Justin
Miałem cały czas szeroko otwarte oczy. Czasami miałem ochotę na sen, ale jeśli coś takiego miało miejece od razu otwierałem energetyka. Często spoglądałem na lusterko, w którym widziałem swoją księżniczkę. Świtem stanąłem na stacji niedaleko Salt Lake City. Zatankowałem samochód oraz kupiłem jakieś jedzenie na dalszą część drogi. Ariana dalej spała na tylnich siedzeniach samochodu. Mam nadzieję, że środek będzie działał jeszcze przez kilka godzin.
Wyruszyłem znów w drogę. Na drodze pojawiło się o wiele więcej samochodów, a noc była niezwykle spokojna. Mogłem wybrać jakiś pociąg lub samolot. Byłoby o wiele szybciej, ale mniej bezpiecznie. W międzyczasie na słuchawkach słuchałem swojej ulubionej muzyki. Po paru godzinach wkurzyło mnie słuchanie ciągle tych samych piosenek więc rzuciłem telefon w bok. Stanęliśmy jeszcze w korku. Głośno zatrąbiłem nie myśląc nawet o tym, że z tyłu śpi Ariana. Miałem nadzieję, że się nie obudzi, ale po chwili jej ciało zaczęło się poruszać. Widziałem że na ślepo zaczęła coś szukać swoją ręką i po chwili energicznie wstała i jej wzrok skierował się na mnie. Szybko rozejrzała się wokół.
- G-gdzie ja jestem? - zapytała dość spokojnie.
- Jedziemy do domu. - powiedziałem.
- Nigdzie z tobą nie jadę. Odwieź mnie do domu.
- Skarbie nie będę wracał się jakieś ponad 1000 mil ponieważ ty chcesz do domu. To wykluczone.
- Że co? Gdzie my jesteśmy? - słyszałem w jej głosie, że jest bliska płaczu.
- Niedaleko Miles City w stanie Montana. Zostało nam jakieś cztery godziny do celu.
- W stanie Montana?
- Tak, to niedaleko Kanady. Byłaś dobra z geografii więc myślę, że znasz stany naszego kraju.
- Nie, to nie może być prawda. - szepnęła jakby sama do siebie, ale i tak to usłyszałem.
- Kochanie to nie żaden sen. Jedziemy do naszego nowego domu. Nie dałaś mi wyboru.
- Ja ci nie dałam wyboru? - podniosła swój głos.
- Skarbie wybrałaś inną drogę. Mogłem być dla ciebie dobry, ale skoro tak bardzo chciałaś opuścić swój dom nie miałem wyboru.
- Chciałam się od Ciebie uwolnić! Chcę wysiąść! - krzyknęła.
- Testujesz moją cierpliwość? Zamknij się i siedź cicho bo jeśli nie zobaczysz do czego jestem zdolny. - warknąłem.
Nie odezwała się już do mnie ani słowem. Nareszcie wyjechaliśmy z korku. Musi wiedzieć gdzie jest jej miejsce. Nie będę pozwalał jej na to żeby podnosiła na mnie głos. Są jakieś granice. Wiem, że jest jeszcze młoda, ale powinna odnosić się do starszych z szacunkiem. Byłem okropnie zmęczony podróżą i jedynie o czym marzyłem to o wielkim łóżku, na którym leżę z Arianą. Włączyłem radio i puściłem stację z współczesnymi piosenkami. W lusterku zobaczyłem, że Ariana jest wpatrzona w oknem. Nie miałem zamiaru odezwać się pierwszy. Minuty mijały, aż w końcu odezwała się.
- Możemy stanąć na stacji? Muszę do toalety.
- Dobrze. Staniemy na najbliższej stacji. - powiedziałem. Po paru minutach stanąłem na stacji. Wysiadłem z samochodu. Musiałem mieć na nią oko. Nie pozwolę żeby mi uciekła, a jeśli nawet by to zrobiła nie uciekłaby zbyt daleko.
- Masz pięć minut i nic nie kombinuj.
W czasie kiedy Ariana poszła do toalety odpaliłem papierosa i spoglądałem na samochody, które przejeżdżały obok stacji. Już niedaleko. Tylko parę godzin i nareszcie będziemy w naszym domu. Gdyby Ariana wtedy nie uciekła wszystko byłoby prostsze. Myślę, że policja uciszy śledztwo. Po chwili zobaczyłem cień Ariany tuż koło siebie.
CZYTASZ
You are only mine || ZAWIESZONE
Fiksi PenggemarPoznałem ją przypadkiem, ale jedna chwila sprawiła, że zapragnąłem by ją posiadać. Jej uśmiech, ciało, uroda sprawiało, że moje zmysły wariowały, a gdy mogłem słuchać jej głosu byłem szczęśliwy jak nigdy wcześniej. Pokochałem dziewczynę, nie znając...