2.

3.6K 173 7
                                    

Megan Fox

Co. To. Kurwa. Było. To jedyne słowa, które przychodzą mi w tej chwili do głowy. Czy ja śnie? Czy Josh chciał mnie pocałowac? Nieeeee. To nie mogła być prawda przecie...

-Ej! Crystal! Halo? Ziemia do Crystal!- z rozmyśleń wyrwał mnie głos Maxa-Czego nie jesteś jeszcze na lekcjach?

Jest 10 minut po dzwonku, a ja stoję przy swojej otwartej szafce jak słup. Nie wiem co powiedzieć i co zrobić. Odwracam twarz w stronę Maxa i zbieram się na słowa:
-Hej. Mogłabym Ciebie zapytać o to samo. Hmm?- odpowiadam z chytrym uśmieszkiem. O tak! Punkt dla Crystal!!! Łuhuuuu. Każdy wie, że Max to gej na 100% i specjalnie spóźnia się na lekcje żeby lizać się za szkołą ze swoim chłopakiem Jacksonem, który jest ode mnie, Maxa i Jess (bo razem chodzimy do klasy) o 3 lata starszy.

-A no wiesz... Wypadło parę spraw po drodze takich jak...

-Lizanie się z Jacksonem?- przerwałam mu triumfalnie.

-Chociażby.- uśmiechną się pod nosem. Po czym zamkną mi szafkę przed nosem i chwycił za rękę.- Co jest Crys? Jesteś strasznie zamyślona.

-Powiem Jess i Tobie na lunchu, a teraz chodź na lekcje.- teraz ja chwyciłam go za rękę i zaciągnęłam do klasy na upragnioną matme. Jeeej.

Lekcje mijały w miarę szybko i miło. Nie licząć kolejnej pały z matmy, która jest moim fatum od 1 klasy gimnazjum. Nadszedł upragniony czas lunchu. Wzięłam 2 kanapki, sok pomarańczowy i powędrowałam so stolika przy, którym siedzieli już Jess i Max. Usiadłam "pomiędzy" dwójką, bo oni siedzieli na przeciwko siebie. Stół był 4-osobowy z przytwierdzonymi do niego krzesełkami.

-No to zwierzaj się nam Kochana.- powiedziała rozbawiona Jess.

- Dobra bo chodzi o to... żeeeee...Jak jechaliśmy dzisiaj samochodem z Joshem to potem pod szkołą Joshchciamnepocałwac...- zamknęłam oczy i wstrzymałam oddech by nie widzieć reakcji przyjaciół. Jednak zaraz otworzyłam oczy lecz powietrze dalej wstrzymywałam.

-Hę?- Max zrobił wielkie oczy.- Co ty tam mamroczesz?

-No boo.....- przeciągałam.

-Nosz kurwa mać kobieto weź w końcu to z siebie wyduś. Wiem że jestem mądra ale kuźwa nie czytam Ci w myślach.- wydarła się na mnie Jessica.

-No dobra. Przepraszam.-wzdychnęłam-Josh dzisiaj pod szkołą w samochodzie chciał mnie pocałować.- wyszeptałam jak najciszej się dało, ale wystarczająco głośno żeby usłyszała mnie jedynie dwójka.

Jessica, która piła koktajl truskawkowy wypluła go wprost na twarz Maxa. Natomiast Max, który zajadał się wybraną wcześniej pizzą zaczą się krztusić. Obydwie reakcje nastąpiły w tym samym czasie i wyglądało to tak komicznie. Mi natomiast nie było do śmiechu.

-Co kurwa chciał kurwa zrobić kurwa?- powiedział zszokowany Max z wytrzeszczonymi oczami wpatrującymi się w moją osobę.- Ale jak? Gdzie? Kiedy?

-Dołączam się do kolegi o tutaj.- wskazała palcem Jess na Maxa i tak jak on nachyliła się do mnie jak moja babcia gdy nastraja stare radio.(haha ale porównanie)

Tak na marginesie Jessica i Max wiedzą o tym, że kocham się w Josh'u. Powiedziałam im o tym w 1 gimnazjum gdy sama dowiedziałam się o miłości-i nie tej siostrzanobrateskiej- jaką darzę o rok starszego brata. Byli na początku w lekkim szoku, ale stwierdzili, że to nic złego. I za to ich właśnie kocham. Wracając....

-No po prostu. Jak dojechaliśmy na parking położył rękę na moim udzie i powiedział, że dojechaliśmy. Uśmiechnęłam się. On też. I zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Byliśmy jakieś 5 centymetrów od siebie a właściwie od naszych ust. Ale ....-zatrzymałam się chwilę.

-No co dalej było?!- krzyknęli oboje dźwięcznie, nadal nachylając się w moją stronę. Max zapychał pizze z zainteresowaniem jak popcorn na ekscytującym filmie akcji. Podobnie Jess, która piła końcówkę koktajlu.

-Britney zapukała w szybę. A raczej zaczęła walić i przestraszyła Josh'a. Odskoczył nagle. I tyle...- powiedziałam opuszczając głowę w dół.

-Suka! To niedorzeczne.- krzyknęła Jess

-Cicho bo jeszcze ktoś usłyszy...- powiedziałam przejęta rozglądając się dookoła. Jednak nikt nie zwrócił na nas uwagi.

-Kurwa. Josh nawet nie musiał na nią patrzeć, żeby się przestraszyć.- zaśnialiśmy się wszyscy na słowa Maxa.

-Ale nie to jest najgorsze. Jak odchodziłam od samochodu powiedział do mnie, że jeszczs ze mną nie skończył i mam wrócić dzisiaj do domu.- powiedziałam z lekką irytacją.

-O stara! Ale czad! W końcu Joshunio przejrzał na oczy. Ale się będzie działo. - powiedziała Jess.

-Haha. No nie wiem czego się spodziewać.- powiedziałam i w tym momencie zadzwonił dzwonek na ostatnią lekcję tego dnia.

Zebrałam swoje rzeczy i wszyscy ruszyliśmy do sali. Po skończeniu lekcji o 15 pożegnałam się z przyjaciółmi i ruszyłam na przystanek, bo Josh miał jeszcze 2 godziny treningu a nie opłacało mi się czekać na niego bo w domu będe po 15 minutach.

Gdy wróciłam do domu była 15:15 od razu walnęłam się na łóżko i poleżałam chwiele przeglądając social media. O 16 zabrałam się za lekcje. Skończyłam odrabiać je po 30 minutach. Przebrałam się z dżinsowych spodenek w krótkie dresowe i założyłam dużą koszulkę Maxa z adidasa. Tak nocuje u mnie dość często. Położyłam się na łóżku i włączyłam sobie nowy odcinek Teen Wolfa.

W spokoju sobie oglądałam jedząc wcześniej przygotowany popcorn gdy nagle usłyszałam trzask drzwi wejściowych. Josh. Pierwsze co pomyślałam. Słyszałam jak biegnie po schodach.- Gdzie mu się tak śpiesz? -pomyślałam. Nagle moje drzwi od pokoju otworzyły się z hukiem a w nich stał Josh z czerwoną torbą treningową w ręcy. Podskoczyłam wystraszona na łóżku wysypując trochę popcornu na siebie i pisnęłam cicho. Zdyszany rzucił torbę tuż przed drzwiami na podłogę i zrobił jeden krok ku mojej osobie.

-Mówiłem, że muszę skończyć to co zacząłem...

Dziękuje kochani, że czytacie opowiadanie. Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania. Dziękuję !!!

Brother&SisterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz