📌 Santa Barbara.
calumhood, lukehemmings, malachidempsey, alexalosey i 1,986,627 innych osób lubi to zdjęcie.
loudempsey: uciekli od pomocy przy weselu państwa Dales 🙈
więcej komentarzy
bryanaholly: no ładnie Calum 😑
alexalosey: żałuję, że mnie nie będzie. Na pewno bajkowy ślub ❤
louelleandcalum: moje oczy cieszą się widząc was razem 💕
bruott: czy to prawda, że lou jest w ciąży??
bryanaholly: także żałuję 😢 @alexalosey
calumhood: to nie tylko ja! @bryanaholly
bohnes: i pomyśleć, że robiłem za ciebie prezenty dla gości 😑 @calumhood
datboyvideo: a ja nosiłem wino ☝ @calumhood
caloufans: ❤❤
josephineskriver: więc dlaczego nie ma go na sali? @datboyvideo
loudempsey: 😅 @datboyvideo
Ceremonia zaślubin Briana i Bryany była już o krok. Od sakramentalnego "tak", obrączek i wszystkich innych niepotrzebnych dla prawdziwie się kochających ludzi, choć niezwykle bajkowych rzeczy dzieliło ich tylko dwadzieścia jeden godzin, bądź nawet mniej, a przygotowania trwały w najlepsze.
Od rana dziewczyny wykorzystywały fakt, że chłopcy wrócili z Vegas i znalazły każdemu zajęcie niemalże na cały dzień. Natomiast ja wykręciłam się od obowiązku przystrajania stolików wraz z zatrudnioną do tego Jessicą i zabrałam ze sobą Caluma na plażę, gdzie spędziliśmy niemalże cały dzień rozmawiając o ich pobycie w Vegas i całym przebiegu wieczoru kawalerskiego, który zdaniem wszystkich jego uczestników był legendarny.
Calum opowiedział mi o pierwszej nocy w kasynie, podczas której Alexander w modnym garniturze stał przez godzinę przy stole, a Justin i Luke byli o krok od podjęcia się zakładu o zawarciu małżeństwa udzielonego swoją drogą przez samego Elvisa Presleya. I pewnie śmieszyłoby mnie to umiarkowanie, gdyby Calum nie był w posiadaniu filmiku, na którym ewidentlnie pijana dwójka przyjaciół, trzymając się za ręce oświadcza, że pobiorą się, ale przyjmują zakłady. I chcą prezenty ślubne, na co Alexander zakwestionował słuszność ich relacji i wspomniał, że nie ma ślubu bez zaręczyn. I ta wspaniała chwila, gdy Luke chcąc uklęknąć przed Justinem traci równowagę i opada z hukiem na ziemię.
─ Dlaczego mi tego nie wysłałeś ─ powiedziałam roześmiana, na co brunet pokręcił głową i czym prędzej zgasił ekran telefonu gdy wyciągnęłam po niego ręce.
─ Właśnie dlatego, Lou ─ mruknął, pstrykając mnie w nos nim wyjęłam z kieszeni swój.
─ Zbierasz komemtarze ─ powiedziałam, śledząc nowe powiadomienia.
─ Jestem pewien, że chłopacy mnie za to zlinczują.
─ I tak by się dowiedzieli ─ powiedziałam, opadając na koc. Westchnęłam cicho, kładąc dłonie na brzuchu. ─ Już prawie nie widzę swoich stóp.
─ Zapewniam cię, że nadal są piękne ─ mruknął, całując moją skroń, na co się uśmiechnęłaam po raz kolejny.
─ John jeszcze się odzywał?
─ Nie gadał już ze mną ─ wyznał, patrząc w niebo. ─ Nadal się boisz spotkania z nim?
─ Pewnie. Myśli, że noszę jego dziecko.
─ Istnieje pięćdziesiąt procent szans, że tak jest. Ale mam przeczucie, że to co tam jest jest najpiękniejszym dzieckiem ja świecie, więc od razu wyklucza ojcostwo Johna ─ przyznał ze śmiechem, na co i ja zareagowałam tym samym.
─ Myślisz, że z naszymi genami ma szansę zostać kolejnym aniołkiem Victoria's Secret?
─ Albo najprzystojniejszym piłkarzem, modelem Calvina Kleina ─ wymamrotał w moje ramię. Zaśmiałam się po raz kolejny i spojrzałam na chmury.
─ Jeśli mam go spotkać, to chcę mieć to z głowy.
─ Załatwione ─ dodał cicho, ale mimo to żadne z nas nie wstało. Leżeliśmy tak aż nie zaczęło się robić chłodno i dopiero wówczas ruszyliśmy w drogę powrotną do hotelu, w którym spotkaliśmy naszych przyjaciół. Wbew naszym oczekiwaniom nikt nie zaatakował Caluma, ani nawet nie zaczepił o przygotowywania do ślubu. Próbna kolacja odbyła się o czasie, więc zdążyliśmy się wykąpać i przebrać, by stawić się w lobby ja dziesięć minut przed.
I w ten oto sposób zanim weszliśmy na salę pojawił się John w towarzystwie swojego starszego brata, Stephena i jego narzeczonej Jazmyn. Pewnym krokiem szedł ku nas, by ponownie zmierzyć się z Calumem, ale w ostatniej chwili zrezygnował, a ja mimo wszystko odetchnęłam z ulgą.
─ Co z nim nie tak?
─ Na twoim miejscu bym się cieszyła ─ odparłam cicho, gdy splótł nasze palce ze sobą.
─ Z czego tu się cieszyć. Od rana walczę z niepohamowaną ochotą na uderzenie go w twarz, więc chociaż byłoby to uzasadnione. A w takim wypadku nie będzie ─ zażartował, gdy wpuszczono nas na salę. Tak jak nam obiecano John siedział stosunkowo daleko, a my pozostaliśmy przy stoliku z Michaelem, Crystal, Luke'm i jego partnerką, której jeszcze nikt nie miał okazji poznać. Zajęłam swoje miejsce i poprawiłam instynktownie sztućce, przysłuchując się opowiadaniom Crystal, a kiedy przyszedł i Luke wraz z naprawdę piękną blondynką u boku powitałam ją serdecznie.
Z czasem kolacja oczywiście zamieniła się w kolejną okazję do imprezy i picia, a Calum niestety nigdy nie odmawiał takiej mieszance. Z tego powodu był na pół trzeźwy po ledwo dwóch godzinach.
I co za tym idzie nie był w stanie poprawnie zareagować, gdy John położył dłoń na moim ramieniu, pragnąc zwrócić na siebie uwagę.
─ Zatańcz ze mną ─ powiedział pod nosem, gdy przyglądałam mu się w skupieniu.
Calum był zajęty wtórowaniem Justinowi i rozlewaniem alkoholu. Z czasem jak na pijanego mężczyznę przytało zaczął zachowywać się gorzej, aż w końcu doszłam do wniosku, że w takiej postaci mam go dość. Ale nie zamierzał przestać pić i świetnie się bawić. Od Johna natomiast było czuć niezbyt mocno whisky. Z resztą samo jego zachowanie najlepiej świadczyło o tym, że nie był zalany jak niektórzy. Ostatecznie wiedząc, że nie uniknę rozmowy z nim przytaknęłam głową i wstałam od stolika nawet nie mierząc się ze spojrzeniem Caluma. Prawdopodobnie nawet nie zauważył, że zniknęłam. John delikatnie trzymał moją dłoń i okręcił mnie gdy doszliśmy na parkiet. Nie było jeszcze wynajętego zespołu, więc nasi przyjaciele improwizowali i Joshua pouszczał muzykę ze swojego spotify, więc w tle leciał akurat Michael Buble, to love somebody.
John nie dał wyboru, więc trzymając dłoń na jego ramieniu, a drugą splecioną z jego dłonią postanowiłam zacząć rozmowę, której dotychczas tak się obawiałam.
─ Gdzie Andrew?
─ Wiedziałem, że o niego zapytasz ─ powiedział pod nosem, kładąc dłoń na moich plecach tak delikatnie. ─ Rozstaliśmy się ponad miesiąc temu.
─ Przykro mi.
─ Nie, to mnie jest przykro. Ostatnio było ciężko. Byłem wściekły i nawet miałem przejawy depresji... Josh i Brian mogą to potwierdzić, ale potem przyleciałem tutaj tylko dla Briana... i wtedy dowiedziałem się, że będziemy mieli dziecko i przysięgam, że mój świat znowu nabrał kolorów ─ powiedział cicho, a ja spuściłam wzrok na nasze stopy i oboje zamilkliśmy.
─ Calum na pewno powiedział ci, że to nie jest pewne ─ dodałam, na co skinął głową.
─ Tak, ale chcę wierzyć, że tak jest ─ powiedział, pochylając się nad moim uchem. Westchnęłam układając podbródek na jego ramieniu, wciąż słysząc Buble w głośnikach. Obok nas tańczył, a raczej ledwo przenosił ciężar ciała z nogi na mogę Alexander, podtrzymywany przez Josephine, a gdzieś dalej Juan dawał popis swojego tańca, który z całą pewnością wyglądał jak klasyczny taniec kurczaka, w czym pomagała mu Jasmine.
─ Czy będzie gorzej jeśli prawda okaże się inna?
─ Nie może być gorzej. Zostawię was, ale dopóki nic nie wiadomo chcę być obecny w twoim życiu. Chociażby do samego porodu ─ dodał, przez co zamknęłam oczy. ─ Przemyślisz to?
Bez zastanowienia odpowiedziałam, że tak, a później poczułam jak moja głowa traci podparcie, więc gwałtownie otworzyłam oczy widząc jak Calum zaciska palce na idealnie wyprasowanej koszuli Johna.
Jęknęłam pod nosem, chcąc ich rozdzielić, jednak bardzo szybko omyłkowo, bo przez przypadek to ja oberwałam. Ale przynajmniej Calum wyjątkowo szybko otrzeźwiał. W połowie. Zaszokowany uklęknął przy mnie mówiąc coś, czego nie pamiętałam już tak dokładnie. John wyszedł, a my w towarzystwie Josephine wróciliśmy na górę by sprawdzić czy napewno wszystko jest w porządku.
I tak skończył się wieczór przed ślubem przyszłych państwa Dales. Zaśliniony Calum spał na łóżku, podczas gdy ja patrząc w lustro rozmyślałam o tym, co podczas tańca powiedział mi John.Kondycja wróciła, ale mimo poprawy zakończę na Ok. 50 rozdziałach
CZYTASZ
bokser ◤ hood.
FanfictionCalum Hood jest początkującym bokserem, a brat Louelle jego fanem. Nic dziwnego więc, że zabrał ją na walkę swojego idola. I właśnie wtedy zaczyna się historia. Jaka? Co jest dalej? Przekonaj się. ? twentyonecoldplay; 2017-2018 8.01 #36 w ff.