Rozdział 11.

2K 100 9
                                    

Ariana

Nie znałam tej okolicy. Chciałam się tylko jak najbardziej oddalić się od Justina i całej tej grupy ludzi, a później muszę znaleźć jakąkolwiek osobę, która będzie mogła mi pomóc w dotarciu do domu. Pewnie za chwilę Justin zorientuje się, że mnie nie ma i zacznie mnie szukać. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie wiedziałam gdzie jestem. Obejrzałam się do tyłu czy czasami nikt za mną nie idzie. Bałam się że nagle ktoś wyjdzie z zakrętu i mnie złapie. To była moja jedyna szansa, aby uciec od Justina. To miejsce było stare. Nie wiem czy ktoś w ogóle tutaj mieszka, stare, opuszczone budynki. Nagle ktoś motorem zajechał mi drogę. Proszę, tylko nie Justin. Ja nie chcę wracać do niego! Chłopak ściągnął kask z głowy. Nie rozpoznałam go. Może on mi pomoże?

- Ty jesteś Ariana Grande, prawda? Ta zaginiona dziewczyna.

- Możliwe.

- Nie bój się. Chcę Ci pomóc. Bieber coś ci zrobił, prawda?

- Mam ci zaufać?

- Nie musisz. Jeśli chcesz dalej zostaniesz z Justinem.

- Mógłbyś mi pomóc? Chcę tylko wrócić do domu? Mogę nawet ci zapłacić za pomoc.

- Wolałbym podziękowanie w naturze.

Speszyłam się trochę na jego słowa. Nigdy nie lubiłam tematów związanych z seksem. Zawsze trzymałam się jak najdalej od tego, bo na prawdę nie chciałam słuchać jak to mojej znajomej kolega z klasy robił jej dobrze.

- Tylko żartowałem. Wsiadaj na motor i zakładaj kask.

Z trudem wsiadłam na motor, bo nigdy nie jechałam na nim i trochę się bałam. Sądzę, że jeżdżenie motorem jest trochę niebezpieczne, ale jeśli to coś ma mnie zawieźć do domu to muszę zaryzykować. Nie chcę zostać i Justina. On mnie porwał i umieścił jak jakiegoś ptaka w klatce. Chłopak, który zaproponował mi pomoc pomógł mi założyć kask. Zawsze będę się czuła bezpieczniej.

- Gdy będę jechał trzymaj się mnie bardzo mocno. - powiedział

- Dobrze. - odparłam. - A Ty nie masz kasku?

- Poradzę sobie bez kasku.

Gdy wsiadł na motor mocno oplotłam go swoimi rękami. Bałam się i to bardzo. Zawsze jeździłam z bratem lub rodzicami samochodem. Chciałam być już w domu, przytulić swojego brata i rodziców. Nigdy za nimi tak bardzo nie tęskniłam jak teraz. Usłyszałam warczenie silnika i mocniej docisnęłam swoje ręce do jego talii. Marzę o tym by być już w swoim domu. Poczułam zimne powietrze na swojej skórze. Zdecydowanie przydałaby się teraz ciepła bluza Justina. Okej, stop. Musisz zapomnieć o nim. Nie rozumiem dlaczego zabił człowieka, porwał mnie i uwięził jak zwierzę w klatce.

Teraz czuję, że jestem wolna i wreszcie po tych kilku dniach wrócę do domu. Motor jechał bardzo szybko, a ja cały czas szczelnie trzymałam się chłopaka. Wiedziałam, że to nie będzie krótka podróż. Gdy Justin mnie porwał prawdopodobnie musiałam zasnąć lub podał mi jakiś środek usypiający. Gdy zaczęliśmy wjeżdżać do miasta rozpoznawałam każdy skrawek ulic. Poczułam, że już tak cholernie blisko jestem domu. Dzięki temu chłopakowi mogę za chwilę zobaczyć swojego brata, mamę i tatę. Zanim się obejrzałam zobaczyłam swój dom. Chciałam szybko pobiec do drzwi, ale chłopak mnie zatrzymał.

- Zaczekaj. - powiedział. - Chciałbym żebyś nikomu nie mówiła o tym, że ja cię tu przywiozłem. Po prostu jacyś mężczyźni w kominiarkach wyrzucili cię z samochodu. Mam jeszcze jedną prośbę. Nie mów policji, że porwał cię Justin. To dobry chłopak i nie zasługuje na więzienie. Pogubił się w życiu. Nie chcę żebyś cierpiała przez niego. Po prostu zapomnij o tym co się wydarzyło.

You are only mine || ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz