Ariana.
Może zrobiłam coś w sumie źle? Nie mam odpowiedzi na to pytanie, ale nie czuję się wspaniale. Nie wiem co w ogóle mam czuć. W tej chwili stoję w dużym oknie sypialni przez, który można wyjść na taras. Obudziłam się dosyć wcześnie. Chyba było już po godzinie 7. Stoję już w tym oknie pół godziny i bez sensu wpatruje się w wodę. Justin nadal śpi. Odwiesiłam swoją swoją sukienkę z wczorajszego dnia na wieszak, bo leżała na podłodze. Justin wydał na nią sporo pieniędzy i szkoda mi jej bardzo. Nagle telefon Justina, który leżał na szafce nocnej zaczął wibrować. Nie chciałam być ciekawska, ale spojrzałam na ekran telefonu i zobaczyłam podpis "Taylor". Wyszłam z sypialni i odebrałam połączenie. Może rozmowa z Taylor mi pomoże.
- Halo? - powiedziałam.
- O, hej Ariana? Nie ma Justina? - zapytała.
- Jeszcze śpi.
- Rozumiem. Wczoraj szybko znikneliście. Coś się stało?
- Nie, to znaczy tak. Po prostu nie wiem jak ci to powiedzieć.
- Stało się coś złego?
- Nie, ale to nie jest dla mnie łatwe.
- Spokojnie, mi możesz powiedzieć. Ani słówka nie pisnę Justinowi.
- No dobrze. - Straciłam z nim dziewictwo. - wypowiedziałam szybko.
- Możesz powtórzyć? - zapytała.
- Taylor, nie każ mi mówić tego drugi raz. To żenujące.
- Wstydzisz się tego co zrobiłaś?
- Nie, ale Justin.
- Coś z nim nie tak?
- Mimo, że minęło tyle czasu ja nie chcę z nim być. Lubię go, ale ja nie chcę żyć jak małpka w klatce. Chcę żyć jak normalny człowiek, a on mi tego nie daje. Jestem uwięziona w klatce.
- I to wszystko?
- On jest nie obliczalny, boję się go.
- Może porozmawiasz z nim?
- Po co?
- Znam Justina już kilka lat. Nie mogę ci wyjawić tego co wiem, bo ty musisz z nim porozmawiać o tym czego się boisz.
- To nie ma sensu. - westchnęłam i rozłączyłam się odkładając telefon na stolik w salonie.
- Ktoś dzwonił? - podskoczyłam ze strachu.
- To była Taylor. Powiedziałam jej, że zadzwonisz później, bo spałeś. - wymamrotałam szybko wstając z kanapy.
- Okej, zadzwonię do niej później. - odparł podchodząc do mnie i obejmując mnie w biodrach. - Wszystko dobrze, skarbie?
- Tak, niby dlaczego coś miałoby być źle?
- Myślałem, że chcesz odpocząć po nocy.
- Możemy o tym nie rozmawiać?
- Dlaczego?
- Po prostu nie chcę.
- Żałujesz?
- Nie... nie wiem.
- Śniadanie będzie za pół godziny. - powiedział obojętnie i wyszedł na taras.
Widziałam tylko jak zapala papierosa. Nie wiem czy żałuję tego, że się z nim przespałam, ale mam dalej obawy. To nie jest tak, że go nie lubię tylko boję się go, bo wiem jak bardzo nieobliczalny jest. Justin nie mówi mi wszystkiego. Ja go prawie nie znam. Wiem tylko to co zdążyłam zaobserwować. Jakoś boję się porozmawiać z Justinem. Poszłam do sypialni żeby się ubrać, bo pod szlafrokiem miałam tylko bieliznę. Założyłam na siebie czerwony kombinezon w kwiaty z dekoltem w serek. Zdecydowałam się, że porozmawiam z Justinem. Jeśli on nie chce to ja to zacznę. Wyszłam na taras gdzie Justin kończył swojego papierosa. Stanęłam obok niego chociaż przeszkadzał mi trochę dym, który wypuszczał z ust.
CZYTASZ
You are only mine || ZAWIESZONE
FanfictionPoznałem ją przypadkiem, ale jedna chwila sprawiła, że zapragnąłem by ją posiadać. Jej uśmiech, ciało, uroda sprawiało, że moje zmysły wariowały, a gdy mogłem słuchać jej głosu byłem szczęśliwy jak nigdy wcześniej. Pokochałem dziewczynę, nie znając...