Jimin wyrwany ze snu, obudził się późno w nocy. Nie mógł spać, nie kiedy Jeongguk mógł obudzić się w każdej chwili lub nie zrobić tego już nigdy. Mógł otworzyć oczy w każdej chwili, ale mógł ich również nie otworzyć już na zawsze. Mógł znowu uścisnąć dłoń Jimina, ale mógł tego już nie zrobić. Mógł przeżyć lub umrzeć.
-Masz taki spokojny wyraz twarzy...
Wymamrotał pod nosem starszy. Jego oczy otworzyły się szerzej kiedy tylko zobaczył jak po policzku młodszego zaczęła spływać jedna pojedyncza łza.
.............................
-Skarbie, usiądź z tyłu.
Powiedziała łagodnym głosem rodzicielka małego chłopca. Jak poprosiła tak zrobił , usiadł z tyłu i zapiął się pasami. Usłyszał otwieranie bagażnika, więc się odwrócił i zobaczył swojego ojca wkładającego do niego torby. Kiedy starszy mężczyzna zobaczył swojego syna, zrobił głupawą minę. Mały chłopiec się zaśmiał, a następnie spowrotem usiadł poprawnie. Ojciec małego chłopca okrążył auto, a następnie usiadł za kierownicą.
-Czas ruszać. Jeongguk?
-Tak tato?
-Pożegnałeś się z przyjaciółmi?
Mina małego chłopca zrzedła, ale uśmiechnął się i powiedział:
-Tak...
-To dobrze.
Ojciec chłopca zauważył że jego syn nie jest szczęśliwy więc zerknął na żonę aby ona jakoś poprawiła młodszemu humor. Rodzicielka odwróciła się do swojego skarba uśmiechając się.
-Kochanie...przecież wiesz że to nie na zawsze. Pamiętaj że zawsze możemy wrócić. Nie jedziemy na koniec świata.
-Wiem.
Odpowiedział wysilając się na fałszywy uśmiech. Tak naprawdę małemu chłopcu nie chodziło o przeprowadzkę. Chodziło o to że nie miał się z kim pożegnać. Nie miał przyjaciół, bał się do kogoś odezwać. Auto ruszyło.
-Zobaczysz, będziesz się fajnie bawił. Nowa szkoła, nowi koledzy, nowy dom.
Odezwała się kobieta, uśmiechając do swojego synka. Mały chłopiec nic nie odpowiedział. Zamknął oczy i oddał się Krainie Morfeusza. Rodzice widząc że chłopiec zasnął zaczęli rozmawiać.
-Jak słodko śpi.
Odezwała się kobieta. Mężczyzna spojrzał w lusterko aby zobaczyć swojego syna.
-Masz rację. Udał nam się dzieciak. Ma urodę po tobie.
-Po tobie również.
Zapadła cisza. Stanęli na czerwonym świetle i czekali aż będą mogli ruszyć. Żółte, zielone. Ruszyli. Uderzenie. Auto poleciało kilka metrów dalej, koziołkując. Mały chłopczyk otworzył oczy. Zobaczył rodziców skąpanych we krwi.
-Tato..., mamo...
-S-spokojnie...synku...
Powiedziała matka słabym głosem. Nie dało się spojrzeć w oczy ojca. Jego zamknęły się już na zawsze. Matka również zaczęła je zamykać, aż w końcu mały chłopiec również je zamknął.
"Z ostatniej chwili. Rodzina Jeon która prowadziła bardzo znaną firmę miała wypadek, wjechało w nich rozpędzone auto. Zginęły dwie osoby, a dokładniej Państwo Jeon. Ich syn Jeon Jeongguk został przewieziony w stanie krytycznym do szpitala."
............................
Jeongguk podniósł powieki i rozglądną się po pokoju. Zauważył oczy wypełnione łzami.
-Jeongguk! Dobrze się czujesz? Poczekaj, zawołam Jina.
Powiedział i już miał wychodzić, kiedy poczuł ściskającą się dłoń młodszego na tej jego. Jimin odwrócił wzrok spoglądając na Jeongguka. Zauważył wyraz twarzy pełen smutku oraz bólu.
-Proszę...nie odchodź. Nie zostawiaj mnie.
Wymamrotał, patrząc się swoimi czarnymi, pełnymi bólu oczami z których zaczął lecieć potok łez na starszego. Jimin natomiast nie mógł zignorować młodszego, więc usiadł na skraju szpitalnego łóżka. Jeongguk podniósł się powoli do siadu, dalej płacząc. Spojrzał na starszego, a następnie powoli się do niego przytulił cicho łkając w ramię Jimina. Starszy natomiast, bardziej przysunął do siebie młodszego i pocałował, głaszcząc go uspokajająco po głowie.
-Już wszystko dobrze. Jestem tu.
Dodał. Jimin obserwował jak młodszy uspokaja się w jego objęciach, a następnie zasypia. Kiedy już mu się to udało, starszy położył Jeongguka ponownie na łóżku, a potem łapiąc za jego dłoń zamknął oczy i również oddał się snu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Koniec!! Udało mi się napisać rozdział!! Znaczy to nie koniec, ale koniec tego rozdziału ^.^ I jak? Podoba się? Bardzo się dla was starałam :* Komentujcie bo chciałabym wiedzieć czy pasuje wam ten rozdział ;) Ps. Tym razem tylko ponad 500 słów, ale mimo wszystko to jak na mnie dużo xD oraz dziękuję @TuaAAmica za okładkę ^.^
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.