18

6.3K 292 9
                                    

calumhood: dziś towarzysko na meczu przeciw @liverpoolfc ⚽ jako, że to kompletnie nie moja dziedzina powiem tylko, że się wydało

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

calumhood: dziś towarzysko na meczu przeciw @liverpoolfc ⚽ jako, że to kompletnie nie moja dziedzina powiem tylko, że się wydało. Jestem największym fanem @ashtonirwin 👊 #COYG 🔴⚪

👥 ashtonirwin, loudempsey, malachidempsey, bohnes, josephineskriver, alexalosey, lukehemmings.

Liczba polubień: 1,2m
michaelclifford, selenagomez, bohnes, sarasampaio, loudempsey, malachidempsey, rosieho, hoskelsa, justinbieber, chrisbrownofficial i 1,282,720 innych lubią twoje zdjęcie.

Komentarze:
(Zobacz więcej)

lukehemmings: trudno o lepszego kibica 😂

hoskelsa: 💖

bohnes: żebyś tylko znał się na piłce

garrixerno1: aaaa najlepsi 💟

audriannalevite: cashton 😂

julesthibaut_0: powodzenia dla @ashtonirwin 👊

loudempsey: 🐻💕

anniemoffatt: też chcę takiego fana 😣

dakotatooomerss: jesteście w londynie? 😍


─ Ostatnim razem gdy ktoś wyciągnął mnie na sportowe wydarzenie skończyłam z tobą ─ powiedziała pod nosem Lou, szturchając mnie w ramię.
─ Dziś mogłabyś skończyć z Lallaną. Jest zabójczy ─ mruknęła Josephine, śmiejąc się pod nosem.
─ I żonaty ─ odpowiedziałem, dźgając dziewczynę w bok.
─ Wiesz co mówią Cal, nie ma takiego drzewa, którego nie można ściąć ─ odpowiedzi tym razem udzielił Alex, wysuwając się przed szereg, bym dobrze go widział.
─ Oczywiście.
─ Raczej Giroud ─ szepnęła Alexa.
─ Nie, nie, zdecydowanie Walcott.
─ Ja to powiedziałbym, że Ramsey ─ odezwał się Malachi.
─ Mustafi ─ mruknął Alex, a ja już kompletnie nie wiedziałem co się dzieje.
─ Czy wy właśnie typujecie najprzystojniejszego piłkarza? Wy też? ─ zapytałem, wskazując na Alexandra i Malachi'ego ze śmiechem.
─ Wiemy, że ty typujesz Irwina ─ odgryzł się Alex i powrócił do zaciekłej konwersacji na temat tego, iż to Mustafi jest najlepszą partią na tym boisku. I w ten sposób minęło jakieś dziesięć minut meczu podczas których kompletnie nic się nie działo. Jedyną okazję stworzył Alexis a potem Lallana i na tym moglibyśmy zakończyć relację. Ostatecznie wygrali i dopiero wtedy zayważyłem, że Ashton naprawdę już wracał do formy. Co prawda nie zdobył żadnej bramki, ale rozmawiając z nim miałem wrażenie, że ma się lepiej niż jeszcze miesiąc temu.
Widziałem jak cieszył się z resztą drużyny z trzech zdobytych bramek, jak wraz z Olivierem szedł do szatni żartując, więc uznałem, że wszystko ma się dobrze.
─ Ale ciągle nie wierzę, że ta Ruth u was była. Nie ma resztek godności? ─ mruknęła Josephine, gdy Alexa oznajmiła nam, że idzie do Ashtona.
─ Nie ma ─ mruknąłem, spoglądając na swoje dłonie.
─ Grzecznie zasugerowała, że jest damskim bokserem i gdy straci karierę mu odbije ─ zażartowała Lou, gdy objąłem ją ramieniem.
─ Co za bzdura ─ wymamrotał Alex.
─ Chciałem ją wyrzucić, ale uznała, że to ważne ─ wtrącił się Malachi, gdy wszyscy westchnęliśmy.
─ Chodźmy po Ashtona i Alexę i jedźmy coś zjeść, a potem zwiedzimy Londyn ─ zaproponował szybko DeLeon, więc wstaliśmy z trybun i z prędkością żółwia opuściliśmy stadion Emirates.
Z Ashtonem i Lexą umówiliśmy się w Galvin at Windows, ponieważ nie chcieliśmy czekać na nich pod stadionem w nieskończoność. Więc oczekując na ich przybycie zamówiliśmy przystawki w postaci włoskiej bruschetty.
─ Wracając do tej książki ─ powiedziała nagle Jo, przerywając wywody Malachi'ego i Alexandra na temat Raidersów. ─ Sara śledziła cały proces wydawania i wszystkie spotkania Ruth. Okazało się, że wcale nie miała jeszcze spotkania w Nowym Jorku plus tam ma miejsce premiera i podpisywanie. Dziwne, że wybrała wydawnictwo u nas, a nie w Orlando.
─ Wybrała to, które więcej płaciło ─ mruknąłem, masując skronie.
─ Wcale nie. Robi to specjalnie obok ciebie ─ powiedział Malachi, stukając w ekran telefonu. ─ Diocesan Publications ─ mruknął, podsuwając nam pod nos komórkę ─ najbardziej prestiżowe wydawnictwo w Stanach. No może trzecie najbardziej prestiżowe, ale tamte dwa są w Los Angeles.
─ A na którym miejscu jest to, w którym wydaje? ─ zapytałem sunąc palcem w dół po ekranie.
─ To jest najlepsze. Na dwudziestym. Pierwsze w Nowym Jorku, więc nie ma szansy, że Orlando jej nie chciało ─ powiedział pod nosem brat Lou.
─ No tak, ta książka to hit. Bez urazy ─ mruknął Luke, odrywając wzrok od swojego telefonu.
─ Pogadam z nią po powrocie ─ odpowiedziałem, sięgając po przystawkę.
I zmieniliśmy temat, tylko czasem, na chwilę wracając do Ruth i jej książki. Ashton i Alexa pojawili się dopiero pół godziny i cztery przystawki później. Wówczas to zjedliśmy kolację i wybraliśmy się w ósemkę na zwiedzanie stolicy Anglii. A raczej Ashton nas po niej oprowadził. Jutro popołudniu mieliśmy wylecieć do Nowego Jorku już w czwórkę, ponieważ Jo i Alex wybierali się do Paryża na krótki urlop, a Alexa zostawała z Ashtonem w jak zwykle deszczowym Londynie.
Obiecaliśmy sobie, że spotkamy się w tym samym gronie za trzy tygodnie kiedy to Irwin będzie miał chwilę przerwy od trenigów, jako że będzie to okres kwalifikacji do Mundialu i rozstaliśmy się, wracając do pokoi hotelowych.
Kolejnego dnia spotkaliśmy się na śniadaniu w szóstkę. Jo i Alex spieszyli się na lot, więc pożegnaliśmy ich w lobby hotelu i wróciliśmy do hotelowego bufetu by dopić koktajle.
I to przy nich podjęliśmy decyzję o tym, by jeszcze wyjść i pozwiedzać to, co znajdowało się w pobliżu. Więc wybraliśmy się do muzeum Madame Tussaud, gdzie zrobiliśmy serię naprawdę świetnych zdjęć z popularnymi osobami. Jedne, z figurą woskową Justina wysłałem nawet prawdziwemu Justinowi. Przy powrocie zajrzeliśmy do Costa Cafe, gdzie kupiliśmy kawę i wróciliśmy do hotelu, by się spakować a potem złapać taksówkę na lotnisko. Ashton pożegnał nas wczoraj, więc nie kłopotał się by nas odwieźć i w ten sposób zaoszczędziliśmy trochę czasu.
Lot do Nowego Jorku był długi, okroonie długi i zdecydowanie podczas niego zdołałem przemyśleć sobie wszystko to, co działo się od i w czasie trwania związku z Ruth aż do tego momentu. Pomyślałem, że będę mógł z nią porozmawiać mimo, że Joshua ostatecznie mi tego zabronił.
Wspomniał, że skoro Ruth coś na mnie ma i jest to nie prawdą to nie powinienem się bać. I miał rację. Skoro miałem mieć czyste sumienie nie powinienem w ogóle przejmować się tym, co napisała.
Ale się bałem.
Cholernie.

Niesprawdzony, wstawiam tak o bo choruję i nie mogę spać.
Ogólnie szykuję coś nowego z Hemmo.

bokser ◤ hood.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz