie niedorzeczne ale wiem gdzie oni są i naprawdę nie musisz się martwić- uśmiechnęła się
- Jest pani pewna?
- Oczywiście!
- Całe szczescie
- Tak. Ale mam ci coś jeszcze do powiedzenia. Przemyślałam to co mówiłeś mi o karteczce.Miałeś racje. Medy faktycznie jest a dokładniej była zła. Znała twojego dziadka. Przyjaźniła się z nim. Emma była zazdrosna. Och i to bardzo. Jednak pewnego dnia Medy zmieniła się. Zrobiła coś czego nie powinna. Nie chce ci o tym opowiadać... ale przejdźmy do rzeczy. Po tym całym wydarzeniu oznajmiła że juz nigdy tak nie postąpi. Dlatego uważam że Medy dotrzymała swojej obietnicy i nic nie knuje. A Emma chciała odegrać się na tobie za Abe no i wyszło jak wyszło. Niestety.- westchneła pani Peregrine
- A czy ja kiedyś ja jeszcze zobaczę? - zapytałem a ymbryna nic nie odpowiedziała.Cześć. Podobało się? Mam nadzieje że w tym rozdziale wyjaśniło się kilka spraw.
Pa!!!
CZYTASZ
Osobliwe ZAGMATWANIE
FantasyKolejna część z serii osobliwy dom pani Peregrine. Jak widać po samym tytule książka jest zagmatwana, więc nie wiem ile jeszcze rzeczy się w niej wydarzy... UWAGA!!! W książce mogą się pojawiać spojlery do serii o osobliwym domu pani Peregrine.