Rozdział 24.

1.8K 88 8
                                    

Justin.

- Justin! - zachichotała i przybiegła do mnie dając mi soczystego buziaka w policzek.

Natura mężczyzny kazała mi od razu popatrzeć na jest biust dość dużych rozmiarów, który był pełny i piękny. Dlaczego kurwa rozbiera się przy Louisie? Na jej twarzy malował się uśmiech. Oh, kochanie za chwilę zniknie z twojej twarzy uśmiech.

- Ubierz się. - rozkazałem.

- Justin nie bądź takim starym, zżędliwym dziadkiem. Jest gorąca atmosfera. Chyba muszę ściągnąć te spodenki. - powiedziała szybko. Chciała ściągnąć z swojego tyłeczka spodenki, ale nie pozwoliłem jej na to.

- Nie będę powtarzał dwa razy. Nie lubię takich niegrzecznych suk. Ubierasz się i marsz do pokoju.

- Ale...

- Powiedziałem coś.

Poszła zrezygnowana ubrać na siebie bluzkę i uciekła na górę. Podszedłem do Louisa cholernie zły i wściekły. Zabije sukinsyna.

- Zrobiłeś jej coś?

- Stary laska sama zaczęła się o mnie ocierać i rozbierać przede mną. Cóż poradzę, że po pijaku jest taka puszczalska.

- Nazwij ją tak jeszcze raz, a nie wyjdziesz ze szpitala przez kolejny miesiąc.

- Stary wyluzuj. Arianka to nie koniec świata. Dostałeś na jej punkcie jakiejś chorej obsesji. Ta dziewczyna zrobiła ci wodę z mózgu.

- Wypierdalaj stąd.

- Justin...

- Kurwa powiedziałem, że masz się stąd wynosić! - krzyknąłem.

Byłem zdenerwowany, wkurzony, zły. Nie ma słów żeby to określić. Louis wyszedł z mojego domu. Jak ona w ogóle mogła się tak zachować? Wziąłem pierwszy lepszy wazon i walnąłem nim mocno o ścianę tak, że kawałeczki szkła były wszędzie. Poszedłem do niej. Rządam wyjaśnień. Wszedłem bez żadnego uprzedzenia do środka.

- Co ty z nim robiłaś?

- Bawiliśmy się.

- Ocieranie się o mojego kumpla nazywasz zabawą? Nie myślałem, że jesteś taką dziwką.

- Uważaj na to co mówisz. - zagroziła.

- Bo co kochanie? Jesteś tylko małą, bez bronną dziewczynką. Nic nie możesz zrobić.

- Oh nie bądź taki pewny! Lou jest od ciebie sto razy lepszy. Bardziej przystojny, miły. Mogłabym wiele wymieniać, a ty? Jesteś głupim bipolarnym dupkiem.

Nie wytrzymałem już tego napięcia. Nie będzie się w taki sposób do mnie odnosiła. Nie jest pępkiem świata. Uderzyłem ją mocno w policzek tak, że upadła na podłogę.

- Jeszcze raz tak powiesz suko to skończysz jak dziwka, zrozumiałaś? - kiwnęła głową. - Mam taką nadzieję.

Wyszedłem z jej pokoju zostawiając ją samą. Nie wiem kogo to sprawka, ale Ariana powoli zaczyna przeginać. Myśli, że gdy mnie nie ma może robić to co zechce. Otóż się myli. Wyszedłem na balkon i zacząłem palić zwyczajnie fajkę na uspokojenie. Muszę nad sobą panować. Po chwili jakieś ręce, zapewne Ariany obkręciły moje biodra.

- Przeplasam. - seplnęła.

Już po jej mowie widać, że jest dość bardzo pijana. Jak w ogóle Louis mógł jej na to pozwolić. Nie jest nawet dorosła żeby mogła pić alkohol. Nie mówię tutaj o jednej butelce piwa tylko o kilku.

You are only mine || ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz