28.

1.1K 78 17
                                    

CRYSTAL'S POV

Dzisiaj mamy wtorek... Postanowiłam nie iść do szkoły. Za chwilę przychodzą do mnie Max i Jess. Tak się za nimi stęskniłam. Jestem bardzo zestresowana. Chodzę po całym pokoju w kółko. Jak zareagują? A jeśli mnie wyśmieją? Wiem, że kłamstwo zawsze się źle kończy. Tym bardziej w przypadku bliskich nam osób. Taaaa. Jess i Max'owi powiem, a Dave'owi i Mike'owi nie powiedziałam jeszcze.

-Ej spokojnie...- podchodzi do mnie Josh i przytula od tyłu.

-Tak się boję... Co jeśli mnie wyśmieją? Zostawią? A jeśli...- czuję tylko usta Josh'a na moich. Oddaję pocałunek.

-Nic się nie stanie. Kochają Cie. Gdyby cię nie kochali nie przychodziliby tutaj...- kończy obracając mnie w jego stronę i patrząc prosto w oczy.

-Może masz rację?- mówię pod nosem niepewnie.

-Pewnie, że mam rację. W końcu jestem Josh...- mówi dumnie-Josh Dono...- nagle chłopak opuszcza głowę i przerywa.

-Josh... Co jest?- pytam obejmując jego twarz w dłoniach.

-Bo...- przerywa podnoszac powoli glowę. Zastanawia sie nad czymś.

-Możesz mi powiedzieć wszystko. Pomogę Ci jeśli chcesz...- cisza. Chłopak wzdycha i łączy nasze dłonie. Patrzy się w moje oczy i przemawia:

-Wczoraj... Jak pojechałem na miasto to wynająłem detektywa. Wcześniej odwiedziłem ojca i matkę, żeby się dowiedzieć szczegółów i wręczyłam detektywowi. - mówi na jednym wydechu. Co?

- Josh kochanie... O co chodzi? Jaki detektyw?- pytam niezrozumiale.

-Wynająłem detektywa, żeby znalazł moich prawdziwych rodziców...- mówi cicho szepcząc.

-Jejku! To świetnie. Tak się cieszę!- mówię obejmując go ramionami i zamykając w szczelnym uścisku.

-Się okaże co z tego będzie...- mówi i nagle w domu rozlega się dzwonek do drzwi. Wytrzeszczam oczy i spoglądam przerażona na chłopaka. Ten cicho chichoczę i odsuwa mnie od siebie.

-Pójdę otworzyć. Ty czekaj tutaj. - mówi i wychodzi pośpiesznie. Wiwc czas zacząć. Po chwili słychać Max'a i Jess witających się na dole. Cała się spinam na glos przyjaciół. To będzie ciężkie? Czy może przyjemne? Do pokoju po chwili wbiegają Max i Jess. Podskakuję przestraszona. Rzucają się na mnie i zamykają mnie w uścisku.

-Crysty!- piszczą naraz Jess i Max.

-Jak ja was dawno nie widziałam!- mówię głośno, gdy odrywamy się od siebię i spoglądam na nich.

-Opowiadaj! Jak było?- mówi Jess.

-Właśnie! Jak podróż? Byli jacyś przystojniacy?- pyta zaciekawiony Max. Wszyscy siadamy na podłodze w kółku.

-Był taki jeden...- marzę by wrócić tam. Z Josh'em... Słyszę chrząknięcie z tyłu. Odwracam się, a oparty o futrynę drzwi stoi Josh z jedną brwią podniesioną ku górze i założonymi rękami.- No o ciebie chodziło...- przewracam oczami na co przyjaciele wybuchają śmiechem.

-No dobra, dobra... Gadajcie sobie tutaj. Ja jadę szukać mieszkania. A no i Crystal! Powiedz im! - mówi i wychodzi.

Tak Josh się wyprowadza. Będzie mieszkał sam. Ehem. A raczej ze mną. Nalega na to, żebym z nim mieszkała. To świetny pomyśł... Dla mnie i Josh'a, ale nie dla ojca. Na szczęście on o tym nie decyduje...

-Co masz nam powiedziec?- mówią w jednym czasie przyjaciele.

-Co takiego?- pytam zdziwiona.

-No Josh mówił, że masz nam coś powiedzieć.- mówi Max. No nie zabiję tego chłopaka kiedyś! Chciałam potem! Ale no nie!

Brother&SisterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz