Ważna wiadomość na końcu! Miłego czytania. 😉
JOSH'S POV
Zostaliśmy sami. Ja, Sebastian i James, przeciwko Shawn'owi i jego dwójce przydupasów. Zabije gnoja... Stoimy trójka przeciw trójce. Po mojej prawej Mike, a po lewej Sebastian. Shawn śmieje się prosto w moje oczy. Ten głupi uśmieszek. Pewność siebie, aż kipią! Kurwa nie wytrzymam dłużej... koniec przedstawienia! Ruszam przed siebie jednak zatrzymują mnie chłopaki.
-On chce Cię sprowokować...- szepcze do mojego ucha Sebastian.
-I mam to w dupie!- wyrywam się im i szybkim krokiem podchodzę do mojego wroga.
Chłopak od razu chowa broń, którą miał wyciągniętą i formuje ręce w pięści, jednak zanim to czyni uderzam go w szczękę, aż zatacza się do tyłu. Leci od razu na mnie dwójka jego ludzi. Shawn jednak szybko krzyczy:
-Stop! On jest mój! Zajmijcie się jego pomiataczami!- kiwa głową w stronę Sebastiana i Michael'a. Wykorzystuje chwilę mojej nieuwagi i podchodzi blisko.
Widzę blisko jego prawą rękę na wysokości moich oczu jednak robię unik i pudłuje. Szybko korzystam z obecnej pozycji. Mam go lekko za plecami, więc chwytam go w pasie i przerzucam na podłogę. Chwilę jęczy i wije się po niej. Zbiera się jednak i próbuje podnieść. Wstaję z przykucu i nogą uderzam go w twarz. Chłopak łapie się za twarz, podkula nogi i turla się, aż wstaje. Ociera krwawiący nos. Jest wkurwiony, bo ciężko oddycha. Szybkim krokiem podchodzi do mnie. Nie wiem czego się spodziewać. Chyba uderzy w lewą stronę... Jednak nie... Czuję przeszywający ból po prawej stronie żeber. Łapię się za obolałe miejsce, a następnie dostaję w prawą piszczel. Potem słyszę lekki chrupot i upadam na ziemię z bólu. Szybko oplatam nogę przeciwnika i powalam go na ziemię. Upada z wielkim hukiem, obijając przy tym głowę. Kładę się na nim tak, abym mógł złapać go z prawego ramienia za głowę. Szybko wbijam łokieć w brzuch przyciągając jego głowę do mojego lewego kolana. Szybko schodzę z tego dupka, łapię go za gardło i podduszam, siadając na nim okrakiem. Chwilę dusi się, ale po chwili wbija nóż, który nie wiem skąd się wziął, w moją obolałą nogę. Nie wytrzymuję. W mgnieniu oka wyciągam mój pistolet i strzelam w jego lewą nogę. On głośno krzyczy i przestaje się wić pod moim ciałem. Powoli schodzę z niego i wstaję. Kurwa moja noga, tak mnie napierdala. Spoglądam za siebie i kurwa jestem dumny. Dwójka ludzi Shawn'a leży martwa i związana, a nad nimi stoją chłopcy ocierając się z krwi.
-Skończy...- uśmiecham się do nich i zwracam jednak coś blokuje moje gardło. Szybko lecę do tyłu, jednak po chwili zatrzymuję się. Znad mojego lewego ramienia wygląda ten skurwiel z wielkim uśmiechem. Klęczy za mną, dusząc mnie paskiem od spodni. Widzę jak Sebastian i Mike zrywają się by mi pomóc z bronią w rękach.
-Puść go!- krzyczy Mike celując w głowę Shawn'a, a raczej w moją bo ten chuj jest za mną. Nie zastanawiam się ani chwili, bo potem by było po mnie gówno. Łapię Shawn'a za... taaak... Najgorszy chwyt dla faceta... Za jaja. Ściskam rękę w pięść najbardziej jak się da. I kurwa w tym właśnie momencie przypomina mi się moment, w którym Crystal oznajmiła mi, że zdradziła mnie. Z tym chujem. Dosłownie. Na to wspomnienie nagle przybieram złości. Puszczam tego gnoja. On kładzie się na podłowę. Szybko na niego siadam okramiem i zaczynam go tłuc.
-To za Crystal...- uderzam go w twarz, ale ten próbuje się bronić- To za to, że ją ode mnie odciągnąłeś!- znowu dostaje w twarz, z nosa i ust leci mu krew- To kurwa za to, że jej dotykałeś! Że na nią patrzyłeś!- wymierzam serię ciosów. Chłopak nie reaguje już. Wykańczam go, aż sam nie mam siły. Po chwili moje ciosy blokuje ręka. Podnoszą mnie chłopaki.
-Ej stary! On już nie żyje!- krzyczy do mnie Mike. Jakbym dostał wiadrem zimnej wody. Budzę się z amoku. Spoglądam na niego i na trupa. Leży cały we krwi. Chłopaki wspierają mnie po dwóch stronach i kierujemy się do wyjścia. Zanim wychodzimy słyszę.
-To moje dziecko...
-Jeszcze...-zaczynam cicho- kurwa żyjesz!?- końcówkę zdania krzyczę na całe gardło. Wyrywam się z ramion chłopaków, chwytając pistolet Sebastiana zza spodni. Robię obrót na jednej nodze i strzelam ile wlezie. Jeden, drugi, trzeci... dziesiąty, jedenasty... dwudziesty i koniec... Nie ma więcej.
--KURWA!- wrzeszczy Sebastian.- Coś ty zrobił! Pojebało Cię! Po chuj strzelałeś to!?- drze się na mnie podnosząc z ziemi.
-Jeszcze gadał coś kurwa!- krzyczę w jego twarz. Ten zastyga w bezruchu i patrzy na mnie z wystraszoną miną. Zerkam raz na Mike'a, a raz na Sebe. Mają miny jakby zobaczyli ducha...
-O co wam kurwa chodzi!- dre się na nich wkurzony ich zachowaniem.
-Jooosh...- zaczyna niepewnie Mike-... on nic nie mówił...- spoglądam na niego ze zmarszczonymi brwiami.
-Jak to kurwa...- zatrzymuję się gdy słyszę wycie syren. GLINY!- Zwijamy się!
Chłopaki pomagają mi uciec do wyporzyczonego samochodu. Odjeżdżamy szybko spod pałacu.
-Do szpitala jedź.- mówię cicho.
-Po co. Przecież...- odwraca się z siedzenia pasażera Mike i spogląda na mnie do tyłu- Oooo kurwa! Stary! Ja pierdolę!- wrzeszczy na cały samochód. Dopiero teraz zauważyłem, że mam złamanie otwarte prawej kurwa nogi. Jebana krew jest wszędzie.
-Co jest!?- krzyczy Sebastian.
-Złamanie kurwa otwarte!- mówi Mike.
Dojeżdżamy do szpitala po około 5 minutach. Chłopaki zdąrzyli zadźwonić już na pogotowie, żeby przygotowali wózek na mój przewóz. Gdy dojechaliśmy na miejsce wszyscy byli w pełnej gotowości. Od razu zostałem skierowany na salę operacyjną. Jadę właśnie wózkiem na salę, gdy...
-Crystal!- krzyczę, gdy zauważam ją na szpitalnym łóżku. Nie reaguje. Przejeżdżamy koło łóżka, ale ona śpi. Wygląda jak... Nie! NIE! NIEEEEEE!- Crystal!- czuję jak do moich oczu napływają łzy. Nie będziesz płakał kurwa... - Crystal!- krzyczę jednak ona nadal mi nie odpowiada. Mijamy już jej łóżko i widzę Jessic'ę.
-Jooshhh?- pyta mnie dziwnie przeciągając. Jest cała zapłakana.NIE! KURWA NIE! TO NIE MOŻE BYĆ PRAWDA!
-Co jest z Crystal?!!!- zdobywam się na ostatni szept, a potem? Potem moja głowa robi się cholernie ciężka. Oczy same się zamykają i pojawia się ciemność... a może jasność... Słyszę tylko cichy szloch Jess skierowany do mnie:
-Tak mi przykro...
-Załatwiłem ją... kurwa załatwiłem ją!- słyszę ten jebany, irytujący, zasrany głos. Shawn. Chcę go zobaczyć, jednak wszędzie widzę biel... Chcę coś odpowiedzieć, ale jakbym nie miał głosu. Po chwili jednak biel zmienia się w szarość... potem w czerń i... i koniec.
Kochani! Pomocy!
Spadamy na rankingu! Dzięki wam uzyskałam tak wiele! Kocham was! Jesteście najlepsi! Jednak proszę was. Mówcie, rozpowiadajcie itd. o moim opowiadaniu. Dziękuję z góry za wszystkie komentarze i gwiazdki i wszelki rozgłos. Kocham najmocniej wasza Mi! 😍😘😘😘
KSIĄŻKA ZA NIEDŁUGO DOBIEGNIE KOŃCA...
Q&A?

CZYTASZ
Brother&Sister
ChickLitCrystal żyje spokojnym życiem wraz z trójką jej rodzeństwa. Z pozoru spokojne życie przewraca się do góry nogami gdy zakochuje się w bracie? Czy jej życie może jeszcze bardziej skomplikować pojawienie się Shawn'a ? Co stanie się pomiędzy nimi? Co ic...