29.

1.1K 68 26
                                    

CRYSTAL'S POV

KURWA JEBANA MAĆ! NIE! TYLKO NIE ON! CZEGO TERAZ! Czy mój "przyjaciel" zwany losem musi być tak bardzo upośledzony?! MOŻE MA DOWN'A ?! TAK! Powinnam się zbadać kurwa na co? Na los? Ja pierdolę. Co ja pierdolę? Tak wiem potwórzenie. Ha-Ha. Śmieszne w chuj.

Stoję przed nim z otwartymi szeroko ustami i oczami. Co ja mam mu kurwa powiedzieć? O hej! Nie wiem. Jestem dziwką i pieprzyłam się z tobą i kochałam sie z moim bratem(raczej przybranym). I nie wiem czyje jest dziecko? A! Jedna połowa dziecka jest twoja, a druga Josh'a. I teraz brakuje tu diabelskiego emoji.

Tak, właśnie tego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tak, właśnie tego...

-Crystal?- wyrywa mnie głos kogo? Tak jego. Właśnie jego. SHAWN'A ALTER'A. Przestraszyłam się jeszcze bardziej gdy spojrzałam w jego oczy. Nagle łzy napłynęły mi do oczu. Nic nie widzę. Wszystko rozmazuje się pod wpływem łez.

-Nnn-nnie ww-wiem- silę się na te słowa. W gardle staje mi wielka gula. Nie wiem co powiedziec. Nie wiem jak?! Podchodzi do mnie Josh i oplata moją talię ramieniem.

-Idź stąd!- cedzi wściekły przez zęby Josh.

-Nie, mam prawo wiedzieć czy moja dziewczyna ma ze mną dziecko!- unosi się młody Alter.

-Ona nie jest twoją dziewczyną!- krzyczy Josh. Robimy scene. Wielką scenę.

-To czyją? Twoją? Kazirodztwo?- śmieje się Shawn.- Chcę wiedzieć. Tylko jedno słowo. Tak czy nie?

-Nie jebane kazirodztwo! Nie jestem jej bratem!- krzyczy mój chłopak. Jest wkurzony. Tak. Narazie wkurzony. Za chwilę następny etap. Tak zwane wkurwienie.

-To co? Podrzucili cię?- śmieje się Alter dalej prowokując.

-Max chodź tu na chwilkę.- prosi Josh. Max podchodzi niepewnym krokiem. Josh przekazuje mnie w ramiona przyjaciela. Jeszcze nie zdąrze się dobrze oderwać od jednego chłopaka Josh zaciska pięść i uderza nią młodega Alter'a. Ten zatacza się do tyłu z powodu nieoczekiwanego ciosu. Piszczę z przerażenia. Max od razu puszcza mnie, podając Jessic'e i kieruje się do chłopaków. Zanim do nich dociera Alter uderza Josha w szczękę w odwecie. Nacierają się chwilę gdy podbiega do nich Max chcąc ich rozdzielić. Próbuje jednak i on dostaje, ale w nos z którego od razu leci krew. Podchodzi do nas trzymając rękę przy nosie.

-Wezwij ochronę...- mówi do nas sycząc. Nie tylko ma uszkodzony nos, ale i wargę. Jess sadza mnie na jednym krześle i od razu rusza z Max'em w stronę recepcji. Ja nie czekam ani chwili dłużej i podbiegam do chłopaków.

-Przestańcie!- krzyczę i oglądam się na około. Kilkudziesięciu gapiów przygląda się całej sytuacji.- Zróbcie coś!- krzyczę do ludzi. Część z nich rozchodzi się po tym. Większość jednak zostaje. Odwracam się z powrotem do chłopaków. Na podłodze jest już krew. Do glowy wpada mi pomysł. Może ich rozdzielę? Podchodzę do nich blisko. Wyciągam rękę by obkręcić Josh'a, ten jednak odruchowo obraca ją i rzuca mnie na ziemię. Upadam na lewą rękę. Leże chwilę. Boli jak cholera...

Brother&SisterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz