12.

1.9K 90 5
                                    

CRYSTAL'S POV

Agh. Dzisiaj niedziela. Przez całą noc nie mogłam zasnąć. Cały czas myślałam o tym co się stało. Jak musi czuć się tata? Co teraz będzie? Jaka będzie teraz moja relacja z mamą? Jestem na nią cholernie zła. Jak mogła zrobić coś takiego, tak wspaniałemu człowiekowi. Jeszcze jakby tata się kłócił czy bił ja to rozumiem. Ale takiego ugodowego człowieka na Ziemii nie znajdziecie! Zrobiła to jeszcze z Ben'em! Tym totalnym dupkiem, który mnie podrywał na wakacjach. Jest zarozumiałym, aroganckim, chamskim... Dobra przestań Crys, bo idziesz za chwilę do kościoła. Podniosłam się z łóżka po nieprzespanej nocy. Jest godzina 6:00. Postanowiłam, że pojdę rano do kościoła jakoś to poukładać w myślach. Przynajmniej nikt nie będzie mi przeszkadzał na przykład chrapaniem. Czytaj: Dave...

Zwlekłam się z łóżka i podeszłam do szafki z bielizną i wybrałam nową. Następnie podeszłam do szafy z ubraniami. Wybrałam białe rurki z zatarciami i błękitną, zwiewną koszulę. Wybrałam jeszcze białe buty na koturnach i ruszyłam do łazienki. Po wykonaniu porannej toalety i krótkim prysznicu, umalowałam się i ubrałam w przygotowane rzeczy. Wychodząc z pokoju złapałam jeszcze czarną kopertówkę, do której włożyłam telefon i chusteczki. No i kasę oczywiście. Nie wiadomo co się stanie. Zeszłam na dół, ale nikogo nie było. Zostawiłam tylko karteczkę na lodówce, że wyszłam, w razie czego mają dzwonić. Ruszyłam do kościoła, który znajduje się od naszego domu jakieś 800 metrów. Szłam powolnym krokiem. Msza dopiero na 7:30, a jest 7:06. Gdy doszłam była 7:25. Idealnie. Rozejrzałam się po kościółku. Było sporo osób jak na tą porę.

Nagle msza się zaczęła, a organista zaczął śpiewać. Jejku jaki on miał piękny głos. Aksamitny, a zarazem z chrypką. Kto to jest!? Moja ciekawość przezwyciężyła i odwróciłam się do tyłu by spojrzeć na chórek u góry, bo tam znajdował się osobnik z pięknym głosem. Nie zobaczyłam nic. Aha... Jedyne co to burzę brązowych włosów, które lekko są zakręcone na końcach. Chwila... Skądś je znam...

Przez całą mszę szukałam w mojej głowie osoby, do której mogłyby należec te włosy i... głos oczywiście! I o matko. Jak on sprawnie grał na tych organach. Wcześniejszy organista jak i śpiewak był do bani. Darł się jak koza. Serio.

Podeszłam do komunii i gdy wracałam spoglądnęłam ku górze. Po środku przejścia nagle się zatrzymałam. Zamurowało mnie. Że co!? Jak!? COOOOOOO!? Jakim cudem przecież... Poczułam jak ktos mnie popycha i wtedy się ocknęłam. Wróciłam na miejsce i zastanawiałam się jak to jest możliwe. Ooooo ja sobie z nim pogadam! Po skończeniu mszy zostałam jeszcze chwilę. Czas na modlitwe i rozmyślenia? Taaa. Przynajmniej próbowałam, bo cały czas miałam przed oczami postań grającą na organach. Wyrwałam się z zamyśleń i rozejrzałam się. Kościół był pusty. Wyszłam szybko, żeby zadzwonić do tego łajdaka. Dopiero co wyszłam za drzwi, a już mam telefon przy uchu. Musi mi to wytłumaczyć! I to jak najszybciej. Stoję przed wejściem odwrócona w stronę schodów. Słyszę pierwszy sygnał... Nagle słyszę dźwięk telefonu za mną. Dźwięk z poranka po imprezie. Szybko się rozłączam. Odwracam się szybko w tamtą stronę.

-Shawn! Wystraszyłeś mnie!- dopiero teraz widzę, że opiera się bokiem o ścianę, zadziornie się uśmiechając (w mediach).

-Czyżbyś mnie szukała?- mówi, rozkładając ręce. Odrywa się od ściany, podchodzi do mnie i przytula. Gdy odrywamy się od siebie od razu go atakuję:

-Czego nic nie powiedziałeś!? Nie dość, że śpiewasz jak ANIOŁ, grasz na gitarze to też organy kościelne!?- krzyczę wymieniając na palcach.

-No preferuję fortepian, ale no. Tak wyszło, że dorabiam tutaj.- wskazał na kościół za sobą. Idziemy chodnikiem w przeciwnym kierunku, z którego przyszłam.

Brother&SisterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz