JOSH'S POV
Jest późno, a ja nadal leżę w łóżku i nie mogę zasnąć. Czego się dziwisz idioto. To twoja wina. Nie mogę sobie tego wybaczyć. To wszystko moja wina. To moja wina, że Crystal leży w szpitalu. Jaki ze mnie idiota. Jeszcze nazwałem ją "Szmatą". Nie wybaczę sobię tego. Muszę z nią porozmawiać. Przeprosić.Przez ostatni tydzień nie chodziłem do szkoły. Przemyślałem wszystko co zdarzylo się w środę i stwierdzam, że jestem dupkiem. Nie dałem jej nic powiedzieć, wytłumaczyć, a nawrzeszczałem na nią. Zebrałem się w końcu i postanowiłem jej to wynagrodzić. Byłem przy niej. Byłem przy Crystal. Przy MOJEJ Crystal. Nie mogłem znieść widoku jej bezwładnego ciała, zabandażowanych nadgarstków, zamkniętych oczu. Wyczekiwałem tylko kiedy otworzy te swoje piękne, duże, zielonobrązowe oczęta. Gdy wkońcu się obudziła mnie przy niej nie było. Siedziałem na korytarzu i rozmawiałem z Dave'em. Mogłem przy niej być. Żeby pierwszą rzeczą jaką zrobiła to spojrzała w moje oczy. I wiedziałaby, że nad nią czuwam.
Zerwałem się z łóżka na równe nogi. Ubrałem pierwsze lepsze ubrania, wziąłem kluczyki od samochodu i pojechałem. Pojechałem do mojej Crystal. Po 15 minutach stałem przed drzwiami do jej sali. Zaputałem. Usłyszałem ciche : proszę. Wszedłem powoli zająłem miejsce obok niej. Zciągnąłem kaptur z głowy.
-Musimy porozmawiać...- to były pierwsze słowa, które wypowiedziałem. Crystal leżała na łóżku ze zmrużonymi oczami. Dopiero jak usiadłek na krześle zorientowała się, że to ja. Przecież miałeś ją przeprosić deklu! - I od razu ja zacznę.- popatrzyła z troską w moją twarz.-Przepraszam Cię Crystal. Wiem, że to nie wystarczy. To wszystko moja wina. To przeze mnie tu jesteś. Gdyby nie moja zazdrość to, to by się tak nie skończyło. Tak bardzo mi na tobie zależy. Nie mogłem Cię stracić dla jakiegoś nowego. On nagle się pojawił i oczarował cię. A ja przez te pieprzone 3 lata nie miałem odwagi ci nawet powiedzieć, że tak bardzo Cie Kocham. Boże jak ja Cię kocham...- nagle dziewczyna poderwała się do pozycji siedziącej.
Położyła zabandażowane ręce na moim karku i przyciągnęła mnie. Wpiła się w moje usta. Byłe zaskoczony jej zachowaniem. Sądziłem, że spoliczkuje mnie i każe mi wyjść albo wezwie sanitariuszy. Byłem przygotowany na wszelkie ewentualności, ale na pewno nie na pocałunek z jej strony. Po chwili oddałem pocałunek. Złapałem ją za podbródek i całowałem intensywnie. Oderwaliśmy się od siebie po chwili, gdy zabrakło nam tlenu. Crys jedynie wpatrywała się w moje oczy, a wielki uśmiech nie znikał jej z twarzy. Złapała mnie za rękę i położyła się na łóżku. Myślałem, że już śpi. Jednak ona odezwała się po chwili cichy z zamkniętymi oczami.
-Ja ciebię też kocham Josh.- wyszeptała i zasnęła z zawadiackim uśmieszkiem na twarzy.
Po 20 minutach spała jak kamień. Nic nie zdołałoby jej obudzić. Wstałem, więc z krzesła i napisałem na małej karteczce: Widzimy się jutro mała. Szykuj się na niespodziankę.
Twój J :* . Wyszedłem ze szpitala gdy wybiła godzina 22:40.Pomimo, że Crystal wybaczyła mi moje dziecinne zachowanie zamierzam zorganizować jej powitalną imprezę. Tak! To będzie coś. Wsiadłem do mojego Chevroleta i odjechałem. Po 15 minutach byłem w domu. A gdyby tak zarządzic nagłe zebranie braterskie? Wleciałem do kuchni i wyciągnąłem z pułki dwie metalowe pokrywki od garnków. Ale będą na mnie wkurwieni. Pobiegłem szybko do pokoju Mike'a. Haha, ale będe miał z tego ubaw. Weszłem cicho po schodach i skierowałem się do pokoju Mike'a. Stanąłem nad jego głową i obiłem pokrywkami o siebie z impetem. Jak zacząłem, tak nie przestawałem. Chłopak zerwał się z łóżka, szamocąc się z pościelą. Przestałem walic o pokrywki by czekać na jego reakcję. Spadł z łóżka i zerwał się do biegu potykając się o tym o własne nogi.
-Huragan! Huragan! Dave! Obudź się!!! Trzeba jechać po Crystal! Dzwoń po straż!- krzyczał w niebogłosy, biegnąc po korytarzu. Wyszedłem z jego pokoju i zobaczyłem jak Mike wpada do pokoju Dave'a.
-Czego chcesz ty skończony idioto! Jest środek nocy palancie!- usłyszałem krzyk Dave'a. Poleciałem szybko w stronę jego pokoju. Oparłem się o framugę drzwi i przyglądałem się sytuacji. Nad łóżkiem stał Michael i trząsł rękami ramiona Dave'a.
-No burza! Huragan! Nie słyszałeś?!- zdziwił się Mike i nastała cisza. Wysłuchiwali ostrożnie obaj. Jednak nic nie usłyszeli. Zacząłem się śmiać.
-Ty chory pojebie! To Josh! Nie widzisz, że stoi z pokrywkami. Ty kurwa huraganu od pokrywek nie odróżniasz ty złamasie. Ochujałeś!- krzykną zaspanym głosem. Nie wytrzymałem i wybuchłem śmiechem.- A ty z czego rżysz!? Tak cię to śmieszy?!- nagle spoważniałem. Wiem, że był wkurzony. Zobaczyłem też zdezorientowaną twarz Mike'a. Stał tak nad Dave'em zachipnozowany całą sytuacją i wybuchł śmiechem.
-Ale jestem pojebany!- mówił, przez śmiech.- A tak serio to co ty robisz stary? Budzisz nas w środku nocy? Po co to wszystko?
-Musimy zorganizowac imprezę powitalną dla Crystal!- klasnąłem w ręce.
-O stary! Dobre!-powoedzieli jednocześnie-Ale serio?! Musiałeś nas budzić w środku nocy, żeby nam to tylko powiedzieć?- tym razem odezwał się Dave.
-Tak, bo dzisiaj rozdzielimy obowiązki, a jutro z samego rana zabieramy się do pracy.- powiedziałem.
-Dobra niech ci będzie. Więc co mamy robić?- zapytał Mike.
-Ja zajmę się jedzeniem i piciem. Ty zajmiesz się DJ'em i gośćmi, a Dave ogarnie jak zająć Crystal do wieczornej imprezy.
-A jakieś dekoracje czy coś?- zapytał Mike.
-Kurwa! Nie zdąrzymy. Za dużo roboty!
-To ja się zajmę dekoracjami razem z Jessicą, bo na pewno sam nie dam rady, a ona jest przyjaciółką Crys i będzie wiedziała co i jak. A naszą kochaną siostrzyczką zajmie się jej przyjaciel pedał! - wrzasną ostatnie zdanie na głos Dave.
-Dobra, więc impreza odbędzie się jutro o 19! Max będzie się musiał nieźle postarać, żeby ją zająć czymkolwiek.- zaśmialiśmy się wszyscy. Każdy dobrze wie, że Crystal to ciężki przypadek. Nie lubi za bardzo chodzić po sklepach. Nie wiem jak Max to zdziała, ale musi sobie poradzić.- Dobranoc panowie.- krzyknąłem wychodząc. Wykonałem jeszcze telefon do Maxa i Jessici i poinformowałem ich o jutrzejszej niespodziance. Byli zachwyceni pomysłem. Mam nadzieję, że wszystko wypali. Położyłem się na łóżku i zerknąłem na zegarek, który dostałem na urodziny od Crystal: 23:30. I po prostu zasnąłem. Mam nadzieję, że wszystko wraca do normy. Przynajmniej tak mi się wydawało...
Jesteście wspaniali. #350 miejsce w dla nastolatek. Kocham ! Komentujcie i gwiazdkujcie! 😍😘😘😘😘

CZYTASZ
Brother&Sister
Chick-LitCrystal żyje spokojnym życiem wraz z trójką jej rodzeństwa. Z pozoru spokojne życie przewraca się do góry nogami gdy zakochuje się w bracie? Czy jej życie może jeszcze bardziej skomplikować pojawienie się Shawn'a ? Co stanie się pomiędzy nimi? Co ic...