Rozdział XXXIV

188 11 0
                                    

((Lily POV))

Wakacje po raz kolejny się skończyły i trzeba wracać do szkoły. Tym razem po raz ostatni. Chciałam aby ten rok był najbardziej przez wszystkich zapamietany ze wszystkich. Na peron przyjechałam jak zawsze z rodzicami bez Petuni. Po pożegnaniu się z rodzicami szybko przeszłam na peron. Tam niemal od razu znalazłam się w objęciach Potter.

- Puść mnie!

- Jak się ze mną umówisz!

- Ehh zgoda!

- No, ale Liluś! Chwila ty się zgodziłaś?!

- Masz spóźniony zapłon Potter.

- A możesz mówić do mnie zamiast Potter, James?

- Zastanowię się, ale puść mnie! - krzyknęłam i jak na zawołanie puścił mnie. Rozejrzałam się dookoła i po chwili zauważyłam Syriusza, który niósł Veronice na barana. Okej jestem zdziwiona. Evellin stała i rozmawiała z Denisem. Dobra tego się spodziewałam. Julie i Luke trzymali się za ręce. Tego już nie. Remus i Tonks przytulali się. Okej powiedzmy, że to jest w pełni normalne. Dobra nie to nie jest normalne!

- Okej? Macie mi wytłumaczyć co tu się dzieje! - krzyknęłam. Potter wywrócił oczami po czym wszyscy skierowali się do pociągu. Kiedy już siedzieliśmy w przedziale bez Petera. Nie wiem dlaczego, no ale bez niego zaczęli mówić.

- Ich wina. - powiedziała Veronica wskazując na Julie i Syriusza. - Ta mnie zostawiała no i wyszło.

- Jak ich zostawiałam to on się do mnie przyczepił! - powiedziała tym razem Julie i wskazała na Malfoy'a.

- Przypadek. - powiedziała Evellin.

- Byłyśmy na Pokatnej i wpadłyśmy na nich w Esach i Floresach. I tak wyszło. - wytłumaczyła Tonks wskazując na Denisa i Remusa.

- Pojedź raz do babci na wakacje. Wracasz a twoje przyjaciółki są z waszymi wrogami. - powiedziałam.

- No, ale wiesz jeszcze Peter i James są wolni, więc śpiesz się Evans! - powiedział Black.

- Umówiła się ze mną. - wyśpiewał Pott... James. Po tych słowach wszyscy obecni w przedziale zaczęli klaskać.

- Wiedziałam! - krzyczała Veronica i Julie. Ich krzyk zwabił Smarka.

- Co tu robisz Wycierus? - zapytał James wstając. Snape nie odpowiedział od razu. Patrzył w głównej mierze na mnie. Podniosłam jedna brew i łaskawie zwróciłam wzrok na niego.

- Lily możemy porozmawiać? - zapytał.

- A może ona nie ma ochoty z tobą rozmawiać po tym co zrobiłeś w piątek klasie? - powiedział za mnie James.

- Pytam Lily, a nie ciebie.

- Ja tam pozostaje przy odpowiedzi Jamesa. Po tym co było w piątek klasie nie mam ochoty z tobą rozmawiać. - powiedziałam po czym spojrzałam w stronę Veronicy i Julie. One były z Slytherinu i nie robiąc mu jakiejś poważnej krzywdy mogły się pozbyć Snape'a z przedziału.

- Paszo won. - powiedziała Veronica. On nadal stoi. James już zacierał ręce aby zrobić to siłą, ale złapałam go za rękę i posadziłam obok mnie.

- Lily proszę. - szepnął. Veronica i Julie łaskawie podniosły swoje cztery litery i wepchnęły go z przedziału.

- Czemu... - nie dałam chłopaką dokończyć.

- Ponieważ Veronica i Julie wiedza gdzie siedzą inni ślizgoni i jak go tam wrzuca i powiedzą, że przepraszał i prosił mnie to go tam wyśmieją. Krótko mówiąc zbyt szybko tu nie wróci bo będą tam się z niego śmiać. 

- Po prostu masz "sentyment" do niego?

- Może. - powiedziałam i spojrzałam błagalnie w stronę drzwi od przedziału. Chyba mam jakieś szczęście bo właśnie się rozsuneły i weszła przez nie Julie z Veronica śmiejąc się jak wariatki.

- Naćpali je czy co?! - krzyknął Syriusz podchodząc do Veronicy.

- Zluzuj nic nam nie jest, ale ślizgoni postanowili, że skoro tak bardzo Snape'owi chce się kogoś przepraszać to od dzisiaj jest chłopcem na posyłki, który będzie chodzić i przepraszać za innych. - powiedziała Moon na jednym wdechu. Po jej słowach cały przedział zaczął śmiać się jak szalony. Resztę naszej drogi spędziliśmy śmiejąc się, grając w Ekspludujacego Durnia bądź w szachy czarodziejów. W Hogwardzie byliśmy jak zawsze wieczorem. Po Ceremonii Przydziału i kolacji wszyscy rozeszli się do swoich dorminatoriów. Na szczęście w tym roku ktoś inny odprowadza pierwszorocznych. Po szybkim wypakowaniu swoich rzeczy położyłam się do łóżka. Mam dziwne przeczucie, że to będzie naprawdę ciekawy rok.

We were having funOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz