Ariana.
Minęło kilka dni od tego okropnego wydarzenia. Gdyby nie Justin, na prawdę nie wiem co mogłoby się stać. Pomógł mi i jestem mu za to bardzo wdzięczna, ale przez ostatnie dni nie tryskałam radością. Leżałam cały czas w łóżku lub na kanapie pod kocem. Nawet nie miałam ochoty żeby cokolwiek zjeść, więc Justin sam wpychał we mnie jedzenie. Czasami miałam odruch wymiotny, ale nie dałam rady zmymiotować. Ostatnio często wychodzi zostawiając mnie samą. Nie wiem gdzie chodzi i szczerze nie chcę się go o to pytać. To jego sprawa, a ja nie lubię się mieszać w jego sprawy, bo z nich na pewno nie wynika nic dobrego. Obudziłam się i go już nie było, a była na prawdę wczesna godzina. Pomyślałam, że może poszedł na zakupy, ale gdy poszłam do kuchni na wyspece kuchennej leżały świeże bułeczki i chleb. Dalej nie miałam ochoty na cokolwiek. Nawet nie mogłam w jakikolwiek sposób się z nim skontaktować. Zabrał mój telefon już dawno temu. Może zaraz przyjdzie i w sumie mogłabym zrobić śniadanie dla nas. Muszę tylko sprawdzić co jest w lodówce. Chyba gofry byłyby dobrym pomysłem? Zabrałam się za ich robienie i gdy przygotowywałam masę przypadkowo zwaliłam makę na podłogę.
- Kurwa! - krzyknęłam na głos i wtedy usłyszałam jak drzwi w korytarzu się zamykają. Do kuchni wszedł Justin w dłoni trzymając kopertę. Spojrzał na mnie i zaczął się śmiać. - Przestań! - warknęłam.
- Huh, będziesz miała za niedługo okres czy już masz? - zaśmiał się.
- Nie twój zasrany interes. - warknęłam.
- Ah, tak? - zapytał robiąc krok do przodu tak, że wpadłam na blat. Dotknął kciukiem mojego policzka. Cała moja pewność siebie gdzieś wyparowała. - Posprzątaj, a ja pójdę wziąć prysznic. - mruknął pochylając się nade mną. Przymknęłam instynktownie oczy czekając na jego pocałunek, a on tylko się odsunąl. - I pamiętaj, grzeczne dziewczynki nie przeklinają. - upomniał mnie.
Wpatrywałam się w niego dopóki nie zniknął za ścianą. Zachowałam się jak idiotka. Co ja w ogóle sobie wyobrażałam? Gdy jest blisko mnie moje wszystkie zmysły wariują. Czuję bardzo dobrze jego drogi zapach perfum. Automatycznie moja głowa myśli o tym żeby mnie tylko pocałował. Co się dzieje ze mną do cholery? Ja tracę rozum. Powinnam się wziąć w garść i planować ucieczkę. Czuję, że wystarczająco mi zaufał. Zabrałam się za sprzątanie mąki z podłogi. Chwilę mi to zajęło. Gdy skończyłam robić masę wyjęłam gofrownicę i podłaczyłam ją do prądu. Gdy była już nagrzana otworzyłam ją i chciałam nalać masy, ale niestety dotknęłam palcami rozgrzanej płytki.
- Ała. - pisnęłam biegnąc pod kran i odkręcając zimną wodę. To przyniosło w jakiś stopniu ukojenie, ale moje palce były dalej całe zaczerwienione i piekły. Poczułam jak czyjeś ręce oplatają się wokół moich bioder, Justin.
- Boli cię paluszek? - zapytał.
- Poparzyłam się przez tą cholerną gofrownicę. - warknęłam.
- Dzisiaj od rana masz jakiś zły humorek, coś się dzieje? - zapytał chowając swoją twarz w zagłebieniu mojej szyji.
- Mam taki humor jak zawsze. - odparłam wyswobadzając się z jego obięć.
- Powiedzmy, że ci wierzę. - odrzekł. - Idź do łazienki, w szafce znajdziesz opatrunki.
- Mhm. - mruknęłam cicho pod nosem i poszłam do łazienki.
Zanim znalazłam mały koszyk z opatrunkami minęło trochę czasu. Nałożyłam sobie plasterek na dwa dwa palce, które były głównie poparzone : środkowy i prawy do jego strony, a później obwiązałam je bandażem. Przypomniało mi się teraz jak jeszcze byłam małą dziewczynką i prawie każdego dnia obijałam się o szafki robiąc sobie przy tym wiele siniaków. Wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni gdzie Justin kończył za mnie śniadanie . To dziwne, że jemu tak wiele rzeczy wychodzi lepiej niż mi. Przecież to zawsze kobieta jest lepsza w gotowaniu, mężczyźni przeważnie mają o tym zero pojęcia. Justin jest inni, nie jest jak każdy mężczyzna. Usiadłam na wysokim białym krześle przy wysepce kuchennej.
CZYTASZ
You are only mine || ZAWIESZONE
FanfictionPoznałem ją przypadkiem, ale jedna chwila sprawiła, że zapragnąłem by ją posiadać. Jej uśmiech, ciało, uroda sprawiało, że moje zmysły wariowały, a gdy mogłem słuchać jej głosu byłem szczęśliwy jak nigdy wcześniej. Pokochałem dziewczynę, nie znając...