Rozdział 5.

3.2K 121 13
                                    

Ariana

Jedynie co zapamiętałam to twarz, której przez ciemność nie mogłam się dobrze przyjrzeć, a później nie wiem co się stało. Obudziłam się od razu podnosząc swoje ciało do pozycji siedzącej. Krzyknęłam z przerażenia gdy zobaczyłam, że obok mnie leży ciało mężczyzny. W pośpiechu wstałam z łóżka i stanęłam w koncie patrząc się na chłopaka. Jego ciało się poruszyło. A co jeśli mi coś zrobi? Nawet nie mam jak się obronić. Pomacał ręką miejsce obok łóżka, tam gdzie ja chyba spałam i zerwał się natychmiastowo gdy poczuł tylko prześcieradło.

- K-kim jesteś? - zapytałam.

- Oh, wstałaś już skarbie? Masz ochotę na kąpiel lub prysznic? - zapytał.

Spojrzałam na mężczyznę. Miał na sobie jeansy z przetarciami, jakaś koszulkę i zasuwaną czarną bluzę. Przez chwilę mogłam nawet zauważyć, że jego zęby są białe jak śnieg. Usta miał pełne. Chyba są idealne do całowania. Jego oczy były brązowe, a włosy w kolorze blondu, ale nie do końca byłam pewna, że są to jego naturalne włosy.

- Gdzie ja jestem? - pytam.

- W domu. - uśmiechnął się.

- To nie mój dom! - krzyknęłam, a on zbliżył się do mnie o parę kroków.

- Skarbie, nie krzycz. Będzie później bolało cię gardełko. - powiedział spokojnie.

- Nie mów do mnie skarbie! Chcę iść do swojego domu.

- Ale w nim jesteś.

- To nie mój dom idioto!

Tym razem podszedł do mnie bardzo blisko. Mogłam się przyjrzeć dokładnie rysom jego twarzy. Z jego oczu nie można było nic wyczytać. Złapał mnie za nadgarstek, ale delikatnie. Dotknął lewą dłonią mojego policzka. Chciałam mu się wyrwać, ale to teraz nie miało sensu.

- Wiedziałem, że masz taki cięty języczek, ale starszemu należy się szacunek. - powiedział. - Myślę, że wprowadzimy jakieś zasady, które będą panować w tym domu. Masz coś do powiedzenia czy idziesz grzecznie się umyć?

- Chcę do domu. - wyszeptałam. - Do mojego domu.

- Tu jest twój dom księżniczko. Chodź, zaprowadzę cię do łazienki. - podał mi rękę.

- Poradzę sobie sama.

I tak nie zaregował na moją odpowiedź. Złapał mnie za dłoń i pociągnął jak myślę w stronę łazienki. Okazało się, że to były drzwi obok. Gdy weszłam do środka byłam zachwycona po prawej stronie był prysznic, a zaraz za nim biała wanna. Nad nią był powieszony obraz na ścianie. Po prawej stronie znajdowała się umywalka wraz z szafą. Wisiało także dość spore lustro. Dalej była toaleta i okno. Wszystko było utrzymane w kolorze białym i szarym.

- Możesz skorzystać z prysznica lub wanny. Wszystko do kąpieli masz w szafce. Jeśli będziesz czegoś potrzebować zawołaj mnie. Będę robił śniadanie w kuchni.

- D- dobrze.

- Miłej kąpieli kochanie. - posłał mi uśmiech i wyszedł z łazienki.

Usiadłam na zimnych kafelkach i schowałam swoją twarz w pomiędzy kolana. Z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Nawet nie wiem gdzie jestem. Do tego kim w ogóle jest ten chłopak? Nigdy wcześniej go nie spotkałam. Chcę wrócić już do domu, do swojego brata. Jeśli ten człowiek mnie nie wypuści sama ucieknę. Jakoś sobie z tym poradzę. Nie mogę tu zostać. Chcę być już w swoim domu. Wyjrzałam za okno. Wokół nie było ani śladu tego by ktokolwiek oprócz nas tu mieszkał. Czyli na pewno nikt mi tutaj nie pomoże. Nawet nie wiem gdzie jest moja torebka. Pewnie gdzieś została. Miałam w niej telefon. Zamknęłam drzwi od łazienki w razie wypadku gdyby tu wszedł.

You are only mine || ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz