2

15.8K 639 81
                                        


Liwia

Obudziłam się, przez natarczywy odgłos budzika. Przetarłam zaspane oczy, po czym sprawdziłam godzinę.

Była 7:30. Mam pierwsze zajęcia na 8:30, więc nie muszę się spieszyć. Wstałam z łóżka i pościeliłam je.

Podeszłam do szafy, wyciągnęłam mundurek składający się z białej koszuli, bordowej spódniczki i do tego marynarki. Dobrze, że już wczoraj wieczorem zdążyłam się rozpakować, nie muszę przynajmniej teraz przekopywać walizki.

Po skończonym prysznicu, rozczesałam dokładnie swoje długie brązowe włosy, które w czasie mycia  spięłam klamrą, aby ich nie zmoczyć. Odłożyłam szczotkę na miejsce i ufomowałam na czubku glowy koka. Nie malowałam się, uważałam to za niepotrzebnie stracony czas. Stawiałam też na naturalność, nie przyjechałam tu, aby znaleźć sobie męża, tylko żeby się uczyć.

Wychodząc z łazienki zobaczyłam, że Diana już wstała, rozciągając się.

- Hej, wyspana?

- Tak, na szczęście nie chrapiesz, bo tego bym nie zniosła. - Zachichotała, po czym wyminęła mnie i zamknęła się w łazience.

-*-*-*-*-

Wchodząc na uczelnie, wpadłam na kogoś prawie się wywalając, gdyby nie ręce owinięte wokół mojej tali.

Podniosłam wzrok i zobaczyłam przystojnego ciemnego blondyna. Zaczerwieniłam się po same uszy, oddychając w coraz szybszym tempie.

- Uważaj jak chodzisz, łamago, nie będzie mnie zawsze przy tobie, aby cię złapać. - Zaśmiał się z pewnym siebie uśmieszkiem na twarzy.

Cały czar prysł w jednej chwili.

Ach, musiałeś się odzywać, a mogło być tak miło. Podziękowałabym mu grzecznie i rozdzielilibyśmy się, odchodząc w swoje strony, odwracając się, aby posłać sobie niewinne uśmieszki.

Niestety, to nie kolejne romansidło, które czytam. Wróćmy więc do rzeczywistości.

- Przepraszam, to mój pierwszy dzień i za bardzo się rozglądam. - Zaczęłam się tłumaczyć, jakby go to interesowało - Zagapiłam się. - dodałam po chwili i opuściłam wzrok na swoje czarne tenisówki, odsuwając się od niego.

- Nie, Ty pierwsza. Też bym się zagapił, jakbym miał takie ciasteczko przed sobą. - Zaśmiał się, pokazując na siebie, po czym mnie wyminął i zniknął z pola mojego widzenia.

- Uhh, co za arogancki dupek! - Wydarłam się za nim - Nigdy bym się za tobą nie obejrzała! - Krzyczałam dalej, chociaż jego już dawno nie było, robiąc z siebie pośmiewisko.

Wyprostowałam się, doprowadzając się do pionu, żeby za chwilę podskoczyć ze strachu, gdy ktoś położył rękę na moim ramieniu.

- Liwia daj spokój, nie on ostatni  zajdzie ci tu za skórę, tutaj to chleb powszedni. - Wtrąciła się Diana - W końcu to studia, tu wszystko jest możliwe. - Zaśmiała się perliście.

Człowiek szczęście normalnie, jestem ciekawa czy ona kiedyś jest smutna, albo zła.

- Miało być tak pięknie. - Westchnęłam, udając, że pociągam nosem zakończywszy temat.

Skierowałyśmy się do swoich szafek, zostawiłyśmy zbędne podręczniki, aby tyle nie nosić. Zamykając szafkę, ujrzałam bruneta, patrzył się w moją stronę. Nasze spojrzenia skrzyżowały się dosłownie na kilka sekund po czym odwrócił wzrok na dziewczyny stojące obok i zaśmiał się z tego co powiedziały.

Czy tu przystojniacy, ukrywają się za każdym rogiem?

Zatrzasnęłam szafkę i pożegnałam się ze współlokatorką, idąc w stronę swoich zajęć.


-*-*-*-*-


Pierwszy dzień minął mi na poznawaniu nowych wykładowców, oraz znudzonych otaczającym ich światem, studentów. Wydaje mi się, że są tu tylko po to, aby imprezować, w celu doświadczenia nowych wrażeń.

Prócz mnie nikt nie zadawał żadnych pytań profesorom, czuje się przez to jak wywyższający się kujon. Westchnęłam zrezygnowana idąc już w stronę wyjścia, gdy już chciałam popchnąć drzwi, poczułam mocne uderzenie wymierzone z czyjegoś barku. Uniosłam zdezorientowany wzrok na sprawcę mojego bólu, którym okazała się wypicowana długonoga ruda laska.

Uniosłam pytające spojrzenie, usłyszawszy prychnięcie z jej strony. Zmierzyła moje ciało oceniający spojrzeniem, śmiejąc się pod nosem.

- Znaj swoje miejsce pierwszoroczniaro i nie gap się na cudzych chłopaków, bo to może się dla Ciebie źle skończyć. - Cmokneła wymijając mnie - Nie jesteś w jego typie!

Co tu się właśnie odwaliło? Pierwszy dzień, a tu już groźby skierowane w moim kierunku. Nie dość, że wpadłam na jakiegoś imbecyla to jeszcze przed chwilą grożono mi pobiciem, gdybym zapewne odpyskowała.

Coś czuje, że to będą ciężkie trzy lata.


_________

Podoba się? Zostaw 🌟.

💖💖💖

Komentarze bardzo mile widziane, wiecie co macie robić ⬇.

Nauczysz mnie? ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz