Rozdział 14

363 26 7
                                    

Jednym ruchem odwrócił mnie w swoją stronę i złapał za nadgarstki przypierając do ściany. Serce łopotało mi jak szalone.
Nie wiedziałam co mam robić, byłam bezbronna. Kolejny zboczeniec.- Pomyślałam.
Sebastian patrzył cały czas prosto w moje oczy, jakby miał z nich coś odczytać.
Wziął swoją dłoń z mojego nadgarstka, co spowodowało u mnie ogromną ulgę.
Położył ją na moim bladym policzku i delikatnie pogładził, lekko się uśmiechając. Przybliżył swoją twarz i wpił się w moje usta.
Jego druga dłoń, dotychczas spoczywającą na moim prawym nadgarstku przeniosła się na moją talię.
Próbowałam go odepchnąć, lecz był silniejszy... o wiele silniejszy.

-Rety, rety.-Wyszeptał w moje usta.- Ależ panienka się wierci. No cóż, panicz będzie się niecierpliwił.

Odsunął się ode mnie i podał mi swoje ramię.
Jak myśli, że po tym wszystkim pójdę z nim jak normalniej w świecie pod ramię to się myli.

Stałam nadal pod ścianą i rozcierałam nadgarstki. Powinnam uciec, ale coś mi podpowiadało że nawet nie warto próbować.

-Spokojnie, nic panience nie zrobię...

Wątpiłam w jego słowa, lecz i tak zrobiłam krok w jego stronę.

-Ruszajmy.- Powiedziałam cicho.

Lokaj niezauważalnie skinął głową i ruszył w stronę drzwi.
Zwiedzanie minęło nam szybko, gdy byliśmy przy ostatnich pomieszczeniach do głowy przyszedł mi świetny pomysł.
Dowiem się czegoś więcej o lokoju rodziny Phantomhive.

~Zefiryna


Zniewolona ~Kuroshitsuji~ !ZAWIESZONE! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz