Justin.
Przewróciłem się z prawego boku na lewy i spojrzałem na Arianę, która spokojnie spała. Wczoraj po kolacji tak trudno było mi ją uspać. Cały czas szeptała mi jakieś sprośne słówka do ucha. Mówiła o różnych rzeczach, które nie miały najmniejszego sensu. Chciała się nawet rozbierać, ale gdy była już w samej bieliźnie siłą ubrałem na nią swoją koszulkę i kazałem jej kłaść się do łóżka. To źle, że już drugi raz wzięła narkotyki. Muszę jej jak najszybciej wybić to z głowy. Nie chcę żeby popadła w uzależnienie, bo zaczyna się od paru niewinnych razy, a później jest już tylko coraz gorzej. Wczoraj była inna. Śmiało mogę stwierdzić, że była taka jaką bym chciał żeby była. Była seksowną, pociągającą kobietą, z którą chciałem robić wszystkie niegrzeczne rzeczy jakie istnieją. Już niedługo shawty sprawię, że będziesz krzyczeć moje imię i jęczeć tak, że wszyscy będą cię słyszeć. Wstałem z łóżka i postanowiłem, że pójdę dla nas zamówić śniadanie tylko najpierw muszę się ogarnąć. Szybki prysznic mi dobrze zrobi. Wziąłem tylko ze sobą czystą parę bokserek i poszedłem wziąć prysznic. Byłem pod prysznicem tylko kilka minut. Ubrałem na siebie czystą bieliznę i poprawiłem swoje włosy. Szczerze już od dawna nie stawiam włosów na żel. Lubię gdy swobodnie opadają na głowie. Wyszedłem z łazienki i zauważyłem, że Ariana już nie śpi. Siedziała na łóżku, a gdy jej wzrok zatrzymał się na mnie jej policzki przybrały bardzo różowego koloru. Zauważyłem, że spuściła głowę w dół zawstydzona. Jeszcze będzie prosić o takie widoki mój mały wstydzioszek. Ubrałem na siebie pierwsze lepsze spodnie i t-shirt, żeby już tak bardzo się nie wstydziła.
- Pójdę zamówić dla nas śniadanie. Masz jakieś specjalne wymagania? - zapytałem.
- Byle nigdzie nie było ogórka. - odparła.
- Najwyżej nieświadomie go zjesz.
Wyszedłem z naszego pokoju i zszedłem do kuchni. Tak się składa, że kucharz, który tutaj pracuje jest bratem mojego dobrego kolegi. Mam nadzieję, że zaserwuje nam coś dobrego. Usiadłem na krześle w kuchni i podjadłem trochę jego dania.
- Czy ty zawsze musisz podjadać? To śniadanie dla specjalnych gości.
- Nie denerwuj się tak. Przyszłem coś zamówić.
- To po co mi zawracasz głowę. Weź menu i powiedz jednemu z moich pracowników żeby to zrobili.
- Ale ja chcę żebyś ty coś przygotował dla nas.
- Tak właśnie zauważyłem, że jesteś dziwnie radosny. Dziewczyna?
- Chyba nie uważasz, że jestem gejem. - roześmiałem się. - Ale tak, dziewczyna. Jest taka słodka, urocza, miła, zgrabna. Mogę wymieniać w nieskończoność.
- Przy tobie każda dziewczyna traci zmysły Bieber.
- Ale z tą nie jest wcale tak łatwo.
- Nie?
- Na razie nie mogę zdradzać szczegółów.
- Okej, rozumiem. Przygotujęcoś dla was. Kelner zjawi się u was w pokoju.
- Dzięki. - odparłem.
Szybkim krokiem udałem się do pokoju. Gdy zostawiam Arianę na chwilę samą jest to dla mnie ryzyko. Dalej boję się, że ucieknie ode mnie. Wszedłem do pokoju odkładając kartę na stolik. Zdziwiło mnie to gdy zobaczyłem Arianę, która stała nad swoją walizką w bieliźnie, którą sam jej kupiłem. Pamiętam gdy mówiła, że ta bielizna jest dla niej za bardzo skąpa. Nie mogłem się jej oprzeć. Chciała ubrać na siebie koszulkę, ale wyrwałem ją z jej dłoni i rzuciłem gdzieś w kąt pokoju. Przyparłem ją do ściany. Chciałem mieć nad nią kontrolę. Spojrzała na mnie swoimi oczami nie mówiąc nic jakby się bała. Była taka niewinna, a ja chcę ją zniszczyć. Kusiła mnie nawet o tym nie wiedząc. Potrzebowałem dobrego seksu. Podniecało mnie to jeszcze bardziej, że nigdy nie była dotykana przez innego mężczyznę. Była cała moja i tylko dla mnie. Wbiłem się w jej różowe, słodkie wargi, które były niczym ulubiony cukierek. Chciałem pieprzyć jej usta swoimi. Lubiłem to gdy kobieta stawała mi się uległa, a jeszcze bardziej lubiłem takie jak ona. Gdy chodziłem do klubu zawsze spotykałem dziwki zużyte przez wielu mężczyzn, a ja potrzebowałem świeżości, którą daje mi moja dziewczynka. Byłem zaskoczony tym, że się nie sprzeciwiła tylko była posłuszna jak baranek. Rzuciłem ją na łóżko i zacząłem bardziej napierać na jej usta. Potrzebowałem tego, ale wtedy odwróciła głowę w bok tak jakby strach przejął nad nią kontrolę. Spojrzałem na nią zaskoczony.
- Chcę wziąć prysznic. - szepnęła cicho i uciekła.
Wyślizgnęła się z pode mnie i zabrała po drodze ubrania. Usłyszałem jak w drzwiach łazienki przękręca się klucz. Aż tak bardzo się boi tego, że wejdę bez jej pozwolenia do łazienki kiedy będzie naga? Nie jestem, aż takim niewyżytym dupkiem. Jestem trochę zawiedziony, ale wiem, że ona jest młoda i nie mogę jej do niczego zmuszać. Muszę podejść do niej delikatnie i nie mogę być nachalny. Po kilkunastu minutach do drzwi ktoś zapukał. To pewnie kelner, więc poszłem otworzyć mu drzwi. Dałem mu mały napiwek i kazałem żeby zostawił wózek z jedzeniem. Wszystko wyglądało apetycznie. Delikatnie zapukałem do drzwi łazienki.
- Ari śniadanie jest już gotowe. Pośpiesz się. - powiedziałem.
- Zaraz wyjdę. - odrzekła.
Miała dziwny głos. Była jakaś przygnębiona, może i nawet smutna. Czy to co się stało kilkanaście minut temu, aż tak bardzo zepsuło jej humor? Wydawało mi się, że było jej przyjemnie. Mam mieszane uczucia. I tak muszę z nią odbyć poważną rozmowę. Wziąłem jedzenie i ułożyłem wszystko na stole w sypialni. Po chwili wyszła z łazienki. Usiadła na krześle przy małym stole, a ja naprzeciwko niej.
- Smacznego, mam nadzieję, że będzie Ci smakować, bo poprosiłem kucharza żeby zrobił coś specjalnego.
- Wzajemnie. - odrzekła cicho.
Obserwowałem jak jadła. Jej wzrok cały czas był utkwiony w talerzu i nawet ani raz nie spojrzała na mnie. Gdy zjadłem odstawiłem talerz na bok i czekałem, aż skończy. Zostawiła pół talerza jedzenia.
- Nie smakuje ci? - zapytałem.
- Jest dobre tylko nie jestem głodna. - odrzekła.
- Jeśli nie chcesz nie musisz jeść. Nikt cię do niczego nie zmusza. - powiedziałem. - Ale musimy porozmawiać.
- O czym? - zapytała.
- O wczorajszych wydarzeniach. Skąd wzięłaś narkotyki? Może Louis ci dał?
- Miałam od Louisa. - powiedziała.
- Dlaczego kłamiesz? - zapytałem spokojnie. - Dobrze wiem, że zaglądałaś do mojej torby i wzięłaś jeden woreczek. Dlaczego to zrobiłaś?
- J-ja nie chciałam. - szepnęła.
- Do tego wczoraj gdy wróciłem po całym pokoju były rozrzucone pieniądze. Wytłumaczysz mi to jakoś? Jak mogłaś się tak zachować?
- A ty gdzie byłeś? Poszłeś sobie i nie było cię długi czas. Może kolejny raz byłeś w klubie i znalazłeś sobie jakąś dziwkę? - wykryczała.
- Nie unoś głosu i jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć byłem u swojej dawnej dziewczyny. Dzisiaj na drodze zagapiłem się na nią. To była ta czarnowłosa dziewczyna.
- To po co mnie trzymasz? Przecież masz ją.
- Ona jest moją byłą dziewczyną. Nie jesteśmy już ze sobą dwa lata. Musiałem z nią porozmawiać i przeprosić ją za to co zrobiłem w przeszłości.
- Teraz to ty kłamiesz. Może mógłbyś mnie teraz odwieźć do domu i wrócić do swojej dziewczyny? Po co Ci jestem potrzebna?
- Nie kocham już jej tylko ciebie. Zrozum to.
- I w tym jest problem, bo ja nie kocham ciebie. Nie chcę z tobą być. Robisz wszystko bez mojej zgody. Uciekamy gdzieś, masz jakieś dziwne tajemnice, a ja chcę mieć spokojne życie. Czego tu do cholery nie rozumiesz?! - warknęła wstając z krzesła. Złapałem ją szybko za dłoń. Nie chciałem aby mi uciekała.
- Możesz się uspokoić? Rozumiem twoje obawy, ale panuje nad sytuacją. Ty mi musisz obiecać, że będziesz trzymać się daleka od tego świństwa i nie zaglądać do moich rzeczy, dobrze kochanie?
- Nie nazywaj mnie swoim kochanie. - powiedziała i uderzyła mnie w policzek.
Wiedziałem, że jest bardzo wściekła. Ubrana na swoje stopy trampki, które stały w moim korytarzu. Chciałem ją powstrzymać. Nie mogę pozwolić na to żeby gdzieś przepadła. Z nią mam same problemy.
- Gdzie idziesz?
- To już nie twój zasrany interes. - warknęła i wyszła.
Przydałaby się jakaś podróż. Może na Malediwy, Bora Bora lub na jedną z wysp filipińskich? Tak czy inaczej pozostało już niewiele do zakończenia książki, więc czas akcji będzie trochę przyśpieszony. Miłej soboty!
CZYTASZ
You are only mine || ZAWIESZONE
Fiksi PenggemarPoznałem ją przypadkiem, ale jedna chwila sprawiła, że zapragnąłem by ją posiadać. Jej uśmiech, ciało, uroda sprawiało, że moje zmysły wariowały, a gdy mogłem słuchać jej głosu byłem szczęśliwy jak nigdy wcześniej. Pokochałem dziewczynę, nie znając...