Rozdział 44

104 9 2
                                    

Przebudziłam się kilka godzin później słysząc płacz dziecka. Usiadłam przecierając oczy a następnie wstałam i podeszłam do kołyski, wzięłam małą na ręce. 
- Cii, cichutko nie płaczemy skarbie - Wyszeptałam i ucałowałam ją w czoło. Na początku myślałam że jest głodna ale jak się potem okazało jej pieluszka była do wymiany. Gdy już uporałam się z tym problemem, postanowiłam uporać się z drugim, jakim jest Alois. Ułożyłam Angeline   na łóżku tak by nie spadłam a następnie podeszłam do szafy z której wyjęłam walizkę, ułożyłam ją na łóżku i zaczęłam do niej pakować rzeczy moje i dziecka. W między czasie poprosiłam by przygotowano powóz. Gdy już prawie spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy, do sypialni wszedł Alois.
- Co ty robisz?!  Od służby dowiedziałem się że kazałaś przygotować powóz - Spytał wściekły podchodząc do mnie.
- Nie widzisz?  Pakuje się. A co do powozu to wyjeżdżam. - Włożyłam do torby ostatnia rzecz i zamknęłam ją. 
- Jak to wyjeżdżasz?  Przez jakieś swoje głupie fochy będziesz teraz odwalać sceny?  - W jego oczach było widać rosnący gniew. Bez słowa oddałam dziecko i oraz walizkę pokojówce i ruszyłam za nimi. Poczułam jak blondyn chwyta mnie za ramię. Zatrzymałam się i odwróciłam w jego stronę. 
- Zachowujesz się jak napompowana rozwydrzona gówniara
- Tak? Za to ty wczoraj zachowałeś się jak prostak i alkoholik. - Wysyczałam w jego stronę. W tym momencie w jego oczach zapłonęły ogniki wściekłości i po chwili mogłam poczuć pieczenie na lewym policzku, uderzył mnie. 
- Skoro tak to wygląda... Odezwij się do nas gdy już to wszystko przemyślisz i ułożysz sobie w głowie. Na razie nie chce mieć z tobą nic wspólnego. - Wyrwałam ramię z jego uścisku i ruszyłam do powozu w którym już czekała na mnie pokojówka z dzieckiem.  Ruszyliśmy do rezydencji Ciele.. W tej sytuacji to jedyne wyjście. Mam nadzieję że Alois przemyśli wszystko na spokojnie i zrozumie co zrobił źle.. 

***

Podróż ciągnęła się niesamowicie. Na zewnątrz okropnie się rozpadało prze co zrobiło się chłodniej. Mała zasnęła jakieś 15 minut temu i teraz spokojnie leżała w ramionach pokojówki. Oparłam głowe o szybę okna, spoglądając na obraz znajdujący się za nim, wszędzie tylko drzewa. W końcu po kolejnych kilku godzinach spędzonych w powozie dojechaliśmy. Zatrzymaliśmy się przed posiadłością Ciela.. 

Zniewolona ~Kuroshitsuji~ !ZAWIESZONE! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz