7

10.8K 487 24
                                    

Liwia

Po "lekcjach" pożegnałam mojego nauczyciela, umyłam się i przebrałam w mundurek. Zrobiłam lekki makijaż, nie czułam się na razie, na nic mocniejszego. Nałożyłam podkład, narysowałam kreskę eyelinerem oraz wytuszowałam długie rzęsy.

Dowiedziałam się od Diany, że wieczorem organizowane jet ognisko zapoznawcze, na które oczywiście musimy iść, bo ma ochotę poszaleć i poznać jakiś przystojniaków.

Jak to dokładnie podkreśliła, nie mam nic do gadania, idę i już.

Ubrałam czarne zwykłe koturny, chwyciłam torbę i przewiesiłam je przez swoje ramię. Wyszłam z pokoju, zakluczyłam drzwi i ruszyłam na uczelnie.

-*-*-*-

Po drodze, widziałam rzucane w moim kierunku, ukradkowe spojrzenia. Czułam się obserwowana, z każdej strony.

Chciałam już chwycić za klamkę od drzwi, gdy nagle chłopak stojący obok schodów, szybko doskoczył do mnie i z szelmowskim uśmiechem otworzył mi wejście. Podziękowałam mu, oczywiście zawstydzona i ruszyłam w kierunku szafki. Dobrze, że nałożyłam rano ten podkład. Znając życie teraz bym wyglądała jak dojrzały pomidor, nie jestem przyzwyczajona do obcowania, z płcią przeciwną.

Miło mnie to jednak zaskoczyło. Wystarczyło tylko zrobić jakikolwiek makijaż, ułożyć trochę włosy i odrazu czujesz się adorowana.

Z każdym kolejnym krokiem modliłam się, abym nie wyrżnęła kozła. Oddawałam uśmiechy posyłane w moim kierunku, oczywiście nie za szczere, mam nadzieje, że nie było to widoczne.

Podeszłam do szafki i zostawiłam niepotrzebne książki. Oparłam się o drzwiczki, uspokajając się trochę i  ruszyłam na zajęcia.


-*-*-*-


Pierwszy raz w życiu, nie wiedziałam gdzie i z kim usiąść na stołówce. Nie dlatego, że nie było miejsca, czy coś. Tylko było aż tylu chętnych ludzi, jakbym rozdawała darmowe jedzenie. Oczywiście przeważała płeć przeciwna, ale dziewczyn też nie brakowało. Prawiły mi komplementy odnośnie moich włosów, jakie to nie są lśniące, miękkie i inne pzdety. Nienawidzę jak ktoś dotyka moich włosów, a one robiły to notorycznie, przez co będę musiała je znowu myć, gdyż będą tłuste.

Zadawali pytania czy byłam chora, bo mnie tu jeszcze nie widzieli. Odpowiadałam tylko zdawkowo, że pewnie się jakoś mineliśmy i zwrócili na mnie wcześniej uwagi.


-*-*-*-

Weszłam do pokoju i odrazu rzuciłam się na łóżko wykończona, po całym dniu udawania jaka to nie jestem fajna. To chyba nie dla mnie...

- Jak tam? - Uchyliłam jedną powiekę i przękreciłam głowę w bok, aby spojrzeć na Dianę.

- Nawet nie pytaj. - Mruknęłam, jęcząc przeciągle.

- Za późno. Słyszało się to i owo, że jakaś nowa laseczka doszła. - Zaśmiała się, poruszając swoimi brwiami w zabawny sposób.

- Serio, laseczka? Kto jeszcze tak mówi? - Pokręciłam rozbawiona głową - Miło poznać. - Wyciągnęłam w jej stronę rękę, szczerząc się jak mysz do sera.

- Ten projekt z Alanem dobrze na Ciebie wpływa. - Posłała mi dwuznaczny uśmieszek, przez co oberwała ode mnie poduszką.

- Sama stwierdziłam, że trzeba wziąść się trochę za siebie. - Wzruszyłam ramionami, układając się wygodniej na łóżku.

- Co dziś ubierasz?

- Myślałam nad zwykłą czarną sukienką przed kolano, a Ty?

Myślę, że ta opcja będzie odpowiednia, nie wulgarna, a jednak ładnie eksponuje ciało. Nie pytajcie skąd to wiem, sama nie znam na to pytanie odpowiedzi.

- Właśnie nie wiem, może spodenki z wysokim stanem, albo jakaś spódniczka i do tego top do pępka. - Powiedziała dziewczyna, przykładając palec wskazujący do ust, namyślając się.

- Tobie we wszystkim będzie pięknie. Jak to mówią, ładnemu we wszystkim ładnie. - Odparłam, po czym podłożyłam sobie poduszkę pod głowę  i zaczęłam przeglądać różne strony społecznościowe.

_______________

Podoba się? Zostaw 🌟.

💖💖💖

Komentarze bardzo mile widziane, wiecie co macie robić ⬇.

Nauczysz mnie? ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz