31

7.7K 384 43
                                    


LIWIA

- Co tak szybko? - usłyszałam pytanie od Diany zamykając drzwi od pokoju.

- Nie było nikogo, bynajmniej nikt nie otworzył. Ze środka też nie dochodziły żadne odgłosy - wzruszyłam ramionami w odpowiedzi.

- Ma szczęście dziewczyna. Przynajmniej do czasu jej powrotu trochę ochłoniesz - poklepała mnie po ramieniu patrząc prosto w oczy - Nie możesz rzucać się na wszystkie laski kręcące się koło niego, wiesz o tym - pokręciła głową prawiąc mi swoje morały.

- Dlaczego niby nie? - zmrużyłam oczy nie odrywające wzroku od pochylonej do mnie dziewczyny.

- Sama dobrze wiesz z jakiej opinii słynął Alan, przecież nie można tak z dnia na dzień zapomnieć swojej przeszłości. Dalej jest punktem westchnień większości płci pięknej i nic na to nie poradzisz, przecież wszystkich nie pobijesz kochanie - cmokneła powstrzymując uśmiech wpełzający na jej twarz.

- Zdziwiłabyś się - odburknęłam - Niech trzymają odpowiedni dystans od niego, to będę zadowolona, najlepiej w ogóle niech zamkną oczy przechodzą obok niego - powiedziałam zachwycona swoim pomysłem.

- Napewno Cię posłuchają - prychnęła pod nosem rzucając się na swoje łóżko.

- Zajmij się swoim Chuckiem i daj mi działać, okej? Ja się w Twoje sprawy nie wtrącam, więc uszanuj także moją prywatność. Będę wdzięczna - wypaliłam zła, ujrzałam smutne oczy dziewczyny, dzięki którym zdałam sobie sprawę jak niemiło to zabrzmiało - Przepraszam Diana nie chciałam, żeby tak to zabrzmiało - wytłumaczyłam szybko siadając na jej brzegu łóżka.

- Spokojnie masz wolną rękę, ale potem nie przychodź z płaczem, że miałam rację - powiedziała wstając z łóżka i na szybko ubierając buty - Idę zająć się swoim życiem osobistym, Tobie też polecam - machnęła na mnie tylko ręką znikając za drzwiami.

Odetchnęłam głęboko kładąc głowę na łóżku. Jestem najgorszą przyjaciółką na świecie.

-*-*-*-*-

Wyszłam na krótki spacer w celu dotlenienia swojego głupiutkiego mózgu. Może chociaż trochę przez to zmądrzeje, kogo ja oszukuje. Pokręciłam głową kopiąc jakiś kamyk napotkanych na swojej drodze.

Jest ciemno i zimno, moje włosy są rozwiewane przez nasilający się wiatr, a ja spaceruje sama nie wiedząc dokąd w tej chwili zmierzam. W weekend spotkam się z rodzicami i poproszę o radę mamę co zrobić mam w mojej obecnej sytuacji. Jest starsza, więc na pewno ma większe doświadczenie w tym sprawach odemnie.

Wyciągnęłam rękę przed siebie mrużąc lekko oczy próbując dostrzec, która godzina dochodzi. Była prawie północ, Marina powinna już być w pokoju, aż tak długo chyba nie urzęduję. Musze wyjaśnić z nią parę spraw, najpierw to, że umowa zerwana. Nie jestem już z Oliverem, więc nie musi go dłużej uwodzić, a po drugie niech odjebie się od mojego Alana. Tak mojego, przyznaje się bez bicia. Chociaż może opanuje się na dzisiaj... Tak załatwię z nią to jutro.

-*-*-*-*-

Przeciągnęłam palcami po całej długości włosów. W końcu trochę je podcięłam, przez co sięgają mi ledwo za łopatki.

Uwielbiam to uczucie, gdy jestem odrazu po fryzjerze w skutku czego moje włosy są miękkie, lśniące i pięknie pachną. Czego chcieć więcej?

W drodze powrotnej wstąpiłam do marketu po parę przekąsek, które skończyły się już nam w pokoju.

Nauczysz mnie? ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz