Złuda

351 29 7
                                    

   Wstałam i rozejrzałam się po swoich czterech ścianach. Wszystko było na swoim miejscu, tam gdzie zostawiłam to lata temu.

   Wyszłam przez metalowe drzwi, które rozsunęły się przede mną z cichym szmerem. Wyjrzałam na korytarz. Mignęła mi postać pilota za zakrętem. Ruszyłam powoli w jego kierunku, przeciągając się. Kości zaczęły mi strzelać.

   - Witaj, panienko. - Doszło do mnie powitanie Hemingsa.

   - Witaj, Laro. - Uśmiechnęłam się, wchodząc do kabiny pilota.

   - Jak spałaś? - spytał zaciekawiony, grzebiąc w kontrolkach nawigacji.

   - Mocno, należało mi się w końcu.

   - To jednak nie wystarczy, abyś nabrała pełni sił. - Do rozmowy wtrącił się Kylo. - Właśnie dlatego...

  - Skończ, błagam. - Przerwałam mu ostro. - Naprawdę nie mam najmniejszej ochoty tego znowu wysłuchiwać.

   - Może jednak dasz mi...

   - Nie, nie dam ci szansy wytłumaczenia.

   - Dzieci - wtrącił się Laro - proszę, nie kłóćcie się. Jesteście już na to trochę jednak za duzi.

   Spojrzeliśmy na niego zabójczym wzrokiem. Dobrze, że nie mogliśmy nimi jednak mordować - pozbyłabym się wtedy przyjaciela, a tego bardzo nie chciałam. Nie wiem, co wtedy by się ze mną stało.

   - Podobno od was zależą losy Galaktyki, a wy kłócicie się gorzej niż kilkulatki - mówił, stając pomiędzy nami. - Nie mam zamiaru kazać wam się pogodzić, nie zmuszajcie mnie jednak do tego, aby porozstawiać was po kątach. - Uśmiechnął się, chociaż wyglądało to bardziej jak grymas. - Jasne?

   Potaknęłam, czarnooki natomiast mruknął jedynie coś niezrozumiale.

   - Powiedzcie mi lepiej, gdzie lecimy?

   Skrzyżowałam ręce na piersiach.

   - Właśnie, gdzie lecimy?

   - Na Stellardeath - odpowiedział chłopak.

   - Dobrze wiesz, że tam Alma Caroo nie może wylądować. - Pokręcił głową Hemings. - Już ostatnio mieliśmy problemy.

   - Wtedy jednak nikt nie musiał szukać Jorin.

   - Generał Hux nie będzie zachwycony...

   - Hux nie ma prawa zabronić czegokolwiek w tej sprawie.

   - Skąd ta pewność?

   - Robi bezwzględnie to, co Mistrz Snoke mu rozkaże. A Snoke kazał mu pomagać mi w poszukiwaniach.

   - Nie powiedzieliście mi jednego. - Obaj zamilknęli. Nastała niespokojna cisza. - Dlaczego Snoke mnie tak właściwie szuka?

   Pilot spuścił wzrok, a chłopak uciekł przed moim spojrzeniem, obracając się.

   - Porozmawiamy o tym na osobności - mówił, odchodząc.

   Zacisnęłam pięści, czekając, aż zniknie mi z oczu.

   - Ukrywacie coś przede mną, prawda?

   - Za decyzją Kylo...

   - Nie obchodzi mnie jego decyzja. O co chodzi, Laro?

   - Jorin, uspokój się. - Wyciągnął do mnie rękę. - Usiądziemy?

   Przyjęłam dłoń. Rudowłosy poprowadził mnie do stolika. Usiedliśmy na przeciwko siebie. Jego niebieskie oczy wpatrywały się we mnie z nieukrywaną litością.

ZakazaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz