Rozdział 46

103 11 2
                                    


To już drugi dzień gdy mieszamy u Ciela. Siedzieliśmy własnie w salonie i popijaliśmy herbate ogrzewając się ciepłem padającym z kominka,pogoda na dworze robi się coraz gorsza. Spojrzałam na niego gdy trzymał Angeline,na początku bałam się że dziecko będzie mu przeszkadzać lecz teraz widze jak bardzo się myliłam. Ciel wręcz ją pokochał. Uśmiechnęłam się pod nosem widząc jak ją do siebie przytula i czule głaszcze po główce. Sebastian na ten widok zachichotał cicho pod nosem. 
- Nie spodziewałem się że kiedykolwiek ujrzę panicza z dzieckiem - Powiedział lokaj w strone chłopaka 

- Oj zamknij sie. - Odpowiedział zirytowany jego słowami i wtulił w siebie bardziej dziecko. Mała słodko spała trzymając go rączą za skrawek koszuli. Szkoda że Alois nie może taki być..Posmutniałam myślą o nim. 

- Rose,posmutniałaś. Znowu o nim myślisz? - Spytał Ciel zauważając zmiane w moim nastroju. 

- Tak... Jakoś tak....Brakuje mi go - Spuściłam głowe. Ciel poprosił by Sebastian zabrał Angelinę a następnie przysunął się do mnie i objął. 

- Przestań o nim myśleć. On nie jest ciebie wart Rose. - Mówiąc to złapał mnie za podbródek i uniósł go bym na niego spojrzała. -Jeszcze będzie żałował że cie skrzywdził - Spojrzał mi w oczy,speszyłam się i odwróciłam wzrok zawstydzona. Czując jak przybliża się do mnie wstałam szybko. 
- Przepraszam,jestem zmęczona. Pójde już. - Uciekłam do pokoju z szybko bijącym sercem zostawiając w salonie zawiedzionego Ciela. 

***

Szykowałam się do spania,Angelina śpi do tej pory więc nie miałam problemu z uśpieniem jej. Weszłam właśnie do pokoju z łazienki gdy ujrzałam Ciela siedzącego na moim łóżku. 
- Ciel,o ty tu robisz? - Spytałam będąc w lekkim szoku. Podniósł się z łóżka i podszedł do mnie przypierając mnie do ściany i odgradzają mi jakąkolwiek droge ucieczki.
- Czemu mnie ignorujesz,czemu go wybrałaś ? Zajął bym sie tobą lepiej,u mnie byłą byś bezpieczna. - Wyszeptał spoglądając w moje oczy. 
- Ciel przestań...Ja nie moge,Alois.. - Próbowałam coś wymyślić by jakoś się z tego wyplątać lecz nic nie przychodziło mi do głowy. 
- Ciii,nie przejmuj się nim. On nie jest ciebie wart. - Po tych słowach zbliżył swoją twarz do mojej i musnął moje usta swoimi. Stałam zszokowana gdy on pogłębiał pocałunek,nie wiedziałam o zrobić. W końcu uległam,odwzajemniłam jego pieszczotę. Staliśmy tak pochłonięci namiętnym pocałunkiem. W głowie cichy głos krzyczał bym tego nie robiła lecz go nie słuchałam,zamiast tego zatopiłam dłoń w miękkich włosach chłopaka.

Zniewolona ~Kuroshitsuji~ !ZAWIESZONE! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz