Rozdział 9.

2.7K 101 21
                                    

Ariana

To już mój trzeci dzień kiedy jestem na tym odludziu. Jedyną szansą na odzyskanie wolności jest ucieczka, bo wiem, że Justin na pewno nie wypuści mnie stąd. Coraz bardziej się to boję. Chyba nie chodzi mi o to, że się to boję, bo wiem, że nie zrobiłby mi krzywdy fizycznej, ale boję się jego planów.

Ostatnio zachowałam się dość niegrzecznie i gdy siedział w swoim gabinecie stanęłam przy drzwiach żeby posłuchać. Słyszałam tylko pojedyńcze słowa. Wiem, że chodziło im o mnie. Dlaczego musiałam iść na tą pieprzoną imprezę? Mogłam po prostu być w swoim domu, obejrzeć jakiś film, ale oczywiście moja głupota na to wszystko pozwoliła i jestem w miejscu, z którego chcę już uciec.

Dzisiejszą noc spędziłam sama. Spałam w swoim pokoju. Na początku trudno było mi zasnąć, ale nie chciałam iść do Justina i powiedzieć mu, że nie mogę spać, bo chciałam być sama. Z rana w domu było pusto. Zajrzałam nawet do jego sypialni ale nikogo tam nie było. Zeszłam więc na dół. Wszędzie było cicho. Poszłam do kuchni i zauważyłam tylko list przypięty do lodówki "Wrócę przed południem. Zjedź śniadanie księżniczko". Wyrzuciłam list do kosza.

Nie mam ochoty na żadne śniadanie chociaż gdy znajdę coś słodkiego w tych szafkach to od razu to zjem. Zaczęłam swoją podróż po szafkach i w jednej znalazłam słoik z nutellą.

- Chodź do mamusi. - powiedziałam sama do siebie.

Wzięłam słoik i odkręciłam pokrywkę. Wyciągnęłam łyżeczkę i zaczęłam zajadać przepyszny krem. Cholera, to za dużo kalorii, a tu nawet nie będę miała jak ich spalić. Spojrzałam na zegarek. Było już prawie południe. Nagle rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Poszłam je otworzyć ze słoikiem w dłoni.

- Hejka kochanie. - powiedział jakiś chłopak.

Zamknęłam szybko drzwi i uciekłam do salonu z moim słoikiem. Schowałam się za łóżko zabierając jedną z poduszek. Z nerwów zjadłam łyżeczkę nutelli. Justin gdzie jesteś? Gdzie jest ten ochroniarz. Oni mnie tutaj zabiją.

- Ari, księżniczko! - usłyszałam głos Justina.

Wyszłam zza łóżka i spojrzałam na Justina i na chłopaka, który stał tuż obok niego. To ten, ktoremu otworzyłam drzwi. Na mój widok zaczęli się śmiać. Nie wiedziałam o co im chodzi. Wyglądałam dziwnie?

- Możecie przestać? - zapytałam wkurzona.

Gdy nie przestali poduszka trafiła w krocze Justina, ale chyba nawet go to nie zabolało, bo nie skulił się z bólu. Nie rozumiem co tu robi chłopak, który jedr obok niego.

- Niech twoja dziewczyna uważa na twoje jaja. - wybuchnął śmiechem.

To było dziwne, ale ja także zaczęłam się śmiać, ale po minie Justina stwierdziłam, że go to w ogóle nie śmieszy i przestałam się śmiać, bo nigdy nie wiadomo do czego jest zdolny, a ja go nie znam.

- Jadłaś śniadanie? - zapytał Justin.

- Właśnie jem. - odparłam pokazując mu słoik nutelli, który po chwili zabrał.

- Ej, to moje! - krzyknęłam.

- Teraz to będzie mojego kumpla. Ty masz iść zjeść inne śniadanie.

Wystawiłam mu język i poszłam niezadowolona do kuchni żeby zjeść coś, bo nutella to złe śniadanie. To dlaczego wszyscy ludzie jedzą nutellę na śniadanie? Nawet w reklamie ją jedzą na śniadanie. Wzięłam miskę i nalałam mleka do niej. Po chwili wstawiłam ją do mikrofalówki na cztery minuty żeby mleko było ciepłe. W tym czasie poszukałam płatków. Znalazłam jedne kukurydziane a drugie to były czekoladowe kuleczki. Gdy mleczko było gotowe wyjęłam je i wyspałam dwa rodzaje płatków do mleka.

You are only mine || ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz