Ariana.
Minął już tydzień odkąd jesteśmy na wyspie. Został nam tylko weekend i w poniedziałek rano wracamy do USA. Przez ostatnie dni bardzo zbliżyłam się do Justina. Polubiłam go i wszystkie jego złe strony nikły jak za mgłą. W tej chwili leżałam z nim w łóżku mocno wtulona w niego. Dzisiaj był ten dzień, w którym kończę swoje 17 lat. Nie zdziwię się jeśli nikt nie powie mi dzisiaj "Wszystkiego najlepszego".
- Dzień dobry aniołku. - wyrwał mnie z moich rozmyśleń głos Justina. - O czym tam myślałaś? - zapytał.
- O tym co będziemy dzisiaj robić.
- Chcesz wiedzieć?
- Tak, jestem ciekawa.
- To pierwsze rządam informacji od ciebie. Gdzie się podziała moja karta płatnicza?
- Nie wiem. - wzruszyłam ramionami kłamiąc.
- A komu wczoraj ją dałem?
- Tego też nie wiem. - zachichotałam.
- Tak? - spojrzał na mnie pytająco zawisając nade mną.
- Przecież mówię że nie.
- A ja myślę, że ty dobrze wiesz gdzie jest moja karta. - odparł i zaczął mnie łaskotać w okolicach a ja zaczęłam się rzucać po łóżku. Próbowałam zepchnąć jego dłonie, ale tylko śmiałam się głośno próbując złapać oddech.
- Justin przestań! - krzyknęłam śmiejąc się.
- To jeszcze nie koniec. - ostrzegł przewracając mnie na brzuch i zaczął mnie mocniej łaskotać, a ja miałam że wpadnę zaraz z łóżka. Przypadkiem uniosłam swoją pupę wyżej i otarłam się o jego krocze. Modlilam się w duchu tylko o to żeby tego nie poczuł. - Nie wiesz gdzie jest karta? - zapytał ponownie.
- Schowałam ją do małej kieszonki w swojej walizce. - odparłam.
- Grzeczna dziewczynka. - powiedział wstając ze mnie i idąc do mojej walizki skąd wyciągnął kartę. - Na co masz dzisiaj ochotę?
- Możemy zostać dzisiaj w domku? - zapytałam.
- Nie chcesz nigdzie iść? Dzisiaj miałem zaplanowane coś wyjątkowego.
- A co to?
- Jeśli pójdziesz to się dowiesz.
- No dobrze pójdę. - westchnęłam. - Która godzina? - zapytałam.
- Już prawie południe. Pójdziemy na obiad do tej knajpki niedaleko, dobrze?
- Nie, nie chcę już typowo morskiego jedzenia. Chodźmy dziś na pizzę. Na dużą pizzę.
- I do tego frytki?
- Czytasz mi w myślach. - zachichotałam.
- Okej. Idź się przygotowuj, a ja muszę porozmawiać ze swoim kumplem.
Z komody wyjęłam czystą białą bieliznę dla siebie oraz plisowaną białą spódniczkę i do tego błękitną bluzeczkę na ramiączkach. W łazience przebrałam się i zrobiłam sobie delikatny makijaż żeby jakoś wyglądać przy ludziach. Małe krostki przykryłam korektorem i przypudrowałam całą twarz. Poprawiłam brwi i nałożyłam tusz na rzęsy. Na swoje usta dałam słodziutki różowy błyszczyk, który bardzo polubiłam. Smakuje jak moje ulubione cukierki, które kocham jeść. Wyszłam z łazienki gotowa i o dziwo Justin też był już ubrany. Spojrzał na mnie dziwnie jakby coś nie pasowało mu w moim ubiorze.
- Coś nie tak? - zapytałam.
- Nie uważasz, że ta spódniczka jest zbyt krótka?
- Ma odpowiednią długość. - odparłam spoglądając na siebie w lustrze. - Poza tym sam mi ją kupiłeś.
CZYTASZ
You are only mine || ZAWIESZONE
FanfictionPoznałem ją przypadkiem, ale jedna chwila sprawiła, że zapragnąłem by ją posiadać. Jej uśmiech, ciało, uroda sprawiało, że moje zmysły wariowały, a gdy mogłem słuchać jej głosu byłem szczęśliwy jak nigdy wcześniej. Pokochałem dziewczynę, nie znając...