30.

4.5K 258 20
                                    

calumhood: Przychodzi taki czas, że chcesz zmienić dosłownie wszystko w swoim życiu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

calumhood: Przychodzi taki czas, że chcesz zmienić dosłownie wszystko w swoim życiu. Ja zaczynam od fryzury, ale niedługo zmienię także miejsce i powrócę do treningów 🔥 Dziękuję wszystkim za wsparcie, ale jeszcze teraz muszę zająć się sobą i swoim życiem prywatnym 💪👊

📷 by @brianlogandales

malachidempsey, bohnes, lukehemmings, arzaylea, catiejames, kendalljenner, justinbieber, conormaynard, tiesto, martingarrix i 2,039,991 innych lubi twoje zdjęcie.

dorothynn: czy to oznacza, że zerwałeś też z Elsą? 😢 nie widziałam waszych zdjęc razem

mariodelamoren_: mistrz 💪

hollionnnerster: 🚀🚀🚀

bohnes: @brianlogandales czy można cię zatrudnić na inne okazje?

jojoskriverss9: tak, na ślub z @josephineskriver ❤ @bohnes
josephineskriver i calumhood lubią ten komentarz

brianlogandales: nie jestem tani, @calumhood puściłem w skarpetach. Przez to musi wrócić do treningów 👊 @bohnes @jojoskriverss9
calumhood, ashtonirwin, garrixerno1 i bohnes lubią ten komentarz.

mirandamcconaheww: przystojnyy 🔥

crystalleigh: 💓

douglasbott: najlepszy 💪🙈

Odstawiłem pustą szklankę po whisky na komodę w przedpokoju i mimowolnie spojrzałem na swoje odbicie w lustrze.
Ostatnio zrobiło się tutaj tak przerażająco pusto.
Dokładniej mówiąc było tak od momentu, w którym Elsa zabrała ostatni karton ze swoimi rzeczami, a wówczas i ja przestałem przypominać siebie. Wtedy właśnie zadecydowałem o zmianie kilku rzeczy w dotychczasowym życiu.
Zacząłem od najnormalniejszej wizyty u Mali-Koa, która poza zmianą fryzury zaproponowała mi krótką pogawędkę, a reszta była najnormalniejszym w świecie ciągiem przyczynowo-skutkowym. Skoro zmieniłem fryzurę stopniowo zacząłem też zmieniać styl oraz tryb życia. Powoli wracałem do dawnej formy, a lekarze obiecywali, że jesienią będę mógł powrócić w pełni sił na ring po przerwie.
Całe dnie spędzałem poza domem, by nie widywać Lou z Johnem, aż w końcu zdecydowałem się na kolejny krok, kolejną zmianę, o której przypomniało mi dość nachalne pukanie do drzwi.
Oderwałem wzrok od lustra i ruszyłem w kierunku drzwi, by wpuścić do środka Kaitlyn, agentkę nieruchomości oraz młode małżeństwo, które wyglądało na wyjątkowo szczęśliwe, co niewytłumaczalnie niesamowicie mnie irytowało.
─ Calum Hood.
─ Wiem, jestem twoim ogromnym fanem. Walka z Dixonem była legendarna ─ powiedział mężczyzna, więc uśmiechnąłem się niezwykle szeroko i uścisnąłem jego dłoń.
─ Myślę, że mieszkanie wam się spodoba ─ rzuciłem, urywając tym samym rozmowę.
I rzeczywiście miałem rację. Agentka starała się jak mogła, ale prawdopodobnie decyzję końcową i tak zawdzięczam sobie i temu, że Ryan Welsh okazał się być moim fanem. Jego małżonka nie była zachwycona wystrojem, ale zobowiązałem się opuścić odrobinę cenę aby mogli ze spokojem wymienić meble na nowe. Starych nie zabierałem ze sobą.
Skoro zmieniałem życie to chciałem zmienić wszystko, łącznie z tak banalnymi rzeczami, jakimi były meble.
Tym samym wróciłem do punktu wyjścia. Podpisałem umowę kupna penthouse'a na Manhattan Beach i zacząłem już w towarzystwie Crystal i Michaela wybierać meble. Potem zatrudniłem do tego Marię, siostrę Crystal i zająłem się sprzedażą tego lokalu.
Kiedy uścisnąłem dłoń Ryana wiedziałem już, że jedną rzecz mam z głowy i mogę zająć się kolejną i postawiłem sobie na cel zmianę miejsca, w którym trenowałem by nie spotykać starych znajomych i pozostałych przebywających tam osób.
─ Przyjemnie robi się z panem interesy ─ oświadczyła agentka na odchodne i razem z małżeństwem wyszła z mieszkania niecałą godzinę później. I znowu zostałem sam.
Skoro umowa była podpisana spakowałem resztę rzeczy z obszernej szafy, w której połowę niegdyś zajmowała Elsa. Zapiąłem walizkę i postawiłem ją na podłodze by ostatni raz sprawdzić szuflady i pozostałe zakamarki.
Elsa odeszła trzy miesiące temu, miesiąc po imprezie w Vegas podczas której przespałem się z Louelle. Osobiście żadne z nas tego nie pamiętało, ale poranne okoliczności właśnie na to wskazywały. Właśnie z tego powodu wyszedłem zaraz po przebudzeniu się z zamiarem udawania, z nadzieją, że ona również niewiele pamięta. A może nawet chciałem ułatwić jej to wszystko. Wiedziałem jak zależy jej na Johnie, więc nie chciałem by się obwiniała i z biegiem czasu uważam, że naprawdę dobrze zrobiłem. Teraz są szczęśliwi.
Elsa dowiedziała się przez przypadek i momentalnie straciliśmy wszystko, co starałem się odbudować, ale teraz... Nawet nie żałuję, że tak wyszło.
Gdzieś w prasie usłyszałem, że paparazzi znów widzieli ją w towarzystwie Toma, ale mimo to ani Josephine, ani Sara czy Jas się do mnie nie odzywają. Juan i Alex wpadają do mnie jakoby w tajemnicy przed swoimi dziewczynami, chociaż Alex otwarcie mówi, że Jo przejdzie za jakiś czas.
I to mnie pociesza.
Malachi zyskał nowego trenera, Andersona, mojego odwiecznego przeciwnika, ale wydaje się być zadowolony gdy mijam go na schodach.
A ja? Próbuję cieszyć się swoim nowym życiem, które mimo moich starań i oczekiwań jest cholernie puste.
Umyłem szklankę i odstawiłem ją na miejsce, a następnie opuściłem mieszkanie po raz ostatni. Klucz oddałem Katelyn w drodze do nowego mieszkania i z pomocą Marii skręciłem stół do kuchni. Nie wystarczyło nam sił i motywacji na łóżko i pozostałe meble, więc z myślą o nocy przespanej na materacu otworzyłem niechętnie drzwi, w których stał Ashton z Michaelem i Alexą. Alexa z winem w ręku wkroczyła pełna entuzjazmu do nowego mieszkania, podziwiając widok a Michael wyjął z kurtki butelkę whisky. Ashton roześmiał się i czując się jak we własnym mieszkaniu wszedł i wyjął cztery szklanki oraz trzy kieliszki. Podrapałem się po karku i oparłem o ścianę, zaglądając do ogromnego salonu.
─ Zauważ, że nas jest trzech. Pań dwie.
─ Jeszcze ─ powiedział pod nosem, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Ashton pogonił mnie bym otworzył, więc szurając nogami podążyłem w stronę drzwi, za którymi stał Alexander. Zza jego pleców wyłoniła się też Josephine co niezmiernie mnie uszczęśliwiło.
Niedługo potem siedzieliśmy w salonie, przy ogromnym oknie, z którego widok wychodził z lewej na dzielnicę Manhattan Beach a z prawej na samą plażę. Pijąc alkohol, śmiejąc się i bawiąc w najlepsze.
Wówczas też Alex wybuchnął śmiechem, przystawiając pod nos każdemu z nas telefon, na ekranie którego mieściło się zdjęcie Johna. Dokładniej mówiąc zdjęcie wykonane przez paparazzi, na którym był nie z inną kobietą a młodym mężczyzną, którego znaliśmy z ekipy dźwiękowej. Na samym początku się śmialiśmy, ale potem, gdy alkohol z nas wyparował zacząłem zastanawiać się jak czuje się Lou widząc to wszystko, a Jo i Maria zachęcały mnie abym do niej zadzwonił.
Ale nie miałem odwagi.


Rozdział na szybko. Nah, nah wiem dziwny. W każdym razie mam nadzieję, że jasny.
I pytanie do was, bo chcę dziś/jutro wystartować z nowym ff podobnym do widowers tyle, że o grupie studentów, która wyrusza w podróż by uciec od problemów. Wstawki instagramowe i inne... Ale wciąż zastanawiam się czy wybrać za głównego bohatera Michaela czy Caluma.

Michael?
Cal?

Z góry dzięki za pomoc!

bokser ◤ hood.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz