Pewnie tego i tak nie przeczytacie ale na początek chciałabym powiadomić że pisze to z okropny bólem głowy (chciałabym jej nie mieć w tym momencie) więc przepraszam za błędy i za to że jest to krótkie. Jeśli będę dłużej patrzeć w telefon to mi głową wybuchnie XD
~~~~~~
Perspektywa JiminaKiedy dojechaliśmy pod szpital wystrzeliłem jak z procy.
- Jimin, zaczekaj! - krzyknął, lecz miałem to gdzieś, teraz liczyło się tylko bezpieczeństwo Jeongguka.
Gdy wbiegłem do budynku chciałem pongać do Kookiego ale przeszkodziła mi w tym ręka mojego przyjaciela.
- Jimin... spokojnie, Jeonggukowi pewnie nic nie jest. - powiedział Jin.
- Tak, może masz rację. - gdy się uspokoiłem zaczęliśmy żwawo iść w stronę pokoju Jeongguka.
Szliśmy w ciszy. Dotarliśmy, spojrzałem, zamarłem. Na chłopaku siedział nieznany mi mężczyzna, Jeongguk próbował złapać oddech. Kiedy się otrząsnąłem z szoku, wpadłem do pokoju razem z Jinem łapiąc intruza próbując odciągnąć go od młodego.
- Jimin... - usłyszałem. Nim podbiegłem do Kookiego, pomogłem Jinowi obezwłanić napastnika przywiązując go do krzesła bandażami.
-Jeongguk, Kookie... - złapałem go za policzki, ale w zamian dostałem tylko brak odpowiedzi.
- Odsuń się, sprawdzę czy wszystko z nim dobrze. - powiedział odsuwając Jimina i zaczynając badać Jeongguka.
Kiedy skończył podszedł do mnie. - Spokojnie, wszystko z nim w porządku, tylko stracił przytomność.
- Co za ulga. - powiedziałem sam do siebie i zwróciłem wzrok w stronę mężczyzny przywiązanego do krzesła. - Kto cię przysłał ? - zadałem pytanie.
- Wiedział że przyjdziesz pomóc. Sam się dowiedz... A, jeszcze jedno, powiedział " albo ty albo on" resztę sobie dopowiedz. - powiedział.
- Co to ma znaczyć ? - zapytałem.
- To co słyszałeś. Zabiją ciebie albo jego. - odpowiedział.
- Czy ja- nie zdążyłem dokończyć bo Kookie (na moje nieszczęście się obudził).
- Hyung ? Dlaczego musisz umrzeć ? - zapytał Jeonggukie.
- Kookie... nie martw się nie umrę. - powiedziałem podchodząc do Jeongguka. - Jin mógłbyś iść po ochronę ? - poprosiłem na co Jin lekko skinął głową wychodząc z pokoju.
- Ależ musisz, inaczej zginie on. - powiedział wskazując głową na Jeongguka.
- Zamknij się!! - krzyknąłem.
- Zginiecie, wszyscy zginiecie. - mówił zaczynając się histerycznie śmiać.
Do pokoju wpadł Jin razem z ochroną wyprowadzając zabójcę.
- Hyung... - zwróciłem głowę z powrotem na chłopaka -...czy ja umrę ? - zapytał z niepewnością w głosie.
- Nie mów tak, nie pozwolę na to.- powiedziałem i przytuliłem chłopaka do siebie.
- Ale on tak powiedział... - odpowiedział odwzajemniając uścisk. Chwilę później poczułem jak jego łzy moczą moją koszulkę a po kilku minutowym płaczu zasnął w moich ramionach więc położyłem jego głowę z powrotem na poduszkę, chciałem pójść do pracy jednak nie mogłem wyrwać się z uścisku młodszego. Nie miałem serca go budzić więc położyłem się obok niego zamykając oczy i czując jak bardziej się do mnie przytula. Po pewnym czasie sam zasnąłem.
~~~~
WIEM zjebałam na całej linii ale musicie mi to wybaczyć bo czuje się naprawdę źle i chce mi się... może lepiej nie będę tego pisać jeśli ktoś coś je. Mam nadzieję że rozdział się spodobał ^^ proszę się nie bać i pisać jeżeli macie jakieś uwagi ;)

CZYTASZ
Property of... ||Jikook ~+18
FanfictionHej nazywam się Jeon Jeongguk. Mam 17 lat i mieszkam sam. Moi rodzice umarli kiedy miałem 7 lat.