#14

1.8K 120 30
                                    

To chyba mój najdłuższy. rozdział a zarazem najbardziej przeze mnie zjebany bo uważam że zepsułam na całej linii -.-
Kto tęsknił? ^.^

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Perspektywa Jeongguka

Leżałem na łóżku, patrzyłem pustym wzrokiem w sufit i myślałem o tym co się teraz ze mną stanie. Moje myślenie przerwał dźwięk przekręcanego kluczyka, więc zwróciłem wzrok w stronę drzwi, a w nich stała ta osoba.

-Musisz coś zjeść.- powiedział podchodząc do mnie z tacą z jedzeniem.

-Nie jestem głodny.- odpowiedziałem powracając wzrokiem na sufit.

-Musisz coś zjeść bo mi tu zemdlejesz.- powiedział. 

Kompletnie go ignorując zamknąłem oczy i odwróciłem się do niego plecami. Porywacz tylko westchnął, położył tacę na stoliku obok łóżka i wyszedł zamykając mnie na klucz.
"Muszę się stąd jakoś wydostać".

Wieczór~

Czekałem na niego. Wczoraj przyszedł do mnie pod wieczór więc jestem pewny że dzisiaj też przyjdzie.
Usłyszałem przekręcanie klucza, drzwi się otworzyły a on wszedł. Podszedł do łóżka i usiadł na nim. Najpierw się na mnie tylko patrzył a potem zaczął mnie dotykać, kilka sekund później siedział na mnie okrakiem. Poczułem jak całuje moją szyję schodząc coraz niżej, na szczęście kiedy był już na podbrzuszu zadzwonił jego telefon. Korzystając z okazji że odebrał uderzyłem go z kolana w krocze a następnie z pięści w twarz, w wyniku czego spadł z łóżka z jękiem bólu. Wstałem pośpiesznie i zacząłem biec w stronę drzwi.

-Wracaj tu mały skurwielu.- usłyszałem.

Spojrzałem za siebie i zobaczyłem jak z trudem próbuje zejść po schodach. Wybiegłem z tego domu kompletnie ignorując jego krzyki i nie oglądając się za siebie biegłem dalej.

Perspektywa Jimina

Wreszcie dotarłem do Seulu. Wszedłem do domu od razu biorąc do ręki telefon i dzwoniąc do Jina.

-Słucham?- usłyszałem.

-To ja.- powiedziałem.

-Jimin?- zapytał.

-Wiesz już coś może na temat Jeongguka?- zapytałem.

-Niestety...-westchnął Jin.

-Rozumiem...- powiedziałem zawiedziony.-...wiesz, może pójdziemy się napić. Co ty na to?- zapytałem.

-Dobra ale ty stawiasz.- usłyszałem śmiech tego złośliwego hyunga.-A potem zadzwonię do Rap Monstera i zapytam się czy czegoś się dowiedział.- dodał poważnym tonem.

-To zaraz po ciebie pojadę. Twoja zmiana zaraz się kończy prawda?- zapytałem.

-Tak.- odpowiedział.

-To ja już wychodzę.- powiedziałem i się  rozłączyłem.

Wyszedłem z domu zamykając drzwi na klucz.
Wszedłem do auta i skierowałem się w stronę szpitala.

Perspektywa Jeongguka

Biegłem do jedynego miejsca w którym ktoś mógł mi pomóc. Niestety nadepnąłem na rozbite szkło tym samym na nie upadając i powodując wybicie się kawałków szkła w moje kolana oraz dłonie, przeszył mnie piekielny ból, a do moich oczu zaczęły cisnąć się łzy, mimo to wstałem i biegłem dalej nie zważając na konsekwencje jakie mogą mnie przez to spotkać.

Perspektywa Jimina

Zajechałem na parking i wyszedłem z auta. Wszedłem do szpitala i poszedłem do gabinetu Jina.
Wiedząc że będzie tu na mnie czekał, wszedłem bez pukania i się nie pomyliłem.

-To co idziemy?- zapytałem patrząc na biegającego po całym gabinecie mężczyznę.

-Idziemy.- odpowiedział łapiąc kurtkę i wypychając mnie na korytarz zaraz kierując się w stronę wyjścia.

-Jak było w nowym otoczeniu?- zapytał Jin.

-Bardzo męcząco. Była tam jedna jedyna osoba która umiała mówić po koreańsku.- odpowiedziałem. Już prawie byliśmy przy wyjściu.

-To musiało być ci ciężko.- odpowiedział Jin.

-Tak nawet bar-- nie dokończyłem bo nim zdążyliśmy wyjść przede mną pojawił się ciemnołsy chłopak.

-Jeongguk.- powiedziałem.

Z oczu młodszego zaczęły lecieć łzy.

-Hyung.- powiedział i zaczął tracić przytomność.

Zdążyłem podbiec tym samym chroniąc młodszego przed bliskim spotkaniem z podłogą.

-Jeongguk! Kookie!- krzyknąłem.

-Jimin, weź go na ręce i chodź za mną! Szybko!- usłyszałem.

Wziąłem Kookiego na ręce i pobiegłem za Jinem.

-Połóż go tutaj.- powiedział a ja ułożyłem go na miękkim łóżku szpitalnym.-A teraz się odsuń i czekaj.- rozkazał.

Widziałem jak Jin ściąga Jeonggukowi spodnie żeby wyciągnąć szkło i przeczyścić rany.

-Boże, to wszystko moja wina.- mamrotałem pod nosem mając nadzieję że Jin tego nie usłyszy.

-To nie twoja wina...tylko moja. Gdybym po niego poszedł jak wyszedłeś z łazienki nie doszło by do tego. Stwierdziłem że chłopak potrzebuję czasu, więc go zostawiłem. To przeze mnie jest teraz w takim stanie.- powiedział.

-To nie twoja wina.- odpowiedziałem.

Po tych słowach nastąpiła cisza.
Po jakimś czasie Jin opatrzył wszystkie rany na ciele chłopaka. Podszedł do mnie.

-Zostań tu, napić się możemy kiedy indziej...a on teraz będzie bardzo potrzebował twojego wsparcia.- powiedział i wyszedł. Usiadłem na krześle obok łóżka i złapałem Jeongguka za rękę a drugą pogłaskałem go po policzku.
-Przepraszam.- powiedziałem, a potem zasnąłem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Trololololololo
Ja tu tak sobie to zostawię i pójdę okej bo zjebałam ten rozdział. A tak wgl to kto się tego spodziewał? (Że Jeongguk sam ucieknie) Tylko mówić prawdę. No pewnie byłby wczoraj ale niestety zatrułam się i połowę dnia wymiotowałam xD co o tym myślicie przejdzie? Bo trochę zjebałam...chyba.

Property of... ||Jikook ~+18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz