Rozdział 7

399 27 7
                                    


Nie mogłam powstrzymać się od płaczu. Siedziałam podkulona na łóżku, na nic nie miałam siły. Tyle razy o tym myślałam, ale nigdy dotąd nie sprawiło mi to tyle bólu. Przez ucisk w gardle ledwo oddychałam. W mojej głowie pojawiały się coraz to gorsze scenariusze. Dość tego. Wstałam z łóżka i wytarłam wilgotne policzki ręką. Gdy chwyciłam bieliznę z chęcią założenia jej, usłyszałam ciche pukanie. Przełknęłam ślinę i spojrzałam nerwowo na drzwi. Po chwili uchyliły się, a w progu stanęła pokojówka-Hannah.

-Dzień dobry panien...- zaczęła cichym głosem.

-Chcę zostać sama- Przerwałam jej w pół zdania.

-Jest panienka pewna?- Spytała się z lekkim uśmiechem na twarzy.Miałam chęć ją przytulić, jednak wiedziałam że mogłoby się to źle skończyć. Nie chciałam znowu się rozklejać. Przez cały czas unikałam jej spojrzenia.

-T-tak... proszę- wydukałam

Patrzyłam jak pokojówka zamyka za sobą drzwi znikając mi całkowicie z oczu.Przetarłam ostatnią spływająca po zarumienionym policzku łzę. Trzeba wziąść się w garść.

***

Stałam i wlepiałam swój wzrok w kolorowe kwiaty. Nie wiem ile czasu poświęciłam już na przebywanie w ogrodzie, ale w pewnym sensie mnie to odpręża. Na ziemię sprowadził mnie odgłos podjeżdżającego pojazdu. Oderwałam wzrok od pięknie kwitnących dalii i całą swoją uwagę skupiłam na dorożce. Nikt nic nie mówił, że będziemy mieć gości...


Mam nadzieję że rozdział się podoba. No to do następnego. Wasza Zefiryna 😊







Zniewolona ~Kuroshitsuji~ !ZAWIESZONE! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz