- Plan jest prosty. Ty pomożesz mi, a ja pomogę tobie.
- A jeżeli się nie zgodzę?
- To zostaniesz dziewicą do końca życia, cukiereczku. - Zaśmiał się pod nosem.
- Yhh. Dobra zgadzam się, ale nikt nie może się o tym dowiedzieć. Rozumiemy się? - Spojr...
Następnego dnia wyszykowałam się z samego rana, chociaż zajęcia miałam dopiero na dwunastą. Jednak umówiłam się z Alanem na poranne zakupy, mojej nowej garderoby, którą według chłopaka musze uzupełnić w nowe fatałaszki.
Wczoraj, gdy Alan już wyszedł i zostałam sama z Dianą, musiałam jej wytłumaczyć całą zaistniałą sytuacje, na którą przypadkiem natrafiła. Oczywiście nie powiedziałam jej całej prawdy. Napomknęłam tylko, że razem ćwiczyliśmy na zajęcia, bo mamy do zrobienia wspólny projekt. A ten 'niedoszły pocałunek' był tak naprawdę tylko sprawdzeniem, czy nie mam czegoś w oku.
Ściema pierwsza klasa, na pewno mi uwierzyła, na moje szczęście nie drążyła długo tematu.
Ubrałam kurtke i buty, po czym wyszłam, zamykając drzwi próbując zrobić to bezszelestnie. Umówiłam się z Alanem pod centrum handlowym, więc tam właśnie w tej chwili zmierzałam.
-*-*-*-*-*-
Po dwudziestu minutach dotarłam na miejsce, rozglądając się w poszukiwaniu mojego 'stylisty'. Znalazłam go opartego o murek, koło parkingu, na przeciwko pierwszego wejścia do galerii.
Podeszłam do niego, przywitałam się zwykłym cześć, po czym ruszyłam za nim w kierunku sklepów.
Najpierw zabrał mnie do działu z bielizną, czego mogłam się po nim spodziewać. Stałam za nim jak słup soli, a on w najlepsze wybierał jakieś fikuśne stroje. Jeśli myślał, że pokaże się w tym czymś kiedykolwiek, to naprawdę postradał rozum.
Wyciągnął w kierunku mnie parę kompletów wybranej bielizny, lecz widząc moje karcące spojrzenie, odrazu się wycofał.
- Okej, niech będzie. Zacznijmy małymi kroczkami. - Poddał się.
Przeszliśmy w kolejny dział, w którym już było zakryte to i owo. Na koronkowe figi mogłam się jeszcze zgodzić, ale z żadnym sznurkiem w dupie nie będę paradowała.
Mam swoją godność i uwielbiam wygodę.
Wyrwałam mu z rąk trzymaną bieliznę i ruszyłam w poszukiwaniu przymieżalni.
-*-*-*-*-*-
Kiedy przymierzyłam wszystkie zabrane ze sobą komplety bielizny, przebrałam się we własne ciuchy. W pełni gotowa, aby kupić swoje nowe zdobycze, wychyliłam się z przymieżalni. Napotykajac pytające spojrzenie ciemnego blondyna, wyszłam za drzwi całkowicie się wyprostowując. Próbując dodać sobie trochę więcej pewności siebie.
- Pasują, wezmę je. - Oznajmiłam trochę od niechcenia, trzymając wieszaki w dłoniach.
- Nie chciałabyś, abym ocenił, czy aby na pewno dobrze leżą? - Posłał mi cwaniacki uśmieszek.
- Obejdzie się. - Odpowiedziałam, zbywając go.
Po zakupie owej bielizny, udaliśmy się jeszcze do czterech innych sklepów z odzieżą, którą wybrał mi Alan. Po jakiś dwóch godzinach w końcu skończyliśmy. Na szczęście chłopak podwiózł mnie pod akademik i pomógł mi zanieść torby do pokoju. Pokój był zamknięty, co za tym idzie -Diany nie ma w pokoju, więc obejdzie się bez głupich pytań.
Otworzyłam drzwi wnosząc torby z zakupami. Całkiem sporo ich się uzbierało.
- Nie dokończyliśmy wczoraj lekcji, bo nam ktoś przerwał, nie chciałabyś jej teraz dokończyć? - Zapytał się.
- Eee... pewnie. - Zająknełam się, przełykając głośno ślinę, chciałam udawać pewną siebie, ale coś mi nie wychodzi.
Chłopak zbliżył się niebezpiecznie, spoglądając na moje usta.
- Tak po prostu mamy się pocałować? - Zapytałam głupio, wciąż do końca nie przekonana czy dobrze robie, oddając mu mój pierwszy pocałunek.
- Rozluźnij się i nie myśl o tym. Rób dokładnie to co ja.
Pochylił się niwelując całkowicie odległość między nami i wpił się gwałtownie w moje wargi.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Próbowałam oddawać pocałunek najlepiej jak umiałam. Z chwili na chwile robił się coraz bardziej brutalniejszy. Otworzyłam niekontrolowanie usta, chcąc nabrać powietrza, lecz wykorzystał to dołączając swój język. Nie wiedziałam, że całowanie kogoś może być takie przyjemne. Całowałam się z Alanem, dalej w to nie wierzę.
Napierał na mnie, przez co cofałam się do tyłu. Napotykając na swojej drodze łóżko, polecieliśmy na nie, odbijając się lekko od materaca.
Chłopak zawisł nade mną i zaczął jeździć swoimi dużymi dłońmi, po moich bokach. Moje ręce z jego szyji, zawędrowały w jego włosy, ciągnąć je za końcówki włosów. Wydał z siebie zadowolone mrugnięcie. Co ja tak właściwie robie?
Nagle, oderwał swoje usta od moich na co wydałam z siebie jęk niezadowolenia. Spojrzał na mnie z tym jego cwaniackim i pewnym siebie uśmieszkiem. Ugh, nienawidzę go.
- Szybko się uczysz. W takim tempie, niedługo przerośniesz mistrza. -Przyznał z widoczną aprobatą, przejeżdżając swoim językiem po górnych zębach.
___________
Podoba się? Zostaw 🌟.
💖💖💖
Komentarze bardzo mile widziane, wiecie co macie robić ⬇.